Informacja krążąca w sieci jakoby Daniel Obajtek, prezes Polskiego Koncernu Naftowego Orlen S.A, założył firmę budowlaną, wywołała w sieci wiele emocji. Pojawiły się podejrzenia, że Daniel Obajtek planuje zrealizować rządowy projekt budowy na granicy z Białorusią ogrodzenia, wycenionego przez władze na ponad 1,6 miliarda złotych. Informacja jest jednak nieprawdziwa, a zbieżność danych osobowych okazuje się zupełnie przypadkowa.
Informację jako pierwszy podał 26 października na swoim Twitterze Piotr Oliński, student prawa na Uniwersytecie Warszawskim, młodszy analityk w Fundacji FOR. Tweet spotkał się jednak z umiarkowanym zainteresowaniem.
![Piotr Oliński](https://fakenews.pl/wp-content/uploads/2021/11/03.11.2021_16.20.17_REC.png.webp)
3 listopada screen z Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej wrzucił Marek Sowa, poseł Koalicji Obywatelskiej. Jego wpis był chętnie cytowany przez internautów.
![Marek Sowa](https://fakenews.pl/wp-content/uploads/2021/11/03.11.2021_16.21.16_REC.png.webp)
Wpis cytowali także dziennikarze, między innymi Dariusz Ćwiklak, redaktor Newsweeka.
![Dariusz Ćwiklak o Obajtku](https://fakenews.pl/wp-content/uploads/2021/11/03.11.2021_16.19.01_REC.png.webp)
Informację pod niektórymi tweetami dementowała Joanna Zakrzewska, rzeczniczka prasowa PKN ORLEN.
![Joanna Zakrzewska - demeni](https://fakenews.pl/wp-content/uploads/2021/11/03.11.2021_16.38.33_REC.png)
To inny Daniel Obajtek
Firma Dan-Bruk została zarejestrowana przez Daniela Obajtka w Pcimiu. Pod tym samym adresem znaleźliśmy informację o działającym Stowarzyszeniu Inicjatyw Społecznych – Dla Sołectwa Pcim Działy wraz z numerem telefonu do prezesa Stowarzyszenia, z którym postanowiliśmy się skontaktować.
W rozmowie telefonicznej właściciel firmy Dan-Bruk potwierdził, że nazywa się Daniel Obajtek, oraz że zbieżność danych osobowych jest w tym przypadku zupełnie przypadkowa. Ani firma, ani jej właściciel nie mają nic wspólnego z prezesem Orlenu.
Podsumowanie
Bardzo często pościg za sensacją, który z kolei przekłada się na popularność w sieci, bierze górę nad rzetelnością przekazywanych informacji. O ile można zrozumieć internautów, którzy rozpowszechniają niezweryfikowane informacje, o tyle powinniśmy więcej wymagać od dziennikarzy i polityków. W tym wypadku do weryfikacji szokujących doniesień wystarczył jeden telefon.
Zdjęcie ilustracyjne: Szczecinianka00, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons