Dziś kilka słów na temat związków Federacji Rosyjskiej z fake newsami czasów pandemii. Z naszej analizy dowiecie się czym jest infodemia, które portale rozpowszechniły kremlowską dezinformację i gdzie czają się rosyjskie trolle.
Pojęcie rosyjskiej dezinformacji bardzo się już utarło. Po amerykańskich wyborach prezydenckich 2016 roku nasłuchaliśmy się już naprawdę dużo o fabrykach trolli, wojnie informacyjnej, hakerach, oficerach wywiadu i agentach wpływu. Dla przeciętnego odbiorcy to pojęcia oderwane od rzeczywistości, dotyczące spraw odległych i abstrakcyjnych.
W zeszłym roku jednak coś się zmieniło. Wraz z pandemią koronawirusa kwestia wiarygodności informacji przeniknęła do świadomości publicznej. W lutym i marcu przez Polskę przetoczyły się plotki, nieprawdziwe przecieki z rządu, „pewne” informacje o planowanych już od zaraz akcjach wojska, tworzonych kordonach sanitarnych i rychłej reglamentacji towarów w sklepach. Niemal żadna z tych rewelacji nie okazała się nawet w części prawdziwa.
Nigdy wcześniej w historii dostęp do wiadomości nie był tak łatwy i powszechny. To, co przez ponad dwadzieścia ostatnich lat było naszym błogosławieństwem, teraz zebrało żniwo. Media społecznościowe, komunikatory, grupy i fora sprawiły, że nieprawdziwa wiadomość, która kiedyś dotarłaby do kilkunastu osób, docierała do milionów.
Czym jest infodemia?
Gdy koronawirus na dobre rozgościł się nad Wisłą, doświadczyliśmy bezprecedensowego zalewu fałszywych informacji, głównie na temat COVID-19. Już w lutym, Dyrektor Generalny WHO, podczas spotkania ekspertów ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa w Monachium, obwieścił, iż zmagamy się z nowym problemem, który nazwał infodemią.
Według WHO infodemia to przeładowanie informacyjne, uniemożliwiające sięgnięcie do meritum problemu w przypadku pandemii koronawirusa. Upraszczając – jesteśmy tak obciążeni ilością plotek, wytycznych rządu, zmiennymi opiniami ekspertów, artykułami prasowymi i teoriami spiskowymi, że przestajemy rozumieć, o co w zasadzie chodzi w całej tej pandemii. Narasta chaos, zaczynamy poruszać się po omacku, wyciągamy błędne wnioski, jesteśmy zmęczeni i przestajemy analizować treści. I właśnie tam, w przytulnym półmroku informacyjnego chaosu, wiją sobie gniazda mityczne rosyjskie trolle.
Jak zadziałał Kreml?
Gdy zaciekawieni tematyką obcych operacji wpływu na terytorium Polski zaczynaliśmy naszą pracę badawczą, nie spodziewaliśmy się, że to, co znajdziemy, przekroczy nasze wyobrażenia. Bazując na znanych nam tego typu przypadkach, spodziewaliśmy się dotrzeć do kilku bądź kilkunastu celowanych operacji związanych z SARS-CoV-2. Zidentyfikowaliśmy jednak w Polsce dziesiątki fałszywych informacji dotyczących pandemii, które dotarły do milionów odbiorców. Większość fake newsów nie pochodziła bezpośrednio ze wschodu, zostały jedynie zidentyfikowane, przetworzone i rozpowszechnione przez sieć prorosyjskich portali. Nie były nawet wycelowane w Polskę, lecz w ogół państw zachodnich. Analitycy EUvsDisinfo wykryli ponad 800 fałszywych wiadomości związanych z COVID-19 i rozpowszechnianych przez rosyjskie i prorosyjskie portale. Zamiast mozolnie tworzyć fake newsy, Kreml przede wszystkim wykorzystał już istniejące.
