Po niedawno zakończonym szczycie Unii Europejskiej pojawiły się skrajnie różne interpretacje kwestii zależności przyznawania poszczególnym krajom środków budżetowych od poszanowania przez nie zasad praworządności.
Premier Mateusz Morawiecki tak podsumował wynik obrad, których istotnych aspektem była praworządność w państwach członkowskich:
„Nie ma bezpośredniego połączenia między tak zwaną praworządnością a środkami budżetowymi.”
To zdanie jest absolutnie fałszywe. Bezpośrednie połączenie między poszanowaniem praworządności a środkami budżetowymi z Unii Europejskiej wyraźnie podkreśla podsumowanie szczytu, które znajdziecie tutaj. Punkty 22 i 23 jasno odnoszą się do wspomnianej kwestii:
„22. The Union’s financial interests shall be protected in accordance with the general principles embedded in the Union Treaties, in particular the values of Article 2 TEU. The European Council underlines the importance of the protection of the Union’s financial interests. The European Council underlines the importance of the respect of the rule of law.”
Tłumaczenie:
„22. Interesy finansowe Unii są chronione zgodnie z ogólnymi zasadami zapisanymi w Traktatach Unii, w szczególności z wartościami określonymi w art. 2 TUE. Rada Europejska podkreśla znaczenie ochrony interesów finansowych Unii. Rada Europejska podkreśla znaczenie poszanowania praworządności.”
Dokładnie zależność środków budżetowych od praworządności opisuje punkt 23:
” 23. Based on this background, a regime of conditionality to protect the budget and Next Generation EU will be introduced. In this context, the Commission will propose measures in case of breaches for adoption by the Council by qualified majority. The European Council will revert rapidly to the matter.”
Tłumaczenie:
„Na tej podstawie wprowadzony zostanie system warunkowości mający na celu ochronę budżetu i funduszu odbudowy (Next Generation EU). W tym kontekście Komisja zaproponuje środki na wypadek naruszenia, które zostaną przyjęte przez Radę większością kwalifikowaną. Rada Europejska szybko powróci do tej kwestii.”
Jak widzimy powyżej, wbrew słowom premiera Morawieckiego, bezpośredni związek pomiędzy poszanowaniem praworządności a warunkowością przyznawania funduszy został jasno wskazany. Ewentualne szczegółowe konsekwencje i/lub środki zastosowane wobec państw naruszających zasady praworządności zostaną dopiero doprecyzowane. Mateusz Morawiecki w swojej wypowiedzi odniósł się jednakże do samego nieistnienia takiego powiązania, co z całą pewnością możemy uznać za fałsz.
Kontrowersje związane z kwestią praworządności
Za całą burzą wokół słów premiera Morawieckiego stoją różne interpretacje niezbyt precyzyjnych zapisów punktu 23 podsumowania unijnego szczytu.
1. Pierwszą interpretacją jest ta wskazywana przez Orbána i Morawieckiego. Mówi, że jakiekolwiek powiązanie funduszy UE z praworządnością pozostaje w gestii przywódców europejskich w Radzie Europejskiej, która zasadniczo działa na zasadzie konsensusu. Oznaczałoby to koniec wszelkiej warunkowości w zakresie praworządności, gdyż Polska lub Węgry mogłyby wetować tego typu decyzje.
Ta interpretacja wydaje się najmniej zasadna. Nie ma przesłanek, by Rada Europejska miała decydować w tej sprawie zgodnie z zasadą konsensusu, przeczyłoby to idei całego zapisu, wątpliwe zatem by przegłosowano zapis faktycznie martwy. Chyba, że byłby to faktyczny sukces negocjacji prowadzonych przez Morawieckiego i Orbána, którym udałoby się zmusić Unię do stworzenia niedziałającego prawa „pod publikę”. Bardziej prawdopodobna wydaje się zupełnie odmienna interpretacja.
2. Druga interpretacja, wskazuje na dosłowne rozumienie punktu 23 i wydaje się najbardziej prawdopodobna:
„W tym kontekście Komisja zaproponuje środki na wypadek naruszenia, które zostaną przyjęte przez Radę większością kwalifikowaną. Rada Europejska szybko powróci do tej kwestii.”
Decyzje miałyby być podejmowane przez Radę Europejską większością kwalifikowaną głosów, czyli co najmniej 55 proc. krajów UE (czyli 15) reprezentujących co najmniej 65 proc. ludności UE, co nie dawałoby Grupie Wyszehradzkiej prawa weta.
3. Zgodnie z trzecią interpretacją mechanizm praworządnościowy miałby zostać doprecyzowany w drodze rozporządzenia, czyli standardową drogą proceduralną, która opiera się na Parlamencie Europejskim i Radzie Unii Europejskiej, czyli znów na większości kwalifikowanej.
Podsumowanie
Niezależnie od przyszłych interpretacji zapisów ustaleń szczytu, możemy z całą pewnością stwierdzić, że słowa Mateusza Morawieckiego zdecydowanie nie zgadzają się ze stanem faktycznym.
Pozostaje również zadać sobie pytanie, dlaczego premier Polski chwali się publicznie tym, że praworządność jakoby nie będzie istotnym warunkiem w przyznawaniu środków unijnych, ogłaszając to swoim sukcesem. Czyżby wbrew własnej retoryce obawiał się, że Polska jednak ma problem z praworządnością, co mogłoby zostać publicznie napiętnowane na arenie międzynarodowej?
Czyni to zresztą ramię w ramię z Viktorem Orbánem, który, co nie jest tajemnicą, jest odpowiedzialny za szereg poważnych naruszeń zasad demokracji na Węgrzech i który de facto staje się powoli władcą absolutnym tego kraju.
Warto zastanowić się, czy powinniśmy równać do najniższych standardów Unii Europejskiej, jeśli planujemy zostać w niej poważnym graczem.
Źródła:
European Council: https://www.consilium.europa.eu//media/45109/210720-euco-final-conclusions-en.pdf
Gazetaprawna: https://serwisy.gazetaprawna.pl/media/artykuly/1486518,viktor-orb-n-media-na-wegrzech.html
DW: https://www.dw.com/pl/na-co-morawiecki-zgodzi%C5%82-si%C4%99-w-brukseli/a-54272320
Wikipedia: https://pl.wikipedia.org/wiki/Rada_Europejska i https://pl.wikipedia.org/wiki/Rada_Unii_Europejskiej