Zatrzymaj się!

Tworzenie treści kosztuje i jest czasochłonne. Może podarujesz nam kawę?

Zostaję patronem / patronką! Wspieram z Przelewy24 Zamknij to okno

List otwarty 177 polskich lekarzy. Sprawdzamy

List otwarty 177 polskich lekarzy. Sprawdzamy

List otwarty, podpisany rzekomo przez 177 polskich lekarzy, naukowców i pracowników służby zdrowia, stał się niedawno jednym z koronnych argumentów przeciwników obostrzeń epidemicznych.

Postanowiliśmy przeanalizować treść listu oraz sprawdzić, czy faktycznie wszystkie osoby z listy istnieją i wykonują zawody związane z medycyną. Nie jest naszym celem polemika ze stanowiskiem przedstawionym w liście. Tekst ma na celu przedstawienie czytelnikom wątpliwości co do kompetencji wirusologicznych znaczącej większość osób, które podpisały list otwarty, oraz wskazanie pojawiających się w nim nieścisłości i fałszywych informacji.

Statystyki

Wykorzystując m.in. bazę danych Naczelnej Izby Lekarskiej, pośród 177 nazwisk zidentyfikowaliśmy:

Lekarze różnych specjalizacji: 101
Lekarze dentyści: 39
Weterynarze: 2
Inne osoby z wykształceniem około medycznym (fizjoterapeuci, dietetycy, etc.): 16
Nie istnieją w bazie NIL / Brak jakichkolwiek informacji: 19

Wśród lekarzy znalazły się wszelkie specjalizacje, od medycyny estetycznej, przez okulistykę, ortopedię i ginekologię, po dermatologię.

Lekarzy związanych z przedmiotową tematyką zidentyfikowaliśmy jedynie dwójkę: jedną epidemiolog oraz jednego specjalistę chorób zakaźnych, słynnego doktora Martykę.

Ocenie naszych czytelników pozostawiamy czy weterynarze, dentyści, dietetycy oraz lekarze o specjalizacjach dalekich od chorób zakaźnych mogą być traktowani jako autorytety w przypadku pandemii SARS-CoV-2.

Również wątpliwym jest czy list jest stanowiskiem „polskiego środowiska medycznego”, jak twierdzą niektóre media. Lekarze i lekarze dentyści, którzy podpisali list, stanowią niecałe 0,08% aktywnych lekarzy i lekarzy dentystów uprawnionych do wykonywania zawodu na terenie Polski. Statystyki znajdziecie na stronie Naczelnej Izby Lekarskiej.

Kontrowersyjne tezy w liście

List nie ograniczył się jedynie do krytyki działań rządu, lecz poruszył kilka znanych mitów i medycznych legend, do których należy się odnieść. Jego autorzy stwierdzają wprost, iż „nie ma już medycznego i naukowego uzasadnienia dla kontynuacji stosowanych obostrzeń”.

„Z badań naukowych wynika, że śmiertelność ta sytuuje się na poziomie 0,02-0,4% czyli na poziomie normalnej fali grypy sezonowej.”

Autorzy listu przytaczają tu słynne, kontrowersyjne badanie znanego przeciwnika obostrzeń Johna Ioannidisa. Zostało szeroko skrytykowane w środowisku naukowym jako przedwczesne (nie uwzględnia obecnej, znacznie poważniejszej fali zakażeń) oraz błędne metodologicznie (z uwagi na wykorzystanie danych z bardzo hermetycznych społeczności). Polemikę znajdziecie tutaj, tutaj, tutaj oraz tutaj.

Również porównywanie śmiertelności z powodu sezonowej grypy i COVID-19 na etapie dynamicznego rozwoju pandemii jest pozbawione sensu. Do oceny śmiertelności służą wartości takie jak CFR i znacznie bardziej precyzyjne IFR, które staje się miarodajne dopiero z upływem czasu i napływem danych. Badanie Johna Ioannidasa opisuje jedynie wiosenną falę zakażeń, i jak udowadniają krytycy, dość nieprecyzyjnie. Tutaj szczegółowo opisaliśmy ten temat.

Również WHO skomentowało dla nas ten temat:

Mathematical models can be used to estimate the infection fatality ratio (IFR). There are several studies looking at this and they are converging to an IFR of around 0.6%, which amounts to over 1 death per 200 people infected.

It is incorrect to calculate the fatality ratio by dividing the number of reported deaths by rough estimates of how many people may have had the virus. There are under reported cases and deaths, as in any outbreak, and it is too early to know definitely what percent of the population has had the virus. Serological studies are on-going.

Tłumaczenie:

Można użyć modeli matematycznych do określenia IFR. Jest kilka badań, które poruszają tę kwestię i oceniają one IFR na około 0,6%, co odpowiada 1 śmierci na 200 zakażonych osób.