Amerykańskie korporacje narzędziem w rękach Kremla
Na początek trochę teorii, bez której ciężko zrozumieć jakim cudem tak łatwo można zalać cały kontynent fałszywymi informacjami. Jeśli wiecie na czym zarabiają media społecznościowe, kojarzycie aferę Cambridge Analytica, wiecie jak działa AdSense i algorytmy Facebooka oraz jakie wynikają z tego zagrożenia – przewińcie niżej.
Według badania Global Disinformation Index (GDI) z 2019 roku na próbie około 20 000 stron internetowych, które zostały sklasyfikowane jako źródła nierzetelne przez Poynter/PolitiFact, Snopes i inne portale fact-checkingowe, stwierdzono, że firmy z branży technologii reklamowych wydają rocznie około 235 milionów dolarów na prowadzenie reklam na takich stronach. Google obsługiwał około 70% stron internetowych objętych próbą. Dostarczał również 37%, czyli 86 milionów dolarów rocznie przychodów ich właścicielom. Jednym z powodów tej niebezpiecznej sytuacji jest łatwość, z jaką dzięki Google zarabia się na wyświetleniach. Każdy, kto posiada stronę internetową może złożyć wniosek o skorzystanie z AdSense i – jeśli zostanie zaakceptowany – może zacząć umieszczać reklamy na swojej witrynie. Według GDI weryfikacja nie jest skuteczna i zdecydowana większość nierzetelnych stron współpracuje z Google. Ta łatwość kusi twórców fałszywych treści, którzy korzystając z darmowych hostingów, lub serwisów takich jak Youtube, starają się dotrzeć do szczególnie wrażliwych i podatnych na manipulację grup odbiorców.
W kontekście infodemii kluczowi są najwięksi gracze rynku reklamowego: Google oraz Facebook. Najsłynniejsza wyszukiwarka, serwis społecznościowy oraz bezpośrednio zależne od nich podmioty takie jak Whatsapp, Instagram czy YouTube według szacunków ekspertów generują około 20% światowego ruchu sieciowego. Należy mieć na uwadze, że jednocześnie te serwisy są głównymi platformami socjalnymi, na których odbywają się bezpośrednie interakcje między użytkownikami Internetu.
Kluczem do sukcesu tych marek jest strategia mająca na celu zwiększenie zaangażowania użytkowników. Algorytm Facebooka określa poziom zaangażowania na podstawie ogromnej ilości nieustannie zbieranych danych. Serwis dostosowuje odpowiednie treści do odpowiednich odbiorców, dzięki czemu to, co zobaczy każdy użytkownik, jest unikalne w swojej pełnej strukturze. Gdy użytkownik loguje się na swoje konto na Facebooku bądź YouTube, widzi szereg postów lub filmów na swoim newsfeedzie. Jest to suma wszystkich treści, które są generowane i przetwarzane przez społeczność, ze szczególnym uwzględnieniem profilu osoby, która jest bezpośrednim odbiorcą treści.
Zasada działania wspomnianych podmiotów przyczynia się do powstania baniek filtrujących, w których zamknięci są użytkownicy. Docierają do nich głównie informacje zgodne z ich zainteresowaniami, poglądami i przekonaniami, co dodatkowo wzmacnia naturalny efekt potwierdzenia. Jak udowodniono, bezpośrednio prowadzi to do polaryzacji i radykalizacji odbiorców treści. Ciągła ekspozycja użytkowników na fałszywe informacje może dodatkowo katalizować te procesy.
Upraszczając – użytkownik o lewicowych poglądach, który polubi kilka lewicowych profili, będzie otrzymywał od Facebooka głównie podpowiedzi dotyczące podobnych stron. Podążając za sugestiami portalu, taka osoba szybko otoczy się profilami i użytkownikami o podobnych poglądach, a szansa na przebicie się odmiennej retoryki do jej bańki będzie malała z każdym kolejnym polubieniem i komentarzem. To zjawisko dotyczy również osób o poglądach skrajnych, fanatyków teorii spiskowych itd. Po jakimś czasie, w subiektywnym odbiorze użytkownika, na Facebooku istnieją w zasadzie głównie osoby mu podobne. Stąd biorą się częste deklaracje niektórych internautów, że „większość ludzi myśli tak jak ja” oraz poczucie bycia częścią wyznającej jakiś pogląd „większości społeczeństwa”, która w rzeczywistości stanowi jego niewielki procent.
