Warszawskie bary sprzedają mięso z psów? Taka informacja pojawiła się w obiegu sieci społecznościowych kilka dni temu za sprawą portalu twojenowinki.pl. Jak czytamy na stronie:
Straż graniczna zabezpieczyła przeszło tonę mięsa z niewiadomego źródła w Wólce Kosowskiej.
Rzeczniczka Straży, Dagmara Bielec-Janas powiedziała, że część mięsa mogła pochodzić od psów. Samo mięso miało trafić do barów orientalnych w Warszawie.
Informacja momentalnie rozniosła się po internecie. Na jednej z grup uzyskała ponad 100 udostępnień. Liczba ta nadal rośnie.
Wywołała też sporo komentarzy użytkowników, którzy uwierzyli w jej treść i wyrazili zaniepokojenie lub wręcz oburzenie, całą sytuacją:
Na podstawie istniejących informacji, postanowiliśmy sprawdzić te doniesienia. Jest to:
Informacja o tym, że warszawskie bary sprzedają mięso z psów, jest nieprawdziwa. Portal twojenowinki.pl wyprodukował klasycznego fake newsa bazującego na informacji sprzed pięciu lat. Przyjrzyjmy się może najpierw informacji prasowej z 29 listopada, 2014 roku. Portal RMF24.pl:
Tonę mięsa niewiadomego pochodzenia zabezpieczyli funkcjonariusze Straży Granicznej podczas kontroli w Wólce Kosowskiej. Jest duże prawdopodobieństwo, że część to mięso psów.
Mięso zostało zabezpieczone w celu dokonania badań genetycznych, na podstawie których zostanie potwierdzony gatunek zwierząt, z których pochodziło. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że część tego mięsa, to mięso psów – mówi rzeczniczka nadwiślańskiego oddziału SG Dagmara Bielec-Janas.
Brzmi znajomo prawda? Niemniej jednak powyższy artykuł nie wyjaśnia, czy była to prawda, czy nie. Wręcz przeciwnie. Artykuł RMF24.pl sugeruje, że mięso z psów faktycznie w warszawskich barach orientalnych było sprzedawane. Tak właśnie rodzą się fake newsy. Portal TwojeNowinki.pl napisał artykuł, który bazuje tylko na początkowych doniesieniach w sprawie całej afery. Redaktorzy nie wspomnieli jednak o jej dalszym przebiegu.
Zaraz po informacjach prasowych zaczęły pojawiać się pierwsze reakcje na insynuacje Straży Granicznej. Środowiska wietnamskie w Polsce skierowały Ministerstwa Spraw Wewnętrznych list otwarty, w którym wyraziły swój sprzeciw wobec „nieprawdziwych oskarżeń”:
W reakcji na nieprawdziwe oskarżenia dotyczące “psijnego mięsa”.
W dniu 03 grudnia 2014 roku wystosowaliśmy do Ministra Spraw Wewnętrznych Teresy Piotrowskiej list otwarty o następującej treści:28 listopada 2014 roku funkcjonariusze Straży Granicznej przeprowadzili w sklepach podwarszawskiej Wólki Kosowskiej kontrolę legalności pobytu zatrudnionych tam osób. Jak podaje Straż Graniczna, skontrolowano 31 osób, zatrzymano 2 nie posiadające żadnych dokumentów.
„Na miejscu funkcjonariusze ujawnili blisko tysiąc kilogramów mięsa i produktów spożywczych bez wymaganych zezwoleń i dokumentów handlowych, co potwierdzili wezwani na miejsce lekarz weterynarii oraz inspektor sanitarny. Według ustaleń, podejrzany towar trafiał do restauracji i barów orientalnych na terenie Warszawy i okolic. Mięso zostało zabezpieczone w celu dokonania badań genetycznych, na podstawie których zostanie potwierdzony gatunek zwierząt, z których pochodziło, gdyż istnieje duże prawdopodobieństwo, że jego część to mięso z psów.” – oświadczyła st. chor. Dagmara Bielec-Janas, rzeczniczka komendanta Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej. Tymczasem, jak się okazało, właściciele sklepów, w których zakwestionowano towar, nie mieli przy sobie dokumentów, poświadczających pochodzenie jedynie nieznacznego procenta znalezionego mięsa. Skonfiskowane mięso zostało poddane utylizacji, Sanepid jednak nie potwierdził przypuszczeń Straży Granicznej, jakoby zachodziło podejrzenie, że choćby jego część stanowi mięso psie.
