Wbrew zapewnieniom lekarza Włodzimierza Bodnara z NZOZ „Optima” w Przemyślu, brak wiarygodnych dowodów na to, że amantadyna jest skuteczna w terapii COVID-19. Środowisko naukowe oraz medycy stanowczo skrytykowali prowadzoną przez Włodzimierza Bodnara terapię i twierdzenie jakoby amantadyna mogła leczyć COVID-19.
Brak dowodów
Więcej o naszym systemie oceniania:Oświadczenie (obecnie usunięte ze strony NZOZ „Optima”) Włodzimierza Bodnara, iż odkrył skuteczną terapię, która leczy COVID-19 w 48 godzin, odbiło się szerokim echem w mediach społecznościowych i środowisku naukowym. Pierwotną wersję oświadczenia znajdziecie tutaj. Terapię promował m.in. prezydent Przemyśla, Wojciech Bakun.
Jak na stronie NZOZ „Optima” pisał lek. Włodzimierz Bodnar:
„Twierdzę, że przy tym sposobie leczenia w ciągu 48 godzin można ustabilizować co najmniej 99% ciężkich przypadków [COVID-19, przyp. Fakenews.pl] w Polsce przebywających obecnie w leczeniu szpitalnym, a po tym okresie następuje okres kilkudniowego zdrowienia”
Mimo głosów krytykujących kontrowersyjną terapię, farmaceuci zauważyli bardzo podwyższone zainteresowanie preparatami zawierającymi amantadynę. Szybko okazało się, iż zaczyna brakować leków takich jak Viregyt-K czy Amantix, a nasza analiza trendów wykazała, że internauci zaczęli szukać zamienników zawierających amantadynę.
Jaką terapię proponuje lek. Włodzimierz Bodnar?
Nowatorska kuracja ma opierać się na wykorzystaniu chlorowodorku amantadyny, który jest stosowany w zwalczaniu objawów choroby Parkinsona oraz leczeniu grypy typu A. Cała kuracja miała trwać ok. 12 dni i polegać na regularnym przyjmowaniu amantadyny w stopniowo malejących dawkach.
Jak twierdzi autor kuracji:
Włodzimierz Bodnar oprócz własnych doświadczeń powołał się na artykuł profesora Cezarego Pakulskiego, który również wspominał o możliwej przydatności amantadyny w leczeniu COVID-19. Profesor oparł się m.in. na kwietniowej teorii trójki badaczy, którą znajdziecie tutaj. Należy zaznaczyć, iż artykuł to wciąż preprint i nie został oceniony przez ekspertów.
Głos Włodzimierza Bodnara nie jest zatem jedynym, który sugeruje potencjalną skuteczność amantadyny w leczeniu COVID-19. Jest jednak jedynym, który z całą pewnością i bardzo kategorycznie taką skuteczność potwierdza.
Terapia lekarza z Przemyśla spotkała się z mocną krytyką ze strony środowiska naukowego i medycznego. Przeanalizowaliśmy najbardziej zasadne zarzuty i prezentujemy je poniżej.
Doniesienia Włodzimierza Bodnara opierają się na samodzielnej obserwacji, nie są badaniem naukowym
Nie zostały przeprowadzone właściwe testy, nie zastosowano również grupy kontrolnej ani nie porównano skuteczności terapii lek. Bodnara ze skutecznością obecnie rekomendowanych w leczeniu COVID-19 procedur medycznych. W żadnym wypadku nie można traktować opinii Włodzimierza Bodnara jako obiektywnego dowodu na działanie amantadyny w terapii COVID-19. Relacje pacjentów mogą wskazywać na zjawisko warte zbadania, lecz z całą pewnością nie są naukowym dowodem na skuteczność terapii.
