22 kwietnia użytkownik portalu X zamieścił zdjęcie dwóch ulotek z kodami rabatowymi popularnej sieci odzieżowej. Reklamy w dwóch wersjach językowych – polskiej i ukraińskiej – różniły się wysokością zniżki. Stało się to przyczynkiem do zarzutu nierównego traktowania kupujących ze względu na narodowość. Zwróciliśmy się z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji do działu medialnego spółki LPP, właściciela Reserved. W artykule publikujemy odpowiedź.
Dwa kody rabatowe
Post użytkownika p0liniak na portalu X zdobył bardzo dużą popularność, zyskując prawie 600 tys. wyświetleń. Oryginalne zdjęcie ulotek pochodzi z grupy „uwaga żywność z Ukrainy” na Facebooku, gdzie w ogromnej większości publikowane są treści antyukraińskie. Autor pierwotnego wpisu informuje, że w paczkach odebranych ze sklepu znalazł dwa kupony rabatowe z różnymi zniżkami. Ulotka po polsku zawierała kod na zniżkę 10%, natomiast ukraińska zawierała rabat w wysokości 15%. Jak zauważa sam kupujący, kody miały różne oznaczenia kraju. Ostatecznie zniżki z ulotki ukraińskiej nie mógł wykorzystać.
Wyjaśnienia Reserved
Poprosiliśmy Dział Prasowy spółki LPP, właściciela marki Reserved, o wyjaśnienia. Spytaliśmy, z czego wynika różna wysokość promocji dla obu wersji językowych. Poniżej publikujemy pełną odpowiedź. Wynika z niej, że ukraińska wersja ulotki jest przeznaczona na rynek ukraiński i znalazła się w paczce przez przypadek na skutek pomyłki osoby pakującej przesyłkę.
Zapytaliśmy dodatkowo o warunki skorzystania z obu promocji. Z odpowiedzi wynika, że przeznaczone dla konkretnego rynku kody rabatowe mogą być wykorzystane tylko w kraju, którego dana promocja dotyczy.
Podsumowanie
Jak informuje Dział Prasowy Grupy LPP, marki odzieżowe należące do spółki działają w blisko 40 krajach. Firma stosuje zróżnicowaną politykę cenową i promocyjną dostosowaną do danych warunków rynkowych. Natomiast sama ulotka w ukraińskiej wersji językowej informująca o większym rabacie znalazła się w paczce polskiego kupującego przez pomyłkę. Ponadto ukraińskiego kodu rabatowego nie można wykorzystać w Polsce, gdyż ogranicza tę możliwość sklep internetowy i sam system wysyłki. Nie mamy zatem do czynienia z dyskryminacją narodowościową ani ze specjalnym traktowaniem Ukraińców w Polsce.
Źródła
Korespondencja mailowa z Działem Prasowym LPP z 23.04.2024 r.