Mechanizm działania Facebooka po raz pierwszy wywołał ogromne kontrowersje po aferze Cambridge Analytica. Ta zajmująca się konsultingiem politycznym prywatna firma analityczna, uzyskała dostęp do danych dziesiątek milionów użytkowników Facebooka. Profilowała ich na podstawie śledzenia codziennej aktywności na portalu, by następnie łączyć ich w grupy i sprzedawać takie “pakiety” reklamodawcom i lobbystom. Działania firmy znacząco wpłynęły na wynik wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych w 2016 roku.
Operacja „COVID-19”
Rosyjska operacja wpływu, mająca na celu radykalizację nastrojów antyszczepionkowych i sianie chaosu informacyjnego związanego z SARS-CoV-2 nie została wymierzona bezpośrednio w Polskę. Była szeroko zakrojonym oddziaływaniem na Unię Europejską, Stany Zjednoczone, oraz pozostałe kraje zachodnie i prozachodnie, jak choćby Gruzja czy Ukraina.
Mechanizm przekazywania treści okazał się prosty i niewymagający szczególnej inwencji czy kreatywności. Fałszywe informacje były identyfikowane przez lokalne media, grupy i profile związane z Federacją Rosyjską i publikowane w ich krajach macierzystych, a następnie podchwytywane przez liczne prokremlowskie środki przekazu i rozpowszechniane w kolejnych krajach. Stąd obecność w naszym zestawieniu dość egzotycznych dla polskiego odbiorcy portali zagranicznych. Podobne sposoby szerzenia rosyjskiej dezinformacji związanej ze szczepieniami obserwowano już w 2018 roku.
Przekazywane fake newsy miały na celu naruszenie bezpieczeństwa wewnętrznego krajów zachodnich poprzez podsycanie paniki, nastrojów antyszczepionkowych oraz wspieranie środowisk negujących istnienie pandemii. Znacząca część fałszywych informacji dotyczyła rzekomej niskiej skuteczności zachodnich szczepionek przeciw COVID-19 i promowania Sputnika V, czyli szczepionki rosyjskiej. Tego typu operację wpływu potwierdzili na początku marca Amerykanie, wskazując na rosyjskie portale zaangażowane w rozsiewanie fałszywych informacji o szczepionkach mRNA.
Kto wymyślał najbardziej popularne fake newsy? Tego nie sposób ustalić. Wiele fałszywych informacji stworzyli fanatycy teorii spiskowych, część osoby zarabiające na teoriach spiskowych, a niektóre zostały od podstaw wymyślone przez redaktorów portali propagandowych. Dla rosyjskiej operacji nie miało to jednak większego znaczenia. Niezależnie od tego kim byli autorzy, ich teksty, spostrzeżenia i teorie zostały przechwycone i wykorzystane przez środki przekazu związane z Federacją Rosyjską.
Metodyka i wnioski
Podczas zbierania materiałów zidentyfikowaliśmy ponad 30 polskich portali, które rozpowszechniały dezinformację związaną z COVID-19, jednocześnie powtarzając rosyjską narrację. Polskich stron, które publikują fałszywe informacje na temat koronawirusa jest znacznie więcej, jednak nie wszystkie dzieliły treści z kremlowskimi środkami przekazu. Ustaliliśmy trzy warunki konieczne, by dany portal znalazł się na naszej liście;
- po pierwsze musiał publikować znaczące ilości fałszywych informacji na temat SARS-CoV-2,
- po drugie takie informacje musiały być już wcześniej wykorzystywane przez propagandowe portale prorosyjskie,
- po trzecie portale musiały być aktywne, a ich treści docierać do szerokiego grona odbiorców.
