Niniejszy raport został przygotowany przez zespół analityków z Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych, w ramach projektu InfoTester. W jego skład wchodzą również redaktorzy portalu FakeNews.pl.
Projekt InfoTester obejmuje analizę głównie portali internetowych, stąd tylko częściowo bierze on pod uwagę media społecznościowe. Raport PJATK daje bardzo dobry obraz tego, w jaki sposób dezinformacja dotycząca praw kobiet wykorzystywana jest do walki politycznej. Pokazuje też, w jaki sposób środowiska zwolenników teorii spiskowych oraz grup radykalnych traktują ruchy feministyczne i emancypacyjne. W dominującej większości jest to obraz skrajnie negatywny, często połączony ze słowną agresją wobec kobiet walczących o swoje prawa.
Należy zaznaczyć, że tekst powstawał w listopadzie 2022 roku, więc nie prezentuje zjawisk, które pojawiły się w przestrzeni publicznej po tej dacie.
Ze względu na obszerność raportu podzieliliśmy go na 4 części tematyczne, które publikujemy osobno na naszej stronie. W poniższym tekście przedstawione zostało, w jaki sposób środowiska radykalne oraz zwolenników teorii spiskowych postrzegają ruchy feministyczne. Omówienie poszczególnych wątków zidentyfikowanych jako dominujące prezentujemy w tym i kolejnych artykułach:
- Raport PJATK o prawach kobiet część 1: edukacja seksualna i antykoncepcja
- Raport PJATK o prawach kobiet część 2: in vitro i naprotechnologia
- Raport PJATK o prawach kobiet część 3: aborcja
- Raport PJATK o prawach kobiet część 4: ruchy feministyczne
Trendy w dezinformacji dotyczącej praw kobiet oraz praw reprodukcyjnych (część 4)
Autorzy: Katarzyna Lipka, Filip Szulik-Szarecki, Magdalena Wilczyńska, Mateusz Zadroga.
Obraz polskich ruchów feministycznych na portalach radykalnych i spiskowych
Jak wskazaliśmy we wcześniejszych rozdziałach tego raportu, bardzo często mamy do czynienia z podważaniem kwestii związanych z nauką, takich jak aborcja, in vitro czy edukacja seksualna. Jednak portale spiskowe i radykalne prowadzą również działalność opartą na oczernianiu feminizmu czy sianiu strachu wobec ruchów kobiecych. Przybiera ona różne formy od prób merytorycznej dyskusji z feminizmem, przez agresywną retorykę, po głoszenie teorii spiskowych. W związku z tym w niniejszym rozdziale znajduje się znacznie mniej kwestii merytorycznych. Prezentowane jest przede wszystkim, jakie emocje starają się wzbudzić poszczególni autorzy w swoich tekstach oraz w jaki sposób budują oni obraz feminizmu i na ile jego negatywne wizje są spójne.
Strajk Kobiet i protesty przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego
Jednym z najchętniej omawianych tematów na portalach radykalnych i spiskowych są protesty kobiet, które rozpoczęły się w październiku 2020 roku. Wydarzenia, jakie miały miejsce po wydaniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego kierowanego przez Julię Przyłębską w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego, były jednym z największych zrywów społecznych po 1989 roku. Miały one ogromny wpływ na przestrzeń publiczną oraz były szeroko komentowane w mediach wszystkich nurtów. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że w Polsce od 2015 roku trwa kryzys konstytucyjny. W związku z niezgodnym z przepisami wyborem sędziów do Trybunału Konstytucyjnego, prawomocność wyroków TK jest podważana przez konstytucjonalistów, UE oraz sądy międzynarodowe (np. wyrok ETPCz ws Xero Flor p. Polsce). Więcej o kryzysie konstytucyjnym w Polsce można przeczytać na przykład w opinii Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz artykule Marcina Szweda dla Cambridge.
Na portalach skrajnych zdecydowanie dominuje negatywny stosunek do protestów, które zaczęły się w październiku 2020 roku. Wśród licznych narracji krytykujących protestujące kobiety można wyróżnić takie, które podważają intencje manifestantek oraz fundamenty ruchów feministycznych. W artykule na portalu Nczas.com autor wskazuje uczestniczki strajków jako bezpośrednie spadkobierczynie komunistów. Odwołuje się w nim między innymi do rewolucji październikowej. Jednak szczególnie mocno wiąże współczesny feminizm z wartościami promowanymi przez Zachód oraz lewicowymi “rewolucjonistami”. Podobne treści znajdziemy również na innych portalach. Na przykład artykuł na stronie Goniec.net, gdzie autor, ksiądz Zygmunt Zieliński nazywa strajki “ciamajdanem”. Tekst jest silnie nacechowany emocjonalnie i tak jak inne podobne artykuły posługuje się pogardliwym tonem, choć utworzony został przez przedstawiciela Kościoła Katolickiego. Autor wskazuje również, że polski naród wcale nie popiera strajków — miałyby być one tylko manifestacją wąskiej grupy ludzi. W rzeczywistości w sondażu z maja 2022 roku, aż 66% respondentów poparło legalną aborcję do 12. tygodnia ciąży. Narracja o wykorzystywaniu kobiet przez bliżej nieokreślone grupy “lewackich rewolucjonistów”, pojawia się również na portalu Narodowcy.net. Rzekomo cały ruch ma na celu budzenie nienawiści do “narodu, Kościoła i moralności”.