Błędem jest liczenie IFR poprzez dzielenie liczby potwierdzonych zgonów poprzez orientacyjne wyliczenia co do ilości osób, które miały wirusa. Jest wiele nie zgłoszonych przypadków oraz zgonów, jak podczas każdej zresztą epidemii, i jest zbyt wcześnie, by dowiedzieć się dokładnie jaki procent populacji miał wirusa. Badania serologiczne wciąż trwają.

Aktualne statystyki na temat śmiertelności z powodu COVID-19 znajdziecie tutaj, tutaj i tutaj.

Śmierć na COVID-19 bez chorób współistniejących

Autorzy listu piszą:

„W Polsce do dn. 7.09.2020 zmarło 300 osób z dodatnim testem PCR bez chorób współistniejących, czyli 0,01%.

Istnieje różnica pomiędzy śmiercią z powodu koronawirusa i z koronawirusem. Ludzie często są nosicielami wielu wirusów i potencjalnie patogennych bakterii jednocześnie. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że większość ludzi z poważnymi objawami miało dodatkową chorobę, nie można wysnuć wniosku, że właśnie koronawirus był przyczyną śmierci. Statystyki ten fakt pominęły.

Najbardziej podatną grupą byli pacjenci w starszym wieku – 80 lub więcej lat. Większość (70%) zmarłych, młodszych niż 70 lat, cierpiała na inną chorobę np. sercowo-naczyniową, cukrzycę, chroniczną chorobę płuc lub otyłość.”

Dziwi, iż lekarze podpisali się pod stanowiskiem, które wykazuje całkowite niezrozumienie poruszanej tematyki. Śmiertelność z powodu COVID-19 z chorobami współistniejącymi i bez nich powinna być rozdzielana jedynie w bardzo ograniczonej liczbie przypadków (np. terminalnie chory pacjent, bezobjawowy pacjent, który zmarł z powodu udaru itp.).

Zwykle choroby współistniejące takie jak choroby sercowo-naczyniowe, cukrzyca czy otyłość, wymienione przez autorów listu, same nie prowadzą do szybkiego zgonu, a cierpiący na nie pacjenci mogą żyć wiele lat, lub dożyć później starości. W przypadku zachorowania na COVID-19 szansa ich zgonu drastycznie wzrasta (nawet trzykrotnie). Sugerowanie, iż zgony z powodu COVID-19 z chorobami współistniejącymi nie powinny znaleźć się w statystykach świadczy o braku zrozumienia problemu.

Hydroksychlorochina na koronawirusa

W dalszej części tekstu możemy znaleźć wielokrotnie obaloną tezę, iż hydroksychlorochina może być elementem skutecznej terapii COVID-19. Autorzy listu odsyłają do badania, jednak link prowadzi do nieaktywnej strony.

Skuteczność hydroksychlorochiny była dyskutowana od początku pandemii, pojawiały się wstępne badania potwierdzające jej skuteczność (znajdziecie je tutaj oraz tutaj) jednak nie zostały uznane za wiarygodne z uwagi na niejednoznaczne wyniki i brak grupy kontrolnej.

Większe badania przeprowadzone nieco później, nie potwierdziły skuteczności terapii hydroksychlorochiną, również w połączeniu z azytromycyną. Niedawne norweskie badanie z grupą kontrolną nie wykazało pozytywnego działania hydroksychlorochiny. Najnowsze badanie, przeprowadzone na grupie niemal 12 000 pacjentów z 30 krajów również nie potwierdziło metody autorów listu.

Twórca testów PCR powiedział, że nie nadają się do wykrywania infekcji wirusowych.

Ten zarzut jest po prostu fake newsem. Kary Mullis, twórca testów PCR nigdy nie wypowiedział takich słów. Fałszywy cytat zainspirował artykuł Johna Lauritsena z 1996 roku, lecz również jego słowa przeinaczono. Więcej na ten temat znajdziecie tutaj.

„Bezobjawowi nosiciele” nie zarażają innych.

To fałszywa informacja, bazująca na opinii WHO sprzed ponad 5 miesięcy. W żadnym momencie WHO nie przyznało jednak, że pacjenci bezobjawowi nie zarażają innych, lecz że zarażają rzadko. WHO szybko sprostowało swoje stanowisko. Maria Van Kerkhove, epidemiolog i kierowniczka techniczna WHO COVID-19, szybko wyjaśniła, że ​​ta sprawa jest „kwestią otwartą”. Powiedziała, że ​​jej pierwotny komentarz dotyczył tylko podzbioru badań i danych z niektórych państw członkowskich i dotyczył tylko tych osób, które naprawdę nie miały żadnych objawów. Więcej znajdziecie tutaj.

Temu twierdzeniu zaprzeczają również najnowsze badania.

Szkodliwe maseczki

Pojawia się tutaj kilka fałszywych twierdzeń. Postanowiliśmy odnieść się do najczęściej powielanych.

Twierdzenie:

“Przenoszenie wirusa przez przedmioty (np. pieniądze, zakupy czy wózki sklepowe) nie zostało udowodnione naukowo”.

Wyjaśnienie:
To nieprawda. Warto powołać się na nieco nowsze badania niż przedstawione przez autorów listu. Jedno z ostatnich możecie znaleźć w tym miejscu.

