W związku z wojną rosyjsko-ukraińską, obserwujemy prawdziwy zalew fake newsów. Większość z nich oczywiście powstaje po to, aby siać dezinformację. Jednak część z nich ma zupełnie inne, do tej pory niezmiernie rzadko spotykane zadanie. Powstają wyłącznie po to, by zostać “zweryfikowane” przez swoich autorów i zdementowane z fałszywego konta. Później ich autorstwo przypisuje się drugiej stronie, by niszczyć jej wiarygodność, bądź wykorzystuje je do promowania pożądanych narracji dzięki zaangażowaniu serwisów fact-checkingowych. W artykule prezentujemy przykłady tzw. sfabrykowanych fake newsów.
Podwójna śmierć Berniego Goresa?
Jednym z pierwszych przykładów rosyjskiej dezinformacji tego typu, był przypadek “podwójnej śmierci” Berniego Goresa. Według fałszywych kont telewizji CNN założonych na portalu Twitter, był on dziennikarzem straconym zarówno przez Talibów w Kabulu w 2021 roku jak i przez Rosjan podczas aktualnej wojny w Ukrainie. Jednak jak się okazuje, prawdziwą osobą na zdjęciu był youtuber Jordie Jordan. O wykorzystaniu jego tożsamości przez internetowych trolli pisał m.in. Reuters.
Dotychczas potwierdzono śmierć sześciu dziennikarzy, którzy zginęli z powodu ostrzału wojsk rosyjskich. Tydzień po publikacji omawianego fake newsa, zginął Jewhenij Sakun – operator ukraińskiej stacji telewizyjnej LIVE. Następnymi ofiarami Rosjan byli: Brent Renaud – dziennikarz magazynu TIME, Ołeksandra Kuwszynowa – producentka Fox News, Pierre Zakrzewski – operator Fox News oraz Oksana Baulina – reporterka niezależnego rosyjskiego serwisu Insider. Ich sylwetki opisuje Washington Post. 26 marca, telewizja Chanel24 poinformowała o śmierci jej operatora, Jurija Olijnika.
Wrzucanie tak prostych do sprawdzenia fake newsów, podawanych w dodatku z fałszywych kont, ma inny cel niż zwykła dezinformacja. Chodzi o to, aby agencje prasowe oraz serwisy fact-checkingowe, przy okazji wyjaśniania fake newsa, dotarły z nim do jak najszerszej publiczności. Do opinii publicznej dociera wtedy informacja, że na wojnie nie zginął żaden dziennikarz. Fake ma zatem za zadanie zasiać ziarno niepewności, co do następnych, tym razem prawdziwych informacji na temat śmierci przedstawicieli prasy. Omawianą grafikę zamieściła w swoich mediach społecznościowych m.in. Katarzyna Tarnawa-Gwóźdź, osoba popularna w środowiskach antyszczepionkowych.
Bejrut czy Charków?
Równie prymitywnym fake newsem był film anonimowego konta na TikToku @news33733. To zniknęło już z portalu, ale dostępna jest jego kopia zapisana w Wayback Machine. Opis “ben avrahami news” oraz hebrajski alfabet w opisach filmów sugeruje, że było ono prowadzone przez obywatela Izraela. 19 marca film miał ponad 7 milionów wyświetleń. Przedstawiał on sceny zniszczeń spowodowanych wybuchem w Bejrucie w 2020 roku. Wideo opatrzono podpisem “Ukraina Charków”. Tak znana eksplozja, oraz to, że Charków w przeciwieństwie do stolicy Libanu nie jest miastem portowym, dobitnie ilustrują poziom tego fake newsa. Fałszywa informacja została natychmiast wykorzystana przez rosyjską propagandę. Najpopularniejsze wideo z wyjaśnieniem, że Charków nie jest Bejrutem, pojawiło się na portalu TikTok. Wyświetlono je ponad 2,6 mln razy, na koncie @newsrouters, które od początku wojny rozpowszechnia propagandę Kremla. Film trafił też na polskojęzyczne, prorosyjskie konta na Twitterze.
Celem tego typu materiałów jest podważenie realnych zbrodni wojennych dokonywanych przez Rosjan. Po kilku tego typu materiałach widzowie zaczynają bardzo sceptycznie podchodzić do wszelkich podobnych nagrań i przestają emocjonalnie reagować na prawdziwe zbrodnie wojenne.
W rzeczywistości rosyjskie wojska nie tylko bombardują obiekty cywilne takie jak szpitale czy szkoły, ale wręcz unicestwiają całe miasta. Najjaskrawszym tego przykładem jest zniszczony prawie całkowicie Mariupol.
Drugim celem jest pożywka dla rosyjskiej propagandy. Komsomolska Prawda może wtedy mówić o “oczywistych ukraińskich podróbkach”, choć autor źródłowego filmu posługiwał się językiem hebrajskim i nie ma żadnych dowodów na jego powiązania ze stroną ukraińską.