Powyższe narracje powielane są przez inne rozliczne teksty, które sprowadzają cały ruch do rozkrzyczanej grupy kobiet. Mają one na celu oczernienie oraz ośmieszenie środowisk pro-choice i powiązanie ich z siłami antypolskimi. Język w takich artykułach często jest pogardliwy czy wręcz wulgarny. Przykład może stanowić cytowana i powielana przez portale radykalne wypowiedź Bronisława Wildsteina: „Wprawdzie obserwacja wspomnianego motłochu każe zastanowić się nad sensownością aborcji, a istnienie Marty Lempart jest najpoważniejszym argumentem na jej rzecz”. W mediach o charakterze skrajnym powielano również wypowiedzi kontrowersyjnego polityka, Janusza Korwina-Mikkego. Opisał on uczestniczące w protestach kobiety następująco: “Tym feministkom chodzi o rozwalenie państwa i zaprowadzenie jakiejś anarchii czy komuny — one same nie bardzo wiedzą, czego chcą, bo im tego neo-komuniści przezornie nie powiedzieli. Jedno wiedzą: trzeba wszystko rozwalić”.
Kolejnym elementem mającym wzbudzać niechęć i pogardę do feministek jest określanie młodych kobiet o poglądach lewicowo-liberalnych oraz popierających prawo do przerywania ciąży mianem “Julek”. Ma ono jednocześnie być synonimem kobiety głupiej, rozpieszczonej i nie rozumiejące rzeczywistości, a także agresywnej oraz niezrównoważonej. Słowo również było zgłaszane wielokrotnie do Młodzieżowego Słowa Roku 2020. Zostało ono jednak odrzucone przez komisję ze względu na jego pogardliwy i pejoratywny charakter, co spotkało się z krytyką ze strony skrajnie prawicowej prasy. Określenie zyskało szczególną popularność podczas protestów przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Było szeroko używane przez media spiskowe oraz radykalne, szczególnie te o charakterze skrajnie prawicowym i ultrakatolickim. Możemy je znaleźć między innymi w artykułach na takich portalach jak Konserwatyzm.pl, Nczas.com czy Szturm. W dominującej większości przypadków używane jest jako określenie ośmieszające i pejoratywne.
Protesty pro-choice spotkały się także z krytyką mediów publicznych podporządkowanych koalicji rządowej, kierowanej przez PiS. Powołując się na anonimowe użytkowniczki w mediach społecznościowych, TVP Info krytykowało utworzenie proaborcyjnych kolęd. Selekcja komentarzy z dyskusji internetowych, jest częstą taktyką stosowaną przez omawiane medium, mającą na celu pokazanie rzekomego szerokiego poparcia dla aktualnie promowanej narracji. W jednym z artykułów krytykujących organizację Strajk Kobiet (jednego z głównych organizatorów protestów), TVP Info przedstawia również zdanie Jerzego Kwaśniewskiego, prezesa kontrowersyjnej organizacji Ordo Iuris. Stwierdził on, że powielanie grafiki z płonącym kościołem przez organizatorki protestów jest nawoływaniem do nienawiści na tle religijnym zgodnie z artykułem 256 Kodeksu Karnego, w związku z tym zadeklarował złożenie zawiadomienie do prokuratury. Podobne narracje powielało wiele portali o charakterze radykalnym, twierdząc, że celem grafiki jest inspirowanie do podpalania katolickich świątyń. Temat ten omawiały między innymi portale: wPolityce.pl, PCh24.pl czy Tysol.pl. W lutym 2021 roku doszło do podpalenia kościoła w Lublinie. Część portali szybko zaczęła łączyć tę sprawę ze Strajkiem Kobiet, nie posiadając żadnych przesłanek do takich twierdzeń. Jako przykład posłużyć może tekst z portalu internetowego Radia Maryja. Nie ma jednak dowodów na to, by kobieta odpowiedzialna za to zdarzenie, rzeczywiście była inspirowana przez organizatorki protestów. Według lubelskiej prokuratury do podjęcia tak drastycznych działań zmusiły kobietę “problemy osobiste”.
