29 lipca 2020 portal National Geographic opublikował poruszający artykuł, w którym opisano historię psa wabiącego się „Buddy”, pierwszego w USA, z pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa. Zwierzę zmarło 11 lipca. Buddy prawdopodobnie zaraził się wirusem od swojego właściciela, który wcześniej zmagał się z COVID-19. Polskie media bardzo szybko podchwyciły tę historię. Niektóre opisywały ją bardzo rzetelnie, jak np. Fakt24, a niektóre bardzo zmanipulowały przekaz, jak np. Polsat News. Gdzie leży problem?
Nieweryfikowalne
Więcej o naszym systemie oceniania:Koronawirus przyczyną śmierci psa? Brak na to dowodów
Jak możemy przeczytać w oryginalnym artykule oraz na portalu Fakt24.pl, 15 maja, 2020 roku, przeprowadzono badanie psa pod kątem koronawirusa. Okazało się, że wynik wyszedł pozytywny. Jednak 4 dni później zwierzę zbadano ponownie i wynik wyszedł negatywny. To oznacza, że pies pokonał koronawirusa. Stan Buddy-ego nadal się jednak pogarszał, pies bardzo cierpiał nie był w stanie samodzielnie funkcjonować, więc finalnie zwierzę zostało uśpione, a potem skremowane. W dniu śmierci Allison i Robert Mahoney ze Staten Island, właściciele psa, otrzymali wyniki badań od weterynarza, z których wynika, że psiak miał chłoniaka i to było najprawdopodobniej przyczyną jego złego stanu zdrowia. Cytat z oryginalnego artykułu:
Dokumentacja medyczna dostarczona przez rodzinę Mahoney i sprawdzona dla National Geographic przez dwóch niezależnych lekarzy weterynarii, niezaangażowanych w leczenie, wskazuje, że Buddy prawdopodobnie miał chłoniaka, rodzaj raka, który tłumaczy niepokojące symptomy i cierpienie zwierzęcia przed śmiercią. Mahoneyowie nie dowiedzieli się, że chłoniak był uważany za prawdopodobną przyczynę jego objawów aż do dnia jego śmierci. Wtedy potwierdziły to dodatkowe wyniki badania krwi.
W podobny sposób opisuje to Fakt24.pl:
Rankiem 11 lipca Allison znalazła Buddy’ego w kuchni wymiotującego zakrzepłą krwią. „Wyglądało to, jakby wychodziły jego wnętrzności. […] Z jego nosa i pyska” – wspominała Amerykanka. Tego dnia podjęli z mężem decyzję o eutanazji. Byli zrozpaczeni, ale nie mogli patrzeć na cierpienie członka swojej rodziny. W dniu uśpienia Buddy’ego otrzymali informacje od weterynarza, że najnowsze badania wskazywały na to, iż psiak miał chłoniaka, co tłumaczyłoby jego objawy.
Jak sprawę opisuje Polsat News, Warszawa w Pigułce i Gazeta Prawna? Sami zobaczcie:
Tytuły wymienionych wyżej portali, jasno sugerują, że pies zmarł z powodu koronawirusa. Dopiero na końcu artykułu mamy adnotację, że zwierzę miało też najprawdopodobniej chłoniaka. Tego dopisku brak w artykule portalu „Warszawa w Pigułce”. Jest to bardzo duża manipulacja. W oryginalnym artykule jest bardzo wyraźnie zaznaczone, że nie wiadomo, jak duży wpływ na chorobę psa miał koronawirus:
Tłumaczenie:
Nie jest jasne, czy rak sprawił, że pies był bardziej podatny na zarażenie koronawirusem, czy też wirus spowodował jego chorobę, czy był to odosobniony przypadek.
Warto zaznaczyć, że właściciele psa byli gotowi oddać zwłoki zwierzęcia do dalszych badań. Chcieli się dowiedzieć, jak bardzo koronawirus faktycznie miał wpływ na złą kondycję zwierzęcia. Przez długi czas jednak nikt z Departamentu Zdrowia nie wyraził zainteresowania sekcją zwłok. Dopiero jak zwierzę zostało już skremowane, to Departament Zdrowia odezwał się w tej sprawie. Było już jednak na to za późno. Nie można więc twierdzić, że przyczyną śmierci psa był koronawirus. Brak badań, aby udowodnić tę tezę.
Podsumowanie
Obecnie brak dowodów na to, że głośna sprawa przypadku śmiertelnego psa w USA miała jakiekolwiek powiązanie z koronawirusem. Badania sugerują zupełnie coś innego. Zwierzę miało chłoniaka i według weterynarzy, to było najprawdopodobniej przyczyną jego śmierci. Nie udało się zrobić badań potwierdzających powiązanie koronawirusa z ciężkim stanem psa przed śmiercią.
Źródła
National Geographic: https://www.nationalgeographic.com/animals/2020/07/first-dog-to-test-positive-for-covid-in-us-dies/
Fakt24: https://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/usa-nie-zyje-pierwszy-pies-zakazony-koronawirusem/8jr2c01