Twierdzenie:

„Maski są wskazane w przypadku kontaktu z grupą ryzyka lub osobami z niewydolnością oddechową i zmniejszają ryzyko infekcji drogą kropelkową. Jak przedstawiono w badaniach splot włókien w polecanych do powszechnego noszenia maseczkach bawełnianych ma wielkość rzędu mikrometrów, podczas gdy wielkość wirusów mieści się w granicach nanometrów czyli jest 1000-krotnie mniejsza. Nie ma więc podstaw fizycznych do twierdzenia, że maski chronią przed wirusem przenoszonym drogą powietrzną i zmniejszają jego ewakuację w przypadku drogi kropelkowej od chorego z objawami infekcji”

Wyjaśnienie:
O ile faktycznie skuteczność masek materiałowych w ochronie przed zarażeniem SARS-CoV-2 jest minimalna, w poważny sposób ograniczają one rozprzestrzenianie wirusa przez osoby już zakażone. Wielkość wirusa nie ma nic do rzeczy, gdyż przenosi się on jedynie na kropelkach aerozolu (w tym wypadku np. śliny), które są znacząco większe. To podstawowa i powszechnie dostępna wiedza z zakresu wirusologii, dziwi iż 101 lekarzy nie zauważyło tej nieścisłości.

Twierdzenie:

„Noszenie masek daje efekty uboczne. Niedobór tlenu (ból głowy, nudności, znużenie, utrata koncentracji) pojawia się dość szybko i ma efekt podobny do choroby wysokościowej. Pacjenci skarżą się na bóle głowy, problemy z zatokami i oddychaniem.”

Wyjaśnienie:
W tym miejscu autorzy listu skupiają się między innymi na wyjętym z kontekstu fragmencie artykułu z portalu Technocracy. Sam tytuł można zinterpretować tam jako sugestię, że noszenie maseczek może być szkodliwe dla zdrowia. Artykuł skupia się jednak na maskach N95, twierdząc, że mogą one być przyczyną niektórych problemów zdrowotnych i zaznaczając, iż nie chodzi o wszystkie maseczki. Więcej na temat tego fake newsa znajdziecie tutaj.

95% ludzi doświadcza Covid-19 praktycznie bezobjawowo.

Autorzy listu nie podali źródła danych na ten temat. Ta wartość jest jednak fałszywa. Zgodnie z najnowszymi badaniami, w zależności od regionu liczba pacjentów bezobjawowych waha się od 18% do 81%.

Podsumowanie

Powyżej odnieśliśmy się jedynie do części zarzutów autorów listu, które uznaliśmy za szczególnie szkodliwe i wybitnie mijające się z prawdą. Pominęliśmy te, które uznaliśmy za zasadne (np. krytyka niektórych obostrzeń) i te, które są obecnie nieweryfikowalne (np. potencjalna skuteczność i szkodliwość szczepionki przeciw SARS-CoV-2).

Dziwi, iż grupa lekarzy zdecydowała się podpisać pod apelem pełnym fałszywych informacji, bazującym na przestarzałych danych oraz założeniach wynikających z nieznajomości przedmiotowej tematyki. Najprawdopodobniej lekarze, którzy na co dzień mają niewiele wspólnego z wirusologią (przypominamy, aż 99 ze 101), zostali zmanipulowani, lub nie zapoznali się wystarczająco dokładnie z treścią listu otwartego. Jest to szczególnie szkodliwe, gdyż ufając autorytetowi sygnatariuszy, przeciętnemu odbiorcy tym łatwiej będzie uwierzyć w zawarte w tekście tezy.

Źródła

NCBI https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7470698/

Reuters https://in.reuters.com/article/uk-factcheck-pcr/fact-check-inventor-of-method-used-to-test-for-covid-19-didnt-say-it-cant-be-used-in-virus-detection-idUSKBN24420X

COVID 19 Facts https://www.covid19facts.ca/en/fact-checked/it-s-inaccurate-to-say-that-wearing-a-face-mask-poses-serious-health-risks

Factcheck.org https://www.factcheck.org/2020/06/unpacking-whos-asymptomatic-covid-19-transmission-comments/

CDC https://www.cdc.gov/coronavirus/2019-ncov/need-extra-precautions/evidence-table.html

NIL www.rejestr.nil.org.pl/

ECDC https://www.ecdc.europa.eu/en/cases-2019-ncov-eueea

Our World in Data https://ourworldindata.org/mortality-risk-covid?country=~POL

Odnośniki do artykułów naukowych zawarto w tekście

Komentarze

Analityk, w Fakenews.pl od maja 2020. Zajmuje się wywiadem jawnoźródłowym i analizą informacji w bezpieczeństwie międzynarodowym. Zaangażowany w projekty dotyczące dezinformacji, ekstremizmu politycznego i wojny informacyjnej. Prywatnie miłośnik dalekich wypraw z plecakiem i leśnych wędrówek. Email: mpawela(at)fakenews.pl