Czy w Indiach, dzięki kwarantannie związanej z koronawirusem, faktycznie pojawiło się zwierzę, którego gatunek został uznany za wymarły? Takie wiadomości pojawiły się w kilku najpopularniejszych portalach internetowych w Polsce, min. w WP.pl:
Premier Indii ogłosił 21-dniowy zakaz wychodzenia z domów. Dwa dni po jego wprowadzeniu mieszkańcy Kozhikode doznali szoku – na jednej z ulic po pasach przechodziła sobie… wiwera malabarska. To rzadki, endemiczny gatunek drapieżnego ssaka, który w latach 60. uznano za prawdopodobnie wymarły. Wiwera malabarska występuje tylko w zachodnich Indiach. W latach 1950-1990 była widziana… dwa razy. Wystarczyły dwa dni niewychodzenia ludzi z domu, aby ten wyjątkowy i rzadki gatunek pokazał się światu. Obowiązkowa domowa kwarantanna objęła w Indiach ponad miliard ludzi. 700 osób jest zakażonych, zmarło 17.
Osobny artykuł całej sprawie poświęcił również portal Onet.pl. Redaktorzy pisali z kolei o ssaku krytycznie zagrożonym wyginięciem:
W indyjskim stanie Kerala sfilmowano spacerującą w centrum miasta wiwierę malbarską – gatunek drapieżnego ssaka uznawany za krytycznie zagrożony wyginięciem. Możliwe, że to kolejny przykład zwierzęcia zapuszczającego się do miast opustoszałych przez kwarantannę przeciwko koronawirusowi.
Sam film z wiwerą wygląda natomiast tak:
W okresie epidemii koronawirusa pojawia się wiele sensacyjnych wiadomości. Często dotyczą one zwierząt, które ośmielone pustkami na ulicach, rzekomo mają pojawiać się w centrach miast. W większości przypadków okazuję się one niezgodne z prawdą lub zmanipulowane. Nauczeni tym doświadczeniem, sprawdziliśmy informację portalu Onet.pl i WP.pl. Naszym zdaniem jest to:
Nie, w Indiach nie pojawił się gatunek uznany za wymarły ani zagrożony wyginięciem. Nie jest to wiwiera malabarska. Zamiast tego, na filmie widzimy innego ssaka z rodziny wiwerowatych, wiwerkę malajską. Jest ona dużo mniejsza od wiwery malabarskiej. Jak doszło do manipulacji?
Pierwsze co musimy zaznaczyć, to fakt, że artykuł na portalu podróże.onet.pl to bardzo kiepski przykład pracy dziennikarskiej. Redaktorzy tego portalu (oczywiście niepodpisani), najpierw źle napisali nazwę zwierzęcia (powinno być malabarska, a nie malbarska):
Następnie na Onet.pl, możemy przeczytać coś takiego:
Pojawiły się wśród internautów podejrzenia, że film jest fałszywy ze względu na dziwny sposób chodzenia zwierzęcia. Jednak Parveen Kaswan, urzędnik Indyjskiej Służby Leśnej, stwierdził, że nagranie wygląda na prawdziwe, i zasugerował, że zwierzę może być chore lub było przetrzymywane w niewoli i teraz zostało wypuszczone. Dodał również, że to zwierzęta nocne i dlatego może im być ciężko się poruszać w biały dzień.
Pojawiły się głosy ekologów, że ”natura wysyła nam wiadomość” przez zwierzęta na całym świecie wracające w ostatnich dniach na tereny, z których zostały wyparte przez ludzi.
Co naprawdę powiedzial Parveen Kaswan?
Dotarliśmy do oryginalnej wypowiedzi Parveen-a Kaswana. Oto co naprawdę powiedział urzędnik:
To jest mała indyjska cyweta. Rzeczy, które mogę potwierdzić; Wideo jest prawdziwe (nie jest animacją). Nigdy nie zostało opublikowane przed środą w Internecie. Źródła podają, że pochodzi z Kozhikode. Wygląda na chore. Całkiem możliwe że było w niewoli i zostało wypuszczone. Występuje tam na codzień. Tyle.
Parveen Kaswan bardzo dobitnie zaznacza, że jest to „small indian civet”. Jest to inna nazwa wiwerki malajskiej, co potwierdza wiele źródeł. Pierwsze z góry to Wikipedia:
Ale również zagraniczne:
Wikipedia EN: https://en.wikipedia.org/wiki/Small_Indian_civet
Thain National Parks: https://www.thainationalparks.com/species/small-indian-civet
Animalia: http://animalia.bio/small-indian-civet
Każde z tych źródeł jasno podaje, że „small indian civet” to „Viverricula indica” czyli wiwerka malajska, a nie wiwera malabarska (Viverra civettina).
Informację tą potwierdza również Kalyan Varma, fotograf przyrody:
To zwykły mały indyjski cywet. Nie cyweta malabarska
Informację, że nie jest to wiwera malabarska (cyweta malabarska), zdementowały również portale sprawdzające fakty Snopes oraz serwis Republic.
Czy to coś zmienia?
Tak, w przypadku wiwery malabarskiej mamy do czynienia z gatunkiem, który w zasadzie jest uznawany za wymarły. Od 1950 do 1990 roku widziano go prawdopodobnie tylko dwa razy. Wspomniany fotograf, uważa, że niektórzy naukowcy nawet powątpiewają w jego istnienie. Byłaby to sensacja na skalę światową, jeśli to zwierzę naprawdę pojawiło by się w Indiach.
Wiwerka malajska nie jest natomiast zagrożona wyginięciem, jest dużo mniejsza, naturalnie występuje w obszarze, gdzie była widziana i jej pojawienie się nie jest sensacją. Oczywiście, wiwerka malajska jest zwierzęciem, które prowadzi nocny tryb życia. To, że w środku dnia znalazła się na ulicy w Indiach, jest zaskakujące, ale tak jak wspominał Kaswan, zwierzę wygląda na chore.
Podsumowanie
Do czasu opublikowania tego artykułu, tylko w komentarzu na Wykop.pl ktoś zaznaczył, że nie jest to wiwera malaberska. Publikacje w polskiej prasie jednoznacznie obnażają, jak wygląda pogoń za sensacją, a nie rzetelne weryfikowanie faktów. Być może ktoś uzna to za sprawę drugorzędną w przypadku jakiegoś gatunku zwierzęcia w Indiach, ale jeśli redaktorzy wykazują się niedbałością w małych sprawach, to jakoś nie chce nam się wierzyć, że dochowają rzetelności w dużo poważniejszych kwestiach.
Źródła
Wikipedia, Twitter, Snopes, Republic