Działalność ruchów protestacyjnych jest także powiązana z różnego rodzaju teoriami spiskowymi, które również wycelowane są w podważanie sensowności i autentyczności strajków. Wśród nich znaleźć można między innymi twierdzenia, że za protestami stoją tak naprawdę służby specjalne, a osoby strajkujące są tylko pionkami w ich grze. Kobiety mają być za głupie, by same organizować tego typu akcje. Niektóre teksty wiążą również protesty z okultyzmem.
Walka z aborcją
Ataki na polskie ruchy pro-choice nie odbiegają znacząco od ataków dezinformacyjnych na ruchy feministyczne. W większości wypadków dezinformacja taka przybiera charakter mowy nienawiści, silnie nacechowanego emocjonalnie języka czy wulgaryzmów. Kobiety protestujące w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającego obowiązujące w Polsce przepisy dotyczące aborcji zostają sprowadzone do „głupiej masy”, składającej się z osób starych lub prostytutek.
Warto szczególnie przyjrzeć się cytatowi pochodzącemu z omawianego już pobieżnie w niniejszym raporcie artykułu opublikowanego na stronie kuprawdzie.pl: „Baby w swej masie są głupie! Dla ładniejszej bluzki, spódniczki, kremu, zrobią każdą durnotę, byle to zdobyć. Obecnie widać to na ulicach miast i miasteczek. Najgłośniej krzyczą o aborcji panie w wieku późnobalzakowskim, które choćby nie wiem, co robiły, w ciążę nie zajdą! Drugą grupą są kobiety, które traktują seks jako źródło dochodu.” Treści te rozwijane są w dalszej części artykułu. Opierają się na teorii spiskowej, według której protesty kobiet wynikają z chęci korzystania z kosmetyków, które produkowane są z płodów pochodzących z aborcji. Protesty dyskredytowane również były poprzez fałszywy zarzut, iż są finansowane przez ruchy feministyczne. Ponadto autor stwierdza, że w Polsce legalizacja aborcji nie ma poparcia społecznego, co tak jak zwróciliśmy uwagę w sekcji dotyczącej protestów przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego nie jest prawdą.
Starania ruchów pro-choice, mające na celu normalizację tematu aborcji w przestrzeni publicznej spotykają się z bardzo ostrą reakcją. W słownictwie używanym na portalach radykalnych aborcję zazwyczaj określa się jako “zabijanie dzieci nienarodzonych”. Konsekwentne użycie tego stwierdzenia ma na celu wzbudzenie negatywnych skojarzeń z zabiegiem aborcji. Jest to jedna ze zidentyfikowanych przez nas technik manipulacyjnych — stosowanie stwierdzeń silnie nacechowane emocjonalnie. Próby wprowadzenia bardziej liberalnego prawa do przerywania ciąży nazywane są “barbarzyńskimi”, tak jak na łamach portalu wPolityce.pl. Tekst dotyczył złożenia (w marcu 2022 roku) w Sejmie projektu ustawy liberalizującej prawo aborcyjne w Polsce, która stworzona została przez Komitet Legalna Aborcja Bez Kompromisów.
Przeciwnicy aborcji stosują też liczne chwyty erystyczne, mające wzbudzać strach wobec zwolenników prawa do przerywania ciąży. Takim przykładem może być artykuł na stronie Fundacji Pro-Prawo Do Życia, stronazycia.pl. Członkinią organizacji jest między innymi Kaja Godek. W tekście powołano się na dyskusję w jednej z grup na Facebooku. Kobiety omawiały tam swoje podejście ze względu na przerywanie ciąży, gdy zamiast dziewczynki ma urodzić się chłopiec. Na podstawie tej wymiany zdań autor uznał, że feministki nie chcą rodzić chłopców. Zastosował on technikę erystyczną znaną jako równia pochyła — skoro kobiety decydują się na aborcję ze względu na płeć płodu, to będą żądać również zabiegu w innych przypadkach, w tym na narodzonych już dzieciach. Jak czytamy w artykule: “W rzeczywistości, jeżeli pozwoli się na zabijanie jakiejkolwiek grupy, to zwolennicy aborcji będą dążyć do rozszerzania tej możliwości: na chorych, niechcianych, ze względu na kolor skóry, pochodzenie czy płeć. A potem także na już urodzonych nazywając to np. aborcją postnatalną i eutanazją”. Stwierdzenie to jednak nie jest oparte na żadnym dowodzie i ciężko uznać je za prawdziwe. Ma ono na celu wzbudzić strach i złość w odbiorcy skierowane w ruchy proaborcyjne.