Z uwagi na konieczność łącznego zajścia tych trzech warunków bardzo wiele stron nie znalazło się w naszym zestawieniu. Część okazała się zbyt niszowa, a niektóre publikowały fałszywe informacje raczej w wyniku błędu, niż celowego działania. Taka sytuacja miała miejsce choćby w przypadku TVP Info, które opisało fałszywe rewelacje Li-Meng Yan, powielające bardzo popularną rosyjską narrację. Po sprawdzeniu pozostałych materiałów TVP nie mieliśmy jednak podstaw by, mimo dyskusyjnej rzetelności kanału, uznać telewizję za część rosyjskiej operacji wpływu. Wręcz przeciwnie, polskie media państwowe stoją w wyraźnej opozycji do narracji Kremla, choć czasem powielają jego retorykę na gruncie ideologicznym.
Dla niektórych czytelników pewnym zaskoczeniem może być również brak popularnych portali prawicowych w naszym zestawieniu. Rzeczywiście, takie media mają wybitną tendencję do narracji „koronasceptycznej”, zwłaszcza gdy oddają głos politykom zabiegającym o antycovidowy elektorat, co wielokrotnie omawialiśmy na naszych łamach. Jak potwierdziliśmy, ich narracja jest jednak również „korona-patriotyczna” – niektóre poczytne prawicowe portale publikują znaczne ilości fałszywych informacji na temat COVID-19, jednak zwykle opierają się one na lokalnych źródłach i wypowiedziach krajowych „ekspertów”. Jedynie część bardziej niszowych portali prawicowych wprost powielała rosyjską narrację na temat SARS-CoV-2. Te odnajdziecie na naszej liście.
Polskie portale, które pojawiły się w naszym opracowaniu niekoniecznie są bezpośrednio związane z Federacją Rosyjską, bez wątpienia przekazywały jednak treści, które rozpowszechniał również Kreml. Wątpliwości nie ma jedynie w przypadku tych portali, które oznaczyliśmy kolorami żółtym i czerwonym. Żółty to strony będące częścią rosyjskich operacji wpływu i publikujące w językach innych niż polski. Czerwony natomiast oznacza portale publikujące w języku polskim i mające potwierdzone związki z Kremlem. Kolorem zielonym oznaczyliśmy natomiast strony polskojęzyczne, które publikowały treści zbieżne z tymi, które pojawiały się na portalach żółtych i czerwonych, jednak ich związki z Federacją Rosyjską pozostają niejasne.
W żadnym wypadku na podstawie poniższego opracowania nie można uznać wszystkich zamieszczonych tu polskich portali za kremlowskie źródła propagandowe. Część z nich faktycznie wspiera wyraźnie rosyjską retorykę, jednak wiele przekazuje po prostu wszelkie fake newsy związane z COVID-19, głównie w celach zarobkowych, lub z powodów ideologicznych. W naszym opracowaniu kluczowe jest przede wszystkim ukazanie skali i przepływu rosyjskiej dezinformacji związanej z COVID-19, nie demaskowanie konkretnych elementów operacji wpływu.
Należy zaznaczyć, iż niektóre portale w momencie publikacji tego opracowania mogą już nie być aktywne, choć działały jeszcze w trakcie zbierania materiałów, a część z nich z pewnością zniknie z sieci w przyszłości. Wśród stron spiskowych panuje spora rotacja i niebawem w sieci pojawić się mogą zupełnie nowe, popularne portale.
Przedstawione portale tworzą między sobą skomplikowaną sieć powiązań. Łatwo zauważyć, że niektóre z nich, głównie źródła rosyjskie/prorosyjskie zajęły pozycję bardziej centralną, jak choćby rt.com, katehon.com czy unser-mitteleuropa.com. Takie portale publikują zwykle w języku angielskim, lub nawet polskim, dzięki czemu powielane przez nie informacje łatwiej trafiają do krajowych stron rozpowszechniających fałszywe informacje na temat COVID-19.