Podobnym przypadkiem był debunk rzekomego ukraińskiego fake newsa o wybuchu składu amunicji w Bałakliji w 2017, który miał grać rosyjskie bombardowanie Charkowa w aktualnych działaniach wojennych. Film z eksplozji w Bałakliji w tym kontekście nigdzie nie krążył jako osobny materiał.
Co ciekawe, jak informuje Wasyl Hrycak, szef wydziału Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, powodem wybuchu w składzie amunicji był sabotaż zorganizowany przez stronę rosyjską. Zatem kremlowskie trolle jako przykład rzekomej manipulacji ukraińskiej propagandy z 2022 roku wybrały rzeczywisty atak Rosjan, ale sprzed 5 lat.
W Rosji nie aresztuje się bez powodu
W połowie marca popularność w sieci zdobyło wideo przedstawiające rzekome aresztowanie za śpiewanie piosenki o pokoju przez rosyjskich chórzystów wojskowych w Petersburgu. Trafiło ono na portal JoeMonster, a następnie na Wykop. Nasza redakcja zweryfikowała ten film, który okazał się materiałem promocyjnym filmu “Spectre” o Jamesie Bondzie z 2015 roku. Dlaczego film z 2015 roku wypłynął 7 lat później w trakcie wojny? Jest on kolejną próbą narzucenia fałszywej narracji, że w Rosji tak naprawdę nie można zostać aresztowanym za trywialne rzeczy, ponieważ jest to kraj demokratyczny. Nasz tweet został podany między innymi przez konto @Uden.Nawn, które otwarcie publikuje prokremlowską i antyukraińską propagandę. Zostało utworzone w 2018 roku, ale do 18 marca 2022 pozostawało w uśpieniu. Tego dnia opublikowało jeden wpis, a już w następnym dniu przybyło ponad sto antyukraińskich tweetów. Tym samym mimowolnie przysłużyliśmy się rosyjskiej propagandzie i od tamtej chwili znacznie uważniej filtrujemy treści.
Jak naprawdę wygląda wolność słowa w Rosji? Jak pokazuje ostatnie badanie niezależnego Centrum Analitycznego Lewady, od czasu inwazji na Ukrainę w Rosji wzrosło poparcie dla działań Władimira Putina. Popiera go 83% i jest to wzrost o 12 punktów procentowych w stosunku do podobnego badania przeprowadzonego w lutym 2022. Ostatni tak dobry wynik prezydent Rosji zanotował w marcu 2017 roku. Zdarzają się głośne przypadki indywidualnych protestów, które kończą się szybkim aresztowaniem. W Niżnym Nowogrodzie zatrzymano dziewczynę trzymającą czystą kartkę.
Badania Media Forensics Hub nad rosyjską propagandą
W artykule ProPublica, możemy przeczytać o badaniu dotyczącym rosyjskich fałszywych weryfikacji. W prostym doświadczeniu sprawdzającymi metadane plików wideo wykazano, że dwa rosyjskojęzyczne filmy obalające rzekome ukraińskie fake newsy zawierają metadane, które wskazują, że zostały stworzone dwukrotnie przy użyciu tego samego pliku wideo. W pierwszej wersji w celu pokazania oryginalnego materiału filmowego, a w drugiej w celu fałszywego stwierdzenia, że krążył on jako ukraińska dezinformacja. Jak zauważył Darren Linvill, profesor nadzwyczajny w Clemson oraz współwłaściciel Media Forensics Hub:
“Metadane, które znaleźliśmy w przypadku niektórych materiałów wideo, wyraźnie wskazują, że zostały one stworzone poprzez powielenie jednego pliku wideo, a następnie jego edycję. Ktokolwiek stworzył film obalający, jednocześnie stworzył fałszywkę i ją obalił”.
Podsumowanie
Rosyjska propaganda ma wiele obliczy. Czasem celowo wrzucane się fake newsy, które nie mają na celu szerzenia dezinformacji, ale paradoksalnie tworzone są po to, aby zostały zweryfikowane i dzięki temu wpisywały się w kremlowską narrację. Dlatego na portalach fact-checkingowych ciąży duża odpowiedzialność nie tylko za właściwe zweryfikowanie fałszywej informacji, ale również za właściwą ocenę kontekstu danego fake newsa.
Źródła:
Reuters: https://www.reuters.com/article/factcheck-journalist-kabul-idUSL1N2PP1W3
Washington Post: https://www.washingtonpost.com/world/2022/03/24/journalists-killed-ukraine-russia-war/
Channel24: https://24tv.ua/operator-24-kanalu-yuriy-oliynik-zaginuv-boyah_n1920379
Centrum Lewady: https://www.levada.ru/en/ratings/