Bardzo ostrą krytykę ruchów pro-choice zaprezentował na łamach portalu wPrawo.pl Jacek Międlar. Przedstawił on konkurs fotograficzny “Aborcja w kadrze. Polska. XXI w.” jako promowanie “ludobójstwa”. Stwierdził również, że: “Adolf Hitler z zaświatów zaciera ręce. Bo ani on, ani Joseph Goebbels nie wpadli na to, by w taki przerażający sposób promować mordowanie niewinnych Polaków.” W swoim tekście proponuje również sarkastycznie zorganizowanie swojego konkursu fotograficznego — “Obite lewackie gęby. Polska. XXI w.” Agresywna retoryka zastosowana przez autora ma wzbudzić pogardę, nienawiść, a nawet fizyczną agresję wobec osób postulujących legalną aborcję. Jacek Międlar znany jest z ostrych wypowiedzi, antysemityzmu, homofobii, szerzenia mowy nienawiści i skrajnych poglądów. Na ten moment ma na swoim koncie cztery wyroki skazujące, chociaż żaden nie jest prawomocny.
Ukrainki
Wraz z kryzysem uchodźczym, spowodowanym przez pełnoskalową inwazję rosyjską na Ukrainę, pojawił się również temat aborcji. Prawo aborcyjne w Ukrainie jest bardziej liberalne, niż w Polsce i zezwala na przeprowadzenie zabiegu na życzenie do 12. tygodnia ciąży. Ukrainki po przekroczeniu granicy stanęły w obliczu ograniczenia ich praw reprodukcyjnych i zaczęły szukać rozwiązań. Spowodowało to reakcję środowisk radykalnych, które starały się zniechęcać uchodźczynie do usuwania ciąży.
Temat ten był szeroko omawiany na portalach o zabarwieniu skrajnym. Oferowanie Ukrainkom pomocy w aborcji zostało tam przedstawione jako żerowanie na uchodźczyniach. Szczególna krytyka spadała na kolektyw Aborcyjny Dream Team między innymi na łamach portalu Fundacji Życie i Rodzina. Organizacja ta znana jest z bardzo aktywnej walki z aborcją. W tej sprawie w serwisie Media Narodowe wypowiadał się członek zarządu Fundacji, Krzysztof Kasprzak. Stwierdził on, że aktywistkom pro-choice “tak naprawdę chodziło o to, aby im pomóc zabijać dzieci nienarodzone. Biedne, straumatyzowane kobiety były nagabywane na dworcach i nakłaniane do aborcji.” Fundacja Życie i Rodzina odpowiada również za rozdawanie ulotek antyaborcyjnych uchodźczyniom z Ukrainy. Ich treść może jednak wprowadzić w błąd, gdyż sprawia ona wrażenie, że zabieg przerywania ciąży jest w Polsce całkowicie nielegalny, co nie jest prawdą. Nie informują one o tym, w jakich sytuacjach można dokonać aborcji. Na brak takiej informacji zwracało uwagę chociażby Ministerstwo Zdrowia, upominając Fundację Życie i Rodzina. Wbrew narracjom organizacji antyaborcyjnych, Ukrainki samodzielnie, już od wczesnych tygodniu konfliktu szukały sposobów, by dokonać aborcji. Natomiast prasa ukraińska, jak i tamtejsze aktywistki krytykowały niedostępność przerywania ciąży w naszym kraju dla uchodźczyń.
W tekstach, na stronach związanych ze środowiskami radykalnymi zwracano również uwagę na chęć zaostrzenia prawa aborcyjnego w Ukrainie. Taką narrację powielał między innymi portal Magna Polonia, prezentując wywiad z polskim księdzem we Lwowie, Edwardem Kawą. Faktycznie, taka petycja pojawiła się na stronie przedstawicielstwa prezydenta Ukrainy. Obywatele Ukrainy mają prawo składać tego typu petycje i jeżeli liczba podpisów przekroczy 25 000, wówczas urzędująca głowa państwa jest zobowiązana udzielić na nią odpowiedzi i zadeklarować ewentualne działania w tej sprawie. Jednak wbrew twierdzeniom księdza Kawy, cieszyła się ona bardzo niskim poparciem, zbierając zaledwie 1302 podpisy. Nie znaleźliśmy również informacji, aby taka inicjatywa tworzona była w ukraińskim parlamencie. Wspomniana wyżej petycja wzbudziła falę sprzeciwu, a temat ograniczenia prawa aborcyjnego w Ukrainie nie jest traktowany jako istotny, przynajmniej w tym momencie.