Kluczowe w przekazywaniu treści ze spiskowych stron okazały się również media społecznościowe, zwłaszcza Facebook i Wykop. Korzystając z narzędzia SimilarWeb można łatwo sprawdzić, z jakich stron użytkownicy najczęściej trafiali na dany portal i dokąd byli przekierowywani. Wykop, podobnie jak Facebook, w wielu przypadkach wybija się na prowadzenie jako wektor wejścia i wyjścia.
Największym rosyjskim medium propagandowym w naszym zestawieniu jest rt.com, czyli dawne Russia Today. Telewizja i portale działają pod szyldem RT w wielu krajach i językach, przekazując jednoznacznie prokremlowskie treści.
Katehon to rosyjski think tank, publikujący badania i artykuły związane z geopolityką i propagandą Kremla. Kluczową postacią w Katehonie jest Aleksandr Dugin, twórca Partii Narodowo-Bolszewickiej, doradca Władimira Putina i odpowiedzialny za rosyjską wojnę informacyjną inicjator zajęcia Krymu przez Federację Rosyjską.
Publikujący m.in. po niemiecku i polsku portal unser-mitteleuropa.com od lat szerzy prorosyjską dezinformację w Europie Środkowej i Środkowo-Wschodniej. Jego serwery ulokowano w Rosji.
Te portale okazały się również dobrymi pośrednikami w przekazywaniu treści. Wynika to ze wspomnianej wielojęzyczności oraz generowania dużych zasięgów. Pomiędzy źródłami rosyjskimi i prorosyjskimi rolę skutecznych pośredników odgrywały również strony kp.ru, fondsk.ru i geopolityka.ru. Przetwarzały i przekazywały treści pomiędzy lokalnymi portalami prorosyjskimi w Europie i na Kaukazie.
Portale powielające rosyjską narrację antycovidową
Część portali na naszej liście może wydać się obca osobom niezwiązanym z tematyką dezinformacji. Należy zwrócić jednak uwagę, iż te bardzo popularne wśród fanów teorii spiskowych strony tworzą razem ścisłą sieć o ogromnym sumarycznym zasięgu. Użytkownik zainteresowany jedną z rozpowszechnianych przez Kreml teorii łatwo trafia na kolejne i w efekcie gubi się w prawdziwym gąszczu fałszywych informacji.
Jak ustaliliśmy, tylko w lutym 2021 roku polskie portale propagujące narracje antycovidowe uzyskały w sumie niemal 10 milionów unikalnych odwiedzin.
Portale z naszej listy w ciągu roku pandemii (luty 2020 – luty 2021) zdobyły również niemal 15 milionów reakcji, którymi mierzone jest tak zwane zaangażowanie użytkowników. Zaangażowanie jest stopniem popularności wszystkich artykułów z danej witryny w mediach społecznościowych na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy. Określane jest za pomocą narzędzia BuzzSumo, a w jego skład wchodzą:
– suma wszystkich komentarzy, reakcji i udostępnień na Facebooku,
– suma wszystkich udostępnień na Twitterze,
– suma zaangażowania na Reddicie,
– suma wszystkich udostępnień na Pintereście.
Nie sposób dokładnie oszacować, do ilu osób trafiły treści z 15 milionami reakcji, gdyż dla każdego portalu i profilu przełożenie zaangażowania na zasięg jest trochę inne. Zmieniają się również wagi różnych rodzajów reakcji, gdyż portale społecznościowe czasami zmieniają kryteria ich oceny. Kluczową rolę odgrywa również aspekt tzw. viralności konkretnych materiałów. W przypadku naszego portalu (Fakenews.pl) post o zaangażowaniu 500, generuje zasięg na poziomie 25 000. Oznacza to, iż wyświetlany jest on 25 tysiącom użytkowników.
Według naszych szacunków jeden z najbardziej popularnych portali propagujących teorie spiskowe, zmianynaziemi.pl, wygenerował w ciągu roku zaangażowanie na poziomie 528 000, co może oznaczać, iż jego treści uzyskały zasięg ponad 26 000 000. Sumaryczny zasięg wszystkich badanych przez nas portali spiskowych wymyka się jakimkolwiek kalkulacjom.
