Wczesnym rankiem 21 września na osiedlu Kliny w Krakowie doszło do zdemolowania mieszkania, którego sprawcą był Ukrainiec. Film i zdjęcia z miejsca wydarzenia stały się przyczynkiem do kilku fałszywych narracji o charakterze antyuchodźczym i antyukraińskim. Skontaktowaliśmy się z rzecznikami prasowymi małopolskiej policji oraz Komendy Miejskiej Policji w Krakowie, którzy wyjaśnili, na czym polegał ten jednostkowy przypadek. Artykuł będzie aktualizowany.
Fałszywa narracja w mediach społecznościowych
Omawiane wydarzenie miało miejsce na osiedlu Kliny w Krakowie, w blokach wybudowanych w ramach programu Mieszkania+. W marcu tego roku, po inwazji Rosji na Ukrainę i napływie fali kobiet i dzieci z Ukrainy, wojewoda małopolski przeznaczył bezpłatnie 186 z 481 wszystkich mieszkań z programu dla ok. 500 uchodźców. Ich zakwaterowaniem zajmowała się Fundacja Polskiego Funduszu Rozwoju. Umowy, których wszyscy lokatorzy byli świadomi, były podpisane z terminem najmu do końca września.
Sprawę jako pierwsza opisała na swoim koncie na Facebooku mieszkanka osiedla. W pierwotnym poście, który jest możliwy do zobaczenia w historii edycji treści, sugerowała, że dewastacji mieszkania dokonała więcej niż jedna osoba. Po sprostowaniu rzecznika policji wpis został zmieniony. W poście mieszkanka pisze również, że Ukraińcy „odbierali krakowskim rodzinom mieszkania”, chociaż przekazanie mieszkań odbyło się na podstawie decyzji wojewody.
Na filmie z miejsca zdarzenia nakręconym przez profil MIR – Media Informacje Relacje słyszymy komentarz:
Tak odwdzięczają się uchodźcy ze wschodu. Mieli się wyprowadzić, zdemolowali całe mieszkanie. Nawet wyrwali wannę.
Dziennikarze Gazety Krakowskiej rozmawiali na miejscu z Ukraińcami, którzy zaprzeczyli, jakoby mieli się buntować z powodu kończącej się umowy. Wręcz przeciwnie, szukają nowego lokum, a część rodzin wyprowadziła się już w sierpniu.
Dalej na nagraniu przy dramatycznej ścieżce dźwiękowej słyszymy:
Tam gościu wyrzuca z kolejnego mieszkania.
Jest to nieprawda. W rozmowie z nami mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, potwierdził, że awanturujący się mężczyzna pochodzenia ukraińskiego działał w pojedynkę. Aktualnie Ukrainiec na skutek odniesionych ran przebywa w szpitalu i będzie przesłuchiwany po weekendzie. Materiał z fałszywymi tezami trafił też na TikToka, Telegrama oraz YouTube’a.
Jakie były motywacje do awantury?
Według otrzymanych informacji od podkom. Piotra Szpiecha, rzecznika prasowego KMP w Krakowie, policjanci przeprowadzający wywiad na miejscu zdarzenia dowiedzieli się, że Ukrainiec leczył się psychiatrycznie, co było powodem braku powołania go do wojska i dało możliwość przekroczenia granicy razem z rodziną i zamieszkania na osiedlu Kliny kilka tygodni temu.
Gazeta Krakowska skontaktowała się z żoną mężczyzny. Kobieta przekazała, że nie znała intencji męża, dodając, że ten miał ostatnio problemy w pracy. Nie było jej w mieszkaniu w trakcie incydentu.
Podsumowanie
Jednostkowa sytuacja na krakowskim osiedlu stała się powodem fali aktów mowy nienawiści na tle narodowościowym. Mężczyzna, który zdemolował mieszkanie, cierpiał na chorobę psychiczną oraz mógł przejść załamanie z powodu problemów w pracy. Zdemolowanie lokalu nie miało nic wspólnego z kończącą się umową najmu, a pozostałych pół tysiąca Ukraińców, głównie kobiet i dzieci, przez ostatnie 7 miesięcy korzystało z zakwaterowania bez problemów.
28 września rzecznik Komendy Miejskiej Policji przekazał, że mężczyzna będzie leczony na skutek odniesionych obrażeń przez co najmniej dwa tygodnie. Dlatego jego przesłuchanie będzie możliwe po wyjściu ze szpitala. Po otrzymaniu dodatkowych informacji z przesłuchania, artykuł zostanie zaktualizowany.
Źródła
Gazeta Krakowska: https://gazetakrakowska.pl/krakow-mezczyzna-zdemolowal-mieszkanie-plus-na-klinach-to-wystarczylo-by-na-uchodzcow-wylala-sie-fala-hejtu/ar/c1-16898645