Czarny obraz feminizmu
Najczęstszą narracją, jaką znajdziemy na portalach skrajnych dotyczącą feminizmu, będą negatywne komentarze, starające przedstawić ruch w jak najgorszym świetle. Bardzo popularnym zabiegiem jest łączenie feminizmu z marksizmem. Taki obraz przedstawia chociażby Paweł Lisicki w swoim wywiadzie dla portalu PCh24.pl. Określa on feminizm jako: “nową, skrajną formę ideologii rewolucyjnej, której pierwszym i najważniejszym wrogiem jest natura (…) źródłem nowoczesnego feminizmu jest marksizm, feminizm to radykalna wersja marksizmu.”. Stawia on tezę, że celem ruchu jest pozbycie się takich sformułowań jak “kobieta” i “mężczyzna”. Podobne porównania znajdziemy również na blogu Dziennik gajowego Maruchy. Autorka zamieszczonego tam wpisu dopatruje się źródeł feminizmu w ruchach socjalistycznych czy pogańskich. Określa wprost feminizm jako chorobę, twierdząc, że niszczy on “cywilizację i chrześcijaństwo”. Takie przedstawienie ideologii ma na celu wzbudzenie strachu i niepewności w czytającym, jednocześnie starając się rozbijać fundamenty ruchów emancypacyjnych i przedstawiać je jako przegniłe oraz skorumpowane.
Feminizmowi zarzuca się również promowanie nienawiści do mężczyzn. Według wielu wpisów na portalach skrajnych ruch ten dąży do dominacji kobiet w życiu publicznym. Szczególnie często tę narrację powiela portal Nczas.com. Odwołuje się on między innymi do Valerie Solanas, kontrowersyjnej radykalnej feministki, której poglądy jakoby miały prezentować cały ruch. Znana jest ona z manifestu SCUM, w którym przedstawia, w jaki sposób mógłby funkcjonować świat pozbawiony mężczyzn. W innym artykule autor tekstu wskazuje, że nikt nie zwraca uwagi we współczesnym świecie na dyskryminację mężczyzn. Ma ona być zepchnięta na margines względem problemów kobiet. Powołuje się nawet na Romana Warszawskiego, osobę powiązaną z antyfeministycznym i szowinistycznym ruchem Red Pill. Na portalu Monitor Postępu zwraca się uwagę na to, że feministki tak naprawdę wywalczyły już równe prawa, a aktualnie dążą do matriarchalnego społeczeństwa, gdzie mężczyźni mają zostać zepchnięci na margines i dyskryminowani. Ideologię feministyczną uznano za faszystowską, a jej promocję powiązano z Georgem Sorosem.
Warto zaznaczyć, że zdecydowana większość powielanych informacji o korzeniach feminizmu, nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Przez wieki kobiety walczyły o swoje prawa w mniejszym lub większym stopniu. Prawdziwy wybuch masowych ruchów walczących o prawa kobiet miał miejsce w połowie XIX wieku, kiedy swoją działalność rozpoczęły sufrażystki.
Członkinie różnych organizacji kobiecych wywodziły się zarówno z elit, jak i niższych warstw społecznych. Tak samo poglądy polityczne nie były rzeczą wspólną wśród sufrażystek. Ich działalność związana była z walką o prawa wyborcze czy abolicjonizm (zakaz niewolnictwa) w XIX i na początku XX wieku w ramach pierwszej fali. Druga fala przypadała na lata 60. i 70. XX wieku i związana była z ruchem praw obywatelskich oraz protestami antywojennymi. Wiązała się ona z walką przeciwko dyskryminacji (zarówno kobiet, jak i czarnoskórych) oraz segregacji rasowej. Trzecia fala feminizmu (lata 90.) to bardzo zróżnicowany i globalny ruch, który nie posiada jednej agendy politycznej, poza walką o szeroko rozumiane prawa kobiet. Wśród nich znajdują się postulaty dotyczące praw reprodukcyjnych czy równych płac.
Ruchy kobiece wspierają często również walkę o prawa mniejszości (seksualnych czy etnicznych), jednakże nie zawsze jest to regułą, a wśród feministek znajdują się zarówno kobiety o poglądach liberalnych, jak i socjalistycznych. Niektórzy badacze wskazują również na czwartą falę feminizmu, która miałaby przypadać na drugą dekadę XXI wieku, skupiającą się na kulturze gwałtu czy ciałopozytywności.
Nie jest więc prawdą, że ruchy feministyczne zakorzenione są w jakichś konkretnych ideologiach politycznych. Niektóre z nich (jak liberalizm czy socjalizm) są bliższe postulatom dotyczących praw kobiet, więc feministki zdecydowanie częściej je reprezentują, jednak nie ma jednej reguły dotyczącej tego tematu i prezentowanie feminizmu jako jednej zbitej masy jest krzywdzącym uproszczeniem. Nie ma żadnych dowodów na to, że ruchy kobiece wywodzą się tylko i wyłącznie z ideologii marksistowskiej.