Podkreślił to prof. Wojciech Szczeklik z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego:
W ostatnich dniach wiele się mówi o AMANTADYNIE -ponoć znika z aptek.Jest to lek stosowany w chorobie Parkinsona;wykazuje działanie wirusostatyczne przeciwko wirusowi grypy A. Nie ma ŻADNYCH przesłanek, że może być skuteczna w leczeniu COVID-19! Z pewnością za to może zaszkodzić https://t.co/smmyuceofG
— Wojciech Szczeklik (@wszczeklik) October 31, 2020
Bez odpowiednich badań nie sposób stwierdzić, czy pacjenci wyzdrowieli dzięki interwencji Włodzimierza Bodnara czy po prostu przeszli chorobę. Jeśli terapia okazałaby się skuteczna, to nie sposób również stwierdzić w jakim procencie przypadków.
Jak twierdzą niektórzy specjaliści, koncepcja iż amantadyna mogłaby działać w przypadku COVID-19 jest zbudowana na fałszywym założeniu
Włodzimierz Bodnar przyjął, iż amantadyna ma hamować zakwaszanie endosomów i tym samym fuzję wirusa z komórką (wnikanie SARS-CoV-2 do wnętrza komórki). Jednak, jak zauważył profesor Krzysztof Pyrć z Uniwersytetu Jagiellońskiego, specjalista w zakresie wirusologii i mikrobiologii, w przypadku wirusów takich jak SARS-CoV-2 do zakażenia dochodzi w płucach pacjenta, gdzie wirusy ulegają fuzji na powierzchni komórek, co podważa podstawowe założenie terapii amantadyną.
Tak. Proponowany mechanizm polega na hamowaniu zakwaszenia endosomów, co ma zablokować proces fuzji wirusa z komórką. Ale. w płucach wirusy tą ścieżkę kompletnie obchodzą i ulegają fuzji na powierzchni komórki. Artefakt związany z modelem in vitro.
— Krzysztof Pyrc (@k_pyrc) November 1, 2020
Profesor wspomniał również o drugim kontrowersyjnym założeniu, czyli hamowaniu aktywności białka E w postaci kanału jonowego.
Jest jeszcze drugi mechanizm – hamowanie aktywności białka E jako kanału jonowego. Ale to dyskusja akademicka bo (a) aktywność nie jest kluczową dla wirusa oraz (b) nie wykazano hamowania tej aktywnosci w wirusie przez amantadynę.
— Krzysztof Pyrc (@k_pyrc) November 1, 2020
Odmienne sposoby zakażenia grypą i SARS-CoV-2 podkreślił również dr. Tomasz Dzieciątkowski, który zaznaczył, iż amandatyna nie może blokować infekcji SARS-CoV-2, z uwagi na zupełnie nieprzystający do koronawirusa mechanizm działania.
Coraz więcej osób i redakcji pyta się, jak wygląda kwestia zastosowania amantadyny w terapii COVID-19. Czym więc jest…
Opublikowany przez Tomasz Dzieciątkowski – Trust me I’m a Virologist Sobota, 31 października 2020
Również prof. Krzysztof Simon w analizie dla Konkret24 zaznaczył, iż wiele innych, nowszych leków przeciwgrypowych nie wykazało działania terapeutycznego przy zakażeniach SARS-CoV-2, oceniając krytycznie potencjał amantadyny:
„Po prostu nie wiem, jaki miałby być punkt uchwytu terapeutycznego amantadyny, jeśli chodzi o replikacje SARS-CoV-2”
Podsumowanie
Brakuje naukowych dowodów na poparcie twierdzenia lek. Włodzimierza Bodnara z NZOZ „Optima” w Przemyślu. Specjaliści zgodnie zaznaczają również, iż mechanizm działania amantadyny w praktyce nie jest w stanie zapobiec fuzji SARS-Cov-2 z komórkami pacjenta, czyli teoretycznie nie może zadziałać. Polecanie niepotwierdzonych naukowo terapii może być potencjalnie szkodliwe dla pacjentów oraz prowadzić do wykupywania promowanych substancji z aptek. W konsekwencji osoby, które naprawdę potrzebują konkretnego leku, mogą nie mieć możliwości jego zdobycia. W tej chwili, dopóki nie powstaną rzetelne badania na ten temat, oceniamy terapię amantadyną jako niepotwierdzoną i potencjalnie szkodliwą.