Czy to zdjęcie pokazuje dymy z krematoriów w Wuhan uchwycone z satelity? Tą sensacyjną informację podało wiele witryn polskich i zagranicznych. Według artykułów umieszczonych na tych stronach krążące grafiki przedstawiają dymy z krematoriów, które unoszą się nad dotkniętym epidemią koronawirusa miastem Wuhan w Chinach. Przypatrzmy się tym doniesieniom:
Chiny: „smog śmierci” nad Wuhan. Dymy z krematoriów uchwycono z satelity
Ofiar koronawirusa jest więcej niż uważano. Zdjęcia satelitarne pokazują skalę kremacji
Epidemia koronawirusa z Wuhan objęła już ponad 40,5 tys. osób. Choć wirus jeszcze nie dotarł do Polski, istniały podejrzenia zachorowań w naszym kraju. Obecnie wirus dotyczy głównie mieszkańców Chin. Doszło tam już do prawie 1000 zgonów. Ciała zmarłych, by nie przyczyniały się do szerzenia choroby, muszą być natychmiastowo poddawane kremacji.
Wiemy, jak wiele manipulacji obiega teraz świat, w związku z epidemią koronawirusa. Co chwilę dostajemy zgłoszenia podejrzanych postów i manipulacji. Postanowiliśmy się przyjrzeć sprawie rzekomych dymów z krematoriów. Po analizie dostępnych materiałów stwierdzamy, że jest to:
Po pierwsze to nie jest żadne zdjęcie satelitarne, tylko grafika. Po drugie, grafika nie przedstawia danych rzeczywistych, ale dane historyczne SO2 (dwutlenku siarki) w okolicach Wuhan. Portal sprawdzający fakty demagog.pl, jako pierwszy zweryfikował manipulacje w polskich witrynach. Specjaliści zajmujący się tą sprawą, tak opisują te dane:
Mapy, (..) nie są zdjęciami satelitarnymi i nie pokazują rzeczywistych, zaobserwowanych danych na temat aktualnych poziomów dwutlenku siarki. NASA będąca pierwotnym źródłem wizualizacji umieszczanych na windy.com potwierdziła redakcji Full Fact, że są to po prostu prognozy, oparte na wzorcach pogodowych i danych historycznych o emisji SO2.
(..)
Dane te nie obejmują obserwacji w czasie rzeczywistym. Portal windy.com (czeski portal prognozy pogody, jeden z nielicznych używających do prognoz i meteogramów wysokiej jakości danych z Europejskiego Centrum Prognoz Średnioterminowych) potwierdził, że prognoza SO2 wykorzystuje dane z systemu modelowania atmosferycznego GEOS-5 NASA. Dr Arlindo M. da Silva, meteorolog badawczy z Globalnego Biura Modelowania i Asymilacji NASA, przekazał redakcji Full Fact, że modele badania dwutlenku siarki GEOS-5 „nie przedstawiają w żaden sposób rzeczywistych danych satelitarnych”, zamiast tego są oparte na danych historycznych dotyczących poziomów emisji. W związku z tym analizowana grafika nie może w jakikolwiek sposób potwierdzać tezy o masowych kremacjach i wynikającym z tego zanieczyszczeniu powietrza w okolicy Wuhan.
Wcześniej, te same rewelacje, wypisywane na portalach zagranicznych, zweryfikował portal fact-checkingowy Full Fact.
Zastanawiacie się pewnie jednak, skąd w okolicy Wuhan, tak wysokie stężenie dwutlenku siarki? Odpowiedź jest bardzo prosta. Skoro wiemy już, że na mapie przedstawione są dane historyczne, a Wuhan słynie z China Baouwu Group, drugiego pod względem wielkości światowego giganta produkcji stali, to tak duże stężenie SO2, nie jest niczym zaskakującym.
Podsumowanie
W tak wrażliwym okresie, jakim jest epidemia koronawirusa, powinniśmy podchodzić z bardzo dużą ostrożnością do interpretacji jakichkolwiek statystyk. Niepoprawne odczytanie specjalistycznych map może prowadzić do rozpowszechnienia dezinformacji na masową skalę. Tak było tym razem. Na szczęście grupy sprawdzające fakty, bardzo szybko wychwyciły manipulacje. Duże brawa należą się Demagog.pl, najstarszemu polskiemu serwisowi sprawdzającemu fakty za szybkie wyłapanie manipulacji i szczegółową analizę.
Źródła
Demagog.pl, Full Fact, Windy.com