W wielu wpisach znajdziemy również narracje mające na celu przede wszystkim straszenie feminizmem i jego powiązaniami z różnymi niepokojącymi postulatami czy osobami. W artykule na portalu Misyjne.pl autor omawia prezentację zorganizowaną przez organizacje feministyczne w jednej z warszawskich szkół średnich. Wśród omawianych tematów znalazły się takie zagadnienia jak rasizm, patriarchat, praca seksualna czy aborcja. Według autora: “aktywiści feministyczni chcą urządzać świat na nowo, wprowadzić nowy porządek świata, walcząc z uciskiem i zniewoleniem kobiet. (…) Wniosek jest jeden. Trwa walka na śmierć i życie, ale nie nasze, lecz naszych dzieci i przyszłych pokoleń”. Narracja taka ma mobilizować odbiorcę do aktywnego przeciwstawiania się feminizmowi, gdyż ma on rzekomo zagrażać nie tylko jemu, ale przede wszystkim dzieciom.
Straszenie w różnych formach postulatami równościowymi znajdziemy również na portalach: Marsz.info czy Prawy.pl. Postulat zmiany nazwy Ronda Dmowskiego w Warszawie na Rondo Praw Kobiet przedstawiany jest jako niszczenie polskiej historii i uderzanie w wartości patriotyczne.
Jednym z mocno krytykowanych i wyśmiewanych zagadnień jest użycie feminatywów. Jest ono traktowane jako siłowe narzucanie zmian językowych. W wielu tekstach sprowadzane jest do absurdu. Jako przykłady może posłużyć artykuł z portalu Prawy.pl. Autor posługuje się głównie sarkastycznym językiem, uznając całą sprawę za absurdalną. Jednak stanowisko RJP z 2019 roku w tej sprawie jest jednoznaczne: “Rada Języka Polskiego przy Prezydium PAN uznaje, że w polszczyźnie potrzebna jest większa, możliwie pełna symetria nazw osobowych męskich i żeńskich w zasobie słownictwa.” Jednak dyskusja w Polsce na temat feminatywów wciąż trwa i nie wszyscy językoznawcy w pełni popierają takie stanowisko.
Konserwatyzm.pl
Szczególnie mocno przy pomocy rozbudowanych technik manipulacyjnych ze współczesnym feminizmem próbuje walczyć portal Konserwatyzm.pl. Redaktorzy portalu przy pomocy różnych technik retorycznych i rozbudowanych porównań, starają się krytykować feminizm. Jako przykład może posłużyć ten artykuł, gdzie autor stara się wskazywać, że feminizm przynosi kobietom więcej szkody, niż pożytku. Ruch ten ma szczególnie mocno uderzać w kobiety mało zamożne i imigrantki. Nowoczesne, liberalne odmiany feminizmu, mają w rzeczywistości przyczyniać się do krzywdy kobiet. Autor posługuje się jedną z rozpoznanych w toku trwania niniejszego projektu technik manipulacyjnych. Jest to “przejaskrawienie”, czyli przesadne przedstawienie jakiegoś zjawiska lub zbytnie jego uproszczenie. Jak zostało omówione wcześniej, współczesny feminizm nie tylko powiązany jest z liberalizmem, ale również jego bardziej socjalnymi odmianami.
W jednym z artykułów na Konserwatyzm.pl są również krytykowane wprowadzone w 2011 roku parytety (tzw. ustawa kwotowa) na listach wyborczych do parlamentu i samorządów. Autorem artykułu zatytułowanego “Rzeczpospolita idiotek” jest Przemysław Piasta, były działacz Młodzieży Wszechpolskiej, Prawa i Sprawiedliwości, Kongresu Nowej Prawicy oraz partii KORWiN, a także prezes ugrupowania Tak dla Polski. Wskazuje on, że parytety spowodowały wprowadzenie do polityki niekompetentnych osób, gdyż komitety wyborcze zostały zmuszone do wystawiania większej liczby kobiet na swoje listy. Miało to sprzyjać umieszczaniu tam przypadkowych osób, tylko po to, by spełnić wymogi ustawowe. Autor twierdzi, że kobiety aktualnie posiadające mandaty w Sejmie i samorządach są tam z przypadku i nie osiągnęły tego samodzielnie, w przeciwieństwie do ich poprzedniczek, które nie mogły cieszyć się parytetami na listach. Cała narracja ma na celu podważanie kompetencji kobiet piastujących wysokie stanowiska państwowe i wzbudzanie niechęci wobec wprowadzanych rozwiązań równościowych.
