Od kilku tygodni w mediach społecznościowych krążą informację, jakoby Niemcy mieli zbudować we Frankfurcie odpowiednik polskiego CPK. Mają to zrobić do 2030 roku, a więc szybciej, niż ukończony ma zostać polski projekt. Wywołało to oczywiście burzę polityczną i oskarżenia wobec Donalda Tuska, że ten celowo spowalnia budowę lotniska w Polsce, tak aby nasz zachodni sąsiad mógł nas wyprzedzić. W rzeczywistości jednak lotnisko we Frankfurcie istnieje od dekad i stanowi jeden z największych portów lotniczych w Europie. Niemieckie władze planują jego rozbudowę, jednak jest to inwestycja znacząco mniejsza niż polskie CPK.
Jak wskazuje portal rynek-lotniczy.pl, całe zamieszanie z budową „niemieckiego CPK” zaczęło się od wpisu konta NowyŚwiat24 na portalu X. Stwierdziło ono, że we Frankfurcie ma zostać wybudowany największy przeładunkowy port lotniczy w Europie. Jednocześnie w tej samej nitce konto NowyŚwiat24 zasugerowało, że z tego powodu obecny rząd pomija temat segmentu cargo polskiej inwestycji.
Informację tę szybko podchwycili politycy opozycji. Wpis sugerujący, że Niemcy wybudują swoje CPK kosztem opóźniania polskiego lotniska, opublikował lider Konfederacji, Sławomir Mentzen. W podobnym tonie pisane były artykuły na wielu skrajnie prawicowych stronach, między innymi na portalu Fronda. Oczywiście również liczne anonimowe konta w serwisie X powielały tę narrację.
Niemieckie CPK?
Pierwszą rzeczą, na którą należy zwrócić uwagę, jest fakt, że lotnisko we Frankfurcie istnieje od dekad. Nikt nie planuje tam budować infrastruktury od zera. Jest też największym portem lotniczym w Europie pod względem wolumenu obsługiwanego frachtu. Oznacza to więc, że Niemcy posiadają „swoje CPK” już od wielu lat, które do tego jest w czołówce naszego kontynentu, jeżeli chodzi o transport towarów. Obecnie możliwości polskich lotnisk w tym zakresie są wielokrotnie mniejsze. Wszystkie nasze porty lotnicze w 2023 roku obsłużyły niecałe 200 tysięcy ton ładunków, podczas gdy samo lotnisko we Frankfurcie 1,82 miliona ton. W związku z tym twierdzenia, że we Frankfurcie ma zostać wybudowany największy port lotniczy w Europie, nie są prawdą, gdyż takie lotnisko już się tam znajduje.
Jak na swojej stronie podaje Lufthansa, plan zakłada rozbudowę części lotniska obsługującej towary. Chodzi głównie o wybudowanie nowoczesnego magazynu, wyposażonego w automatyczne systemy transportu. W związku z tym zwiększy się przepustowość portu. Modernizacja pierwotnie miała pochłonąć około 500 milionów euro i potrwać do 2030 roku. W tym roku jednak Lufthansa poinformowała, że koszty będą wyższe o około 100 milionów euro, co daje po przeliczeniu łącznie ponad 2,5 miliarda złotych. Z kolei całkowity koszt inwestycji w Baranowie wyniesie 131 miliardów złotych, z czego samo lotnisko kosztować będzie ponad 47 miliardów złotych. Takie kwoty w czerwcu tego roku podał Maciej Lasek, pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego. Oznacza to, że polski projekt jest wielokrotnie większym i bardziej ambitnym założeniem niż modernizacja lotniska we Frankfurcie.
CPK a lotnisko we Frankfurcie
Beata Szydło w jednym ze swoich wpisów w serwisie X stwierdziła, że „rząd Tuska skutecznie zaorał projekt CPK”, stawiając jednocześnie tezę, że niemieckie władze specjalnie na to czekały, by rozpocząć swoją inwestycję. Podobne głosy były licznie powielane w mediach społecznościowych.
Po pierwsze, rząd Donalda Tuska po kilkumiesięcznych perypetiach kontynuuje budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego. Pewne zmiany, jakie mają zajść w projekcie, mogą oczywiście wzbudzać dyskusje. Natomiast samo CPK ma powstać i zostać uruchomione w 2032 roku. Nie ma więc mowy o „zaoraniu” inwestycji.
Po drugie, prace nad budową nowego magazynu na lotnisku we Frankfurcie rozpoczęto już w sierpniu 2023 roku, a więc jeszcze za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości. Narracja o tym, że władze niemieckie czekały na decyzję Donalda Tuska w sprawie CPK, nie ma więc pokrycia w rzeczywistości.
Warto również zwrócić uwagę na to, że rozbudowa lotniska we Frankfurcie jako całości trwa właściwie nieprzerwanie od 2005 roku. W 2007 roku rozbudowano terminal 1 i 2, a w 2011 roku dopuszczony do użytku został czwarty pas startowy. Do 2026 roku ma się zakończyć rozbudowa terminalu 3, co zwiększy przepustowość do około 100 milionów pasażerów rocznie. W zeszłym roku lotnisko we Frankfurcie obsłużyło prawie 60 milionów pasażerów, osiągając tym samym 6. miejsce w Europie. Oznacza to, że władze niemieckie stopniowo rozbudowują ten port lotniczy od lat, niezależnie od tego, kto aktualnie sprawuje władzę w Polsce. Jako ciekawostkę można dodać, że Lufthansa zrezygnowała z planu całkowitej przebudowy terminalu cargo w 2016 roku. Obecna inwestycja jest więc mniejszą, niż zakładano 8 lat temu.
Podsumowanie
Krążące w mediach społecznościowych twierdzenia, jakoby Niemcy miały budować „swoje CPK”, nie mają pokrycia w rzeczywistości. Port lotniczy we Frankfurcie obecnie obsługuje najwięcej ruchu towarowego ze wszystkich lotnisk w Europie, w związku z tym władze w Berlinie nie muszą budować żadnego nowego lotniska. Podjęto natomiast decyzję o rozbudowie terminalu cargo. Prace modernizacyjne rozpoczęły się jednak jeszcze za czasów rządów PiS, więc wbrew narracjom krążącym w Internecie nie czekano na decyzję rządu Donalda Tuska w sprawie CPK. Natomiast Polska inwestycja ma być wielokrotnie większa niż obecna rozbudowa portu lotniczego we Frankfurcie. Ponadto niemieckie władze rozbudowują to lotnisko konsekwentnie od 2005 roku.
Źródła
Rynek Lotniczy: https://www.rynek-lotniczy.pl/wiadomosci/cala-prawda-o-cargo-we-frankfurcie-21931.html
Statista:
- https://www.statista.com/statistics/1402888/total-cargo-volume-by-european-airport/
- https://www.statista.com/statistics/1118486/air-passenger-transport-leading-airports-europe/
Pasażer.com: https://www.pasazer.com/news/464829/zmiana,narracji,w,sprawie,cpk,wzrastaja,szanse,na,powstanie,lotniska.html
Airport-Technology: https://www.airport-technology.com/projects/frankfurt-international-airport/