Ograniczenia badania
Nasze badanie ma oczywiście pewne ograniczenia. Nie jest wystarczająco szeroko zakrojone i nie uwzględnia również grup w mediach społecznościowych, których analiza jest znacząco utrudniona z uwagi na niską dostępność skutecznych narzędzi. Często artykuły z portali spiskowych były kolportowane w bardzo dużych, zamkniętych grupach w formie uproszczonych grafik, które docierały do setek tysięcy użytkowników. Ciężko również określić jaki procent zasięgu każdego z portali spiskowych generowały wyłącznie treści związane z SARS-CoV-2, jednak w ostatnim roku była to liczba znacząca.
Prawdziwy zasięg oddziaływania omawianej operacji wpływu jest niemożliwy do precyzyjnego oszacowania, jednak bez wątpienia może być liczony w milionach odbiorców na terenie Polski.
Materiał filmowy
Powyższe wnioski i rezultaty badania są również częścią naszego filmu na temat dezinformacji rosyjskiej:
Podsumowanie
Nasze przeprowadzone w ciągu ostatnich trzech miesięcy badanie należy traktować jedynie jako próbę zasygnalizowania problemu i wstępnego oszacowania jego potencjalnej skali. Mamy nadzieję, iż nasza praca stanie się przyczynkiem do wyczerpującego zbadania roli rosyjskiej dezinformacji związanej z SARS-CoV-2, która bez wątpienia okazała się zjawiskiem wyjątkowo szkodliwym. Promowane przez Kreml treści związane z COVID-19 dotarły do milionów polskich internautów.
W najbliższych tygodniach opublikujemy graficzne opracowanie naszej analizy w formie krótkiego filmu. Jako uzupełnienie polecamy również nowy komentarz Fundacji INFO OPS Polska na temat rosyjskiej kampanii dezinformacji o COVID-19 i materiał portalu Konkret24 o manipulacjach związanych ze szczepionkami.
Źródła
Brennen, Scott, J. et al. (2020). Types, Sources, and Claims of COVID-19 Misinformation, Reuters Institute for the Study of Journalism at the University of Oxford, https://reutersinstitute.politics.ox.ac.uk/types-sources-and-claims-covid-19-misinformation
Bavel, J.J.V., Baicker, K., Boggio, P.S. et al. Using social and behavioural science to support COVID-19 pandemic response. Nat Hum Behav 4, (2020). https://doi.org/10.1038/s41562-020-0884-z
Chitra, Uthsav & Musco, Christopher. (2020). Analyzing the Impact of Filter Bubbles on Social Network Polarization. https://www.researchgate.net/publication/338758106_Analyzing_the_Impact_of_Filter_Bubbles_on_Social_Network_Polarization
Sandvine. (2019). The Global Internet Phenomena Report. https://www.sandvine.com/hubfs/Sandvine_Redesign_2019/Downloads/Internet%20Phenomena/Internet%20Phenomena%20Report%20Q32019%2020190910.pdf
UnboxSocial. (2020). How does Facebook algorithm work and step-by-step guide on how to make it work for you. https://www.unboxsocial.com/blog/how-does-facebook-algorithm-work
Zadrozny, Brandy. (2020). These disinformation researchers saw the coronavirus infodemic coming. https://www.nbcnews.com/tech/social-media/these-disinformation-researchers-saw-coronavirus-infodemic-coming-n1206911
NCBI https://www.ncbi.nlm.ih.gov/pmc/articles/PMC6137759/
Gazeta.pl https://wyborcza.pl/7,156282,23182834,afera-cambridge-analytica-facebook-wybral-amerykanom.html
Publicrelations.pl https://publicrelations.pl/viral-z-czym-to-sie-je/
SimilarWeb https://www.similarweb.com/
BuzzSumo https://buzzsumo.com/