W przeszłości omawiany portal stosował zdecydowanie mniej wysublimowane środki do atakowania feminizmu. W jednym z artykułów z 2011 roku autor powołuje się na ukraińską organizację “Wierni Kozacy”, kierowaną przez Aleksiego Seliwanowa. Wywiesiła ona podczas jednej ze swoich akcji tabliczkę z napisem “By kobieta nie stała się suką” na drzwiach siedziby FEMENu. Sam autor pochwala akcję i sugeruje rozwiązania siłowe wobec feministek: “Wspominając dawne braterstwo broni z kozactwem, warto może wziąć z niego przykład i przypomnieć te same proste prawdy naszym rozwydrzonym feministkom. Wierni Kozacy z pewnością w razie czego nahajek pożyczą”. W ramach ciekawostki można dodać, że Seliwanow aktualnie oskarżony jest o zdradę stanu w Ukrainie, gdyż został zidentyfikowany przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy jako członek władz okupacyjnych w obwodzie zaporoskim.
Teorie spiskowe dotyczące feminizmu
Teorie spiskowe dotyczące ruchów feministycznych nie są mocno rozpowszechnione. Jednak w trakcie naszych prac nad projektem, również zdołaliśmy zidentyfikować tego typu narracje. Związane są one z hipotezami na temat okultyzmu czy masonerii.
Według wpisu na blogu jarek-kefir.com za “wojnę płci” mają odpowiadać bliżej nieokreślone “elity”. Cel ich działania nie jest do końca znany, ale to one miałyby odpowiadać za stworzenie “wojującego feminizmu” oraz szowinizmu. Według autora działania takie mają prowadzić do permanentnej walki między płciami. Cały proces porównuje do rewolucji bolszewickiej oraz nazizmu, gdzie dopatruje się podobnych procesów. W całym tym obrazie feminizm miałby być tylko sztucznie utworzonym ruchem przez jednostki trzymające władzę nad światem. W związku z tym osoby działające w ruchach feministycznych byłyby, świadomie bądź nie, tylko pionkami w grze “elit”. Takie podejście odbiera walczącym o swoje prawa kobietom sprawczość i kontrolę nad własnym aktywizmem.
Innym rodzajem, bardzo rozbudowanej teorii spiskowej, jest wpis na stronie spiskowej globalna.info. Wiąże on Dzień Kobiet z żeńskimi ruchami iluminackimi. Data 8 marca miała zostać wybrana, aby dostosować ją do “wymogów rytuałów szamańskich”. Celem tajnych masońskich lóż (do których rzekomo należeć miała m.in. Róża Luksemburg) miałby być podział i rozbijanie społeczeństwa, a także niszczenie podstaw tradycyjnej rodziny i kobiecości. Dzięki takim działaniom ruchy iluminackie miałyby łatwiej kontrolować społeczeństwo, wprowadzając je na drogę deprawacji i konsumpcjonizmu. Feminizm w tekście przedstawiony został jako sposób kontroli i kierowania żeńską częścią społeczeństwa. Również i w tym przypadku taka wizja świata w znacznej mierze ma odbierać kobietom poczucie sprawczości.
Feminizm jest też przedstawiany jako element wiccanizmu, czyli neopogańskiej religii. Ma on być bezpośrednio powiązany z satanizmem. Taka narracja powielana jest na stronie Prawy.pl. Wiccanizm rzekomo ma być uznawany za czwartą falę feminizmu, choć autor nie podaje przez kogo. W postulatach i manifestach dużych organizacji feministycznych nie znajdziemy żadnych odniesień do okultyzmu czy pogaństwa. Wiccanizmowi mają towarzyszyć rytuały, czarownice oraz okultyzm. Ma to wiązać się częściowo z satanizmem, za którego rozpowszechnienie mają odpowiadać kobiety. Jak podsumowuje sam autor: “Destruktywne ruchy polityczne, choć deklarują swoją naukowość, a czasami i ateizm, bardzo często mają ezoteryczne źródła. Tak było i w wypadku nazizmu, a nawet w wypadku komunizmu. Również i dziś warto dostrzegać ezoteryczne źródła współczesnej lewicy”. Narracja taka ma za zadanie oczernić feminizm, szczególnie w oczach osób wierzących, dla których satanizm i okultyzm wiążą się ze zjawiskiem jednoznacznie negatywnym. Jednocześnie autor ma tendencję do doszukiwania się okultystycznych korzeni w poglądach politycznych, z którymi się nie zgadza.
Podsumowanie
Wyniki przeprowadzonej przez nas analizy materiałów wskazują, że dezinformacja na tematy dotyczące praw kobiet i praw reprodukcyjnych jest wykorzystywana w celach społecznych i politycznych, a autorzy oraz portale ją rozpowszechniające w przeważającej większości wpisują się w nurty skrajne. Publikacje, które poddawaliśmy weryfikacji, często miały charakter nacjonalistyczny oraz powielający idee ultrakonserwatywne. Warto wyróżnić fakt, że autorzy bardzo często odwoływali się do katolickiej nauki społecznej, kwestionując badania naukowe. Wśród autorów treści dezinformacyjnych zidentyfikowaliśmy najczęściej polityków, publicystów, duchownych i aktywistów antyaborcyjnych.
