Cztery Panie szły z urną pełną głosów w centrum Katowice nielegalnie? Gorączki wyborczej ciąg dalszy. Na wielu profilach facebookowych pojawiło się tego typu zdjęcie:
wraz z dwuznacznym opisem:
Katowice, ul. Dąbrowskiego. Niezwykle rzadkie zdjęcie spaceru z urną wyborczą o godzinie 19:25. Skoro karty do komisji trafiają w asyście ochrony to czemu z komisji idą ot tak?
Komentarzom również towarzyszyła gorąca dyskusja:
Śląsk się sprzedał po prostu. Ale jeszcze trochę znów im wykrzycza że oni nie Polacy.
I tu widać jak PIS wygrał wybory. Przecież Onì dokładnie wiedzieli że wygrają. Zniszczą Polskę i dopiero społeczeństwo się obudzi
Przeciez to jest dla policji
Postanowiliśmy sprawdzić całą sprawę i jest to:
Sprawa jest bardzo prosta do wyjaśnienia. Zdjęcie dotyczy komisji wyborczej, która znajdowała się w szpitalu. Szpital był w czasie wyborów zamkniętym obwodem głosowania. W wyborach brali udział pacjenci, którzy przebywali w różnych budynkach. Cztery Panie, które szły z urną pełną głosów niosły tzw. urnę pomocniczą, którą można przenosić. Jest to jak najbardziej zgodne z prawem co tłumaczy poproszone o komentarz Krajowe Biuro Wyborcze:
Szpital był w niedzielę tzw. zamkniętym obwodem głosowania. W wyborach brali udział pacjenci, którzy przebywali w różnych budynkach. Panie szły do nich z urną pomocniczą, którą można przenosić. Dzieje się tak, gdy pacjenci leżą w różnych salach, często na różnych piętrach. W tym przypadku tak się złożyło, że aby dotrzeć do głosujących, należało wyjść po za teren szpitala i przejść ulicą. To się zdarza i jest zgodne z prawem