8 listopada miał miejsce największy przerzut imigrantów zorganizowany przez białoruskie służby na granicy polsko-białoruskiej. W mediach społecznościowych pojawiło się dużo nagrań bezpośrednio od uchodźców i migrantów. Najczęściej komentowanym w polskich mediach społecznościowych fragmentem, był film z udziałem chłopca, któremu mężczyźni dmuchają dymem papierosowym w oczy.
W mediach społecznościowych pojawił się szereg różnych interpretacji tej sytuacji, głównie przedstawiających ją jako próbę manipulacji opinii publicznej w celu wywołania współczucia nad załzawionym dzieckiem. Wykonaliśmy analizę wszystkich dostępnych materiałów wideo, aby przedstawić zdarzenia chronologicznie. W poniższym artykule wykazujemy, że dmuchanie dymem papierosowym w twarz dziecka nie miało na celu manipulacji opinią publiczną, a podobne zdarzenia miały miejsce podczas kryzysu migracyjnego w 2015 roku.
Jednym z najpopularniejszych tweetów z tezą o manipulacji opinią publiczną poprzez sprowokowanie dymem papierosowym płaczu u dziecka, był wpis internauty Michała Jadczaka.
Tę samą tezę zawarł również portal wPolityce, nazywając sytuację na granicy „perfidnym spektaklem”. W artykule czytamy:
Podczas próby szturmu doszło do swoistego spektaklu z udziałem dzieci! Użyto ich nie tylko jako żywe tarcze. Chłopcu, który wygłaszał emocjonalną przemowę do polskich funkcjonariuszy, wcześniej wdmuchiwano w twarz dym z papierosa, aby ten zalał się łzami!
Fałszywą tezę zawarł również w swoim tweetcie Marcin Rola, redaktor naczelny wRealu24, pisząc:
Dokładnie tak się tworzy dezinformację pod narrację antypolskich mediów. Imigranci celowo dmuchają chłopcu dymem papierosowym w oczy by ten się zalał łzami. Po czym chłopak wygłasza „orędzie” płacząc tak by rzecz jasna ujęły go kamerki telefonów. Żałosne i obrzydliwe…
W podobnym tonie pisali m.in Krzysztof Bosak, Bartosz Lewandowski z Ordo Iuris, Artur Stelmasiak z tygodnika Niedziela, tweeta z fałszywą tezą podał dalej także Robert Bąkiewicz. Fałszywy przekaz na ten temat pojawił się również w głównym wydaniu Wiadomości TVP.
Autorem relacji wideo, z której pochodzi wycięty fragment jest Hardy Ahmad, który według danych z profilu pochodzi z As-Sulajmanija, miasta w północno-wschodnim Iraku, w Kurdyjskim Okręgu Autonomicznym.
W relacji Ahmada, która rozpoczęła się o 12:13:
…w 34 minucie widzimy chłopca, który udziela wywiadu białoruskiemu propagandziście Aleksiejowi Golikowowi, pracownikowi kanału telewizyjnego STV. Działo się to o godzinie 12:47.
Następna relacja na żywo rozpoczęła się o 13:02 czasu polskiego, czyli już po udzieleniu wywiadu przez chłopca.
W drugiej minucie filmu widzimy śmigłowiec, który zawisł na około półtorej minuty nad kordonem policji i żandarmerii. W tym czasie część uchodźców zakrywa oczy, prawdopodobnie z powodu wzbijającego się w powietrze pyłu.
Pod koniec tej relacji chłopiec podchodzi do płotu, w tym momencie można zauważyć przedmiot przypominający butlę z gazem, którą wyciąga przedstawiciel polskich służb, jednak nie widać, aby gaz został rozpylony. Nie widać tego również po reakcji imigrantów. Należy jednak zaznaczyć, że zgodnie z nagraniami Ministerstwa Obrony Narodowej, gaz łzawiący był wielokrotnie używany podczas prób sforsowania zasieków przez grupy migrantów. Również filmy udostępniane przez rząd od rana 09.11 wskazują na używanie gazu.
W trzeciej relacji na żywo, która zaczęła się o 13:13:
..chłopiec kończy przemowę i zaczyna pocierać rękami oczy. Widać to w 3 minucie filmu.
Następnie widzimy jak chłopiec wstaje i podchodzi do mężczyzn, którzy podstawiają mu pod oczy papierosa oraz dmuchają dymem w oczy najprawdopodobnie w celu wywołania łzawienia po zaprószeniu oczu pyłem wzniesionym przez śmigłowiec lub po wcześniejszym użyciu gazu.
Należy zaznaczyć raz jeszcze, że ta relacja rozpoczęła się o godzinie 13:13, czyli już po udzieleniu wywiadu pracownikowi kanału telewizyjnego STV. Cały proceder nie mógł więc być próbą manipulacji odbiorcami, gdyż później chłopiec nie występował już w telewizji (lub takich nagrań nie opublikowano).
Kim jest chłopiec z nagrania?
Dziennikarzom niemieckiego Bilda udało się skontaktować z chłopcem z film. To 14-letni Redost. Wraz z ojcem przyleciał do Mińska 23 września z Irbilu, miasta w północnym Iraku, przez Stambuł.
#BREAKING@BILD obtained evidence that Kurdish refugees on the Belarusian-Polish border indeed traveled via #Istanbul to reach #Belarus.
We talked to 14-yo Redost from Sulaymaniyah, who flew from Erbil to Istanbul in April & flew from Istanbul to Minsk on September 23.@shammi121 pic.twitter.com/4QYNZnD1kn— Julian Röpcke🇺🇦 (@JulianRoepcke) November 9, 2021
MIT: Dym łagodzi skutki działania gazu łzawiącego
Najprawdopodobniej mężczyźni dmuchali dymem papierosowym, ponieważ myśleli, że chłopiec ma podrażnione oczy ze względu na rozpylony gaz pieprzowy. Jest to popularny na Bliskim Wschodzie mit, według którego dym ma łagodzić skutki działania gazu łzawiącego. Pisaliśmy o tym już w zeszłym roku. Podobne przypadki znajdziecie na poniższych filmach.
Podsumowanie
Sekwencja zdarzeń, którą widzimy w relacjach na żywo wskazuje, że dmuchanie dymem papierosowym w oczy chłopca nie ma na celu wywołania współczucia z powodu płaczącego dziecka. Zarówno wywiad dla białoruskiej telewizji oraz przemowa do polskich służb miały miejsce, zanim chłopiec pocierał oczy, a znajomi chłopca próbowali wywołać łzawienie. Okadzanie dymem oczu osób spryskanych gazem łzawiącym jest popularnym mitem. Interpretacje, które uznały okadzanie za zabieg propagandowy uznajemy zatem za fałszywe i niepoparte żadnymi dowodami.
Źródła
Biełsat: https://twitter.com/Bielsat_pl/status/1457698429132488706
Ahmad: https://www.facebook.com/100004376105212/videos/786585825513894, https://www.facebook.com/100004376105212/videos/568184304525113, https://www.facebook.com/100004376105212/videos/570472867375397/