Liczne zbadane przez nas treści o charakterze dezinformacyjnym opierały się na fałszywych założeniach. Używały one zmanipulowanych i wyselekcjonowanych danych i statystyk, co było szczególnie widoczne w temacie skuteczności in vitro i naprotechnologii. Artykuły dotyczące aborcji, antykoncepcji oraz in vitro chętnie odwoływały się do twierdzeń dotyczących powikłań medycznych, które w znacznej mierze należy uznać za fałszywe. Temat aborcji jak i protestów kobiet po wyroku Trybunału Konstytucyjnego przedstawiany był w sposób silnie emocjonalny, często wręcz agresywny i pogardliwy. Feministki oraz zwolenniczki aborcji często atakowane były w sposób niecenzuralny i ośmieszający. Niejednokrotnie przejaskrawiano ich poglądy, tworząc zmanipulowany obraz osób walczących o prawa kobiet. Zdarzało się, że artykuły wprost nawoływały do przemocy lub nienawiści wobec przeciwników ideologicznych.
Powyższe obserwacje wskazują, że dominujące narracje w temacie praw kobiet są oparte na wzbudzaniu skrajnych emocji. Wnioski przedstawione w tym raporcie wskazują, że tylko w niektórych tematach debata obraca się wokół danych (przede wszystkim in vitro oraz naprotechnologia), nawet jeżeli są one zmanipulowane. W znacznej mierze chodzi jednak o wywołanie u czytelnika reakcji emocjonalnej, aby łatwiej było go nakierować na konkretne wnioski. Używa się do tego szerokiego wachlarza treści manipulacyjnych takich jak: przejaskrawienie, równia pochyła, dowód anegdotyczny czy prezentowanie fałszywej analogii oraz dylematów. Tematy związane z omawianym w niniejszym raporcie zagadnieniem używane są często do bieżącej walki politycznej, co jeszcze bardziej zaostrza spór społeczny. Silna polaryzacja debaty publicznej sprzyja generowaniu dezinformacyjnych treści, co szczególnie widoczne jest w temacie aborcji i praw reprodukcyjnych.
Źródła
Raport PJATK: https://medium.com/@Crossing_Domains/trendy-w-dezinformacji-dotycz%C4%85cej-praw-kobiet-oraz-praw-reprodukcyjnych-1f92cdc31053
Europejski Trybunał Praw Człowieka: https://hudoc.echr.coe.int/eng#{%22itemid%22:[%22001-210065%22]}
Helsińska Fundacja Praw Człowieka: https://archiwumosiatynskiego.pl/images/2017/10/HFPC-Kryzys-konstytucyjny-w-Polsce-2015-2016.pdf
University of Cambridge: https://www.cambridge.org/core/journals/european-constitutional-law-review/article/polish-constitutional-tribunal-crisis-from-the-perspective-of-the-european-convention-on-human-rights/6D94089A2A49E188DD908AE3C217508C
OKO.press: https://oko.press/66-proc-za-prawem-kobiety-do-przerwania-ciazy-do-12-tygodnia oraz https://oko.press/kaja-godek-pomaga-uchodzczyniom-z-ukrainy-przekonuje-ze-aborcja-to-najgorsza-zbrodnia
Radio Lublin: https://radio.lublin.pl/2021/02/lublin-podpalenie-lubelskiego-kosciola-34-latka-uslyszala-zarzuty/
Britannica: https://www.britannica.com/topic/slippery-slope-argument oraz https://www.britannica.com/topic/feminism/The-suffrage-movement
The Guardian: https://www.theguardian.com/global-development/2022/may/10/ukrainian-women-face-harsh-reality-poland-abortion-laws
Radio Svoboda: https://www.radiosvoboda.org/a/zhvaltuvannya-rosiyski-okupanty-aborty/31822417.html
Przedstawicielstwo Prezydenta Ukrainy: https://petition.president.gov.ua/petition/138582
Rada Języka Polskiego: https://rjp.pan.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1861:stanowisko-rjp-w-sprawie-zenskich-form-nazw-zawodow-i-tytulow
Radio Warszawa: https://radiowarszawa.com.pl/goscini-i-powstanczyni-jak-prof-bralczyk-ocenia-feminizacje-jezyka/
ISAP: https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=wdu20110340172
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy: https://www.facebook.com/SecurSerUkraine/posts/pfbid0zkaU2N34EZMopy7gtGyMRGdc7pQphGM95QHfvWBxzb8hiwveueEnuwwedkuu3XyDl