Zatem rzecznik komendanta Straży Granicznej podzieliła się z opinią publiczną swoim, niczym nie uzasadnionym podejrzeniem, wprowadzając ją tym samym w błąd. Powołała się przy tym fałszywie na opinię lekarza weterynarii i inspektora sanitarnego. Tymi działaniami funkcjonariusze Straży Granicznej sprowadzili na wietnamskich imigrantów podejrzenia i niechęć części Polaków.
Wszystko to sprawia wrażenie działania intencjonalnego, mającego owocować niechęcią do imigrantów z Wietnamu i budzącego nieufność do oferty prowadzonych przez nich sklepów i zakładów gastronomicznych. Wydaje się, że nie jest rolą Straży Granicznej budowanie w społeczeństwie ksenofobii ani nie jest rzeczą właściwą dla rzecznika tej instytucji przekazywanie opinii publicznej fałszywych, budzących silne, negatywne emocje informacji.
Wobec tego oczekujemy poinformowania Polaków przez Straż Graniczną, że przekazane im wcześniej informacje były nieprawdziwe. Powyższe sprostowanie powinno znaleźć się w tych samych mediach, które opublikowały fałszywy komunikat Straży Granicznej. Oczekujemy także informacji o konsekwencjach, wyciągniętych wobec funkcjonariuszy, którzy nadużyli społecznego zaufania i sprzeniewierzyli się zasadzie bezwzględnej uczciwości podczas wykonywania czynności służbowych.
W imieniu:
Sekcji Cudzoziemskiej Stowarzyszenia Wolnego Słowa
Ton Van Anh – koordynator Sekcji,
Fundacji Transkultura i Dialog Międzykulturowy
Ngo Van Tuong – prezes zarządu,
Towarzystwa Społeczno – Kulturalnego Wietnamczyków w Polsce
Truong Anh Tuan – przewodniczący zarządu,
redakcji „Dan Chim Viet”
Nguyen Thanh Son – redaktor,
Fundacji Sztuki “Arteria”
Jakub Królikowski – prezes
oraz
ks. Edward Osiecki SVD
Robert Krzysztoń
Maciej Nowak
Phan Vien Nga,
Karol Hoang
Protest środowisk wietnamskich spotkał się z szybką reakcją Straży Granicznej, która przyznała się do błędu:
– Zapewniamy, że nie jest intencją Straży Granicznej, ani w tym, ani w żadnym innym przypadku, szkodzić, czy tym bardziej urazić kogokolwiek i dołożymy wszelkich starań, aby sytuacja tego typu się nie powtórzyła – poinformowała w piątek PAP rzeczniczka komendanta głównego Straży Granicznej, st. chor. Agnieszka Golias.
Do sprawy odniósł się również Dyrektor Państwowego Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego w Piasecznie, badającego sprawę, Henryk Mędykowski, który powiedział, że:
badania genetyczne mięsa nie były konieczne, bo chodziło głównie o drób.
TwojeNowinki.pl – Geneza wykreowania fake news
Kiedy przyjrzymy się informacji umieszczonej na portalu TwojeNowinki.pl to pierwsze co “rzuca nam się w oczy” to:
- brak daty artykułu
- brak informacji o autorze
- brak informacji o źrodłach
- dwuznaczny tag/kategoria artykułu (artykuł oznaczony jest kategorią/tagiem “lol”)
Każda osoba czytająca tego typu doniesienia powinna już w tym momencie wykazać się wzmożoną czujnością i zachować dużą rezerwę do prezentowanych na stronie informacji. W takim przypadku najlepiej sprawdzić wiadomości w kilku innych źródłach, zanim się ją powieli. Jak słusznie zauważyli sygnatariusze listu protestacyjnego, tego typu fake newsy mogą negatywnie wpływać na relację z mniejszościami etnicznymi w naszym kraju.
Źródła
O sprawie pierwszy napisał portal Demagog.pl. Bardzo polecamy ich szczegółowy raport. Oprócz tego korzystaliśmy z doniesień prasowych: RMF24.pl i TVN24