Konflikt rosyjsko-ukraiński, w ostatnich tygodniach znów jest głównym tematem w światowych mediach. Nie polega on jednak tylko na ruchach wojsk, ale również na szeroko zakrojonej akcji dezinformacyjnej w Internecie. W artykule analizujemy kilka przykładów, które powinny ukształtować szczególnie sceptyczną postawę wobec oceny materiałów dotyczących napięć na linii Kreml-Kijów, umieszczanych w mediach społecznościowych.
Zwyczajny dzień na Ukrainie?
Konflikt rosyjsko-ukraiński stał się okazją do przypomnienia starego zdjęcia przedstawiającego młodą dziewczynę siedzącą w autobusie z karabinkiem przypominającym AKM (popularnie tzw. kałasznikow). Szereg szczegółów sugeruje jednak, iż jest to replika na plastikowe kulki, czyli ASG (Air Soft Gun). Elementy karabinka imitujące drewno wyglądają na wykonane z plastiku. Uwagę zwraca również brak perforacji na rurze gazowej, brak właściwego urządzenia wylotowego, a także magazynek z osobliwym wycięciem, przez które najprawdopodobniej widać sprężynę podajnika plastikowych kulek.
Jednym z najpopularniejszych postów komentujących bieżącą sytuację na wschodzie z omawianą fotografią jest tweet konta Vysegrad 24. Został on opisany zdaniem: „Codzienne życie na Ukrainie” i był udostępniony 1470 razy zdobywając ponad 7,5 tysiąca polubień.
Za pomocą narzędzi do odwrotnego wyszukiwania grafiki (InVID) w wyszukiwarce Yandex udało nam się odnaleźć pierwsze wystąpienie zdjęcia z dziewczyną. Fotografia ta została umieszczona 27 marca 2020 roku na stronie Szukam cię – Nowosybirsk, będącej odpowiednikiem popularnych u nas stron „Spotted”, w rosyjskim portalu społecznościowym VKontakte. Jeden z komentarzy pod zdjęciem, autorstwa Ekateriny Gladkikh, brzmiał: „Hurra, szukają mnie))”.
Porównując zdjęcia dziewczyny z portalu VK oraz te z jej profilu na Instagramie, znaleźliśmy jej fotografie w identycznej czapce oraz kurtce. Twarz oraz kolor włosów również nie pozostawiają wątpliwości, na jedym ze zdjęć znalazła się również replika karabinka. Z całą pewnością można zatem potwierdzić tożsamość młodej kobiety z popularnej w internecie fotografii. Poszukiwaniami dziewczyny zajmowały się również redakcje m.in. Konkret24, Facta oraz Reuters.
Na innych zdjęciach z Intagrama Ekateriny pojawia się również ten sam karabin, który jest widoczny na słynnej fotografii z autobusu.
Czołgi na granicy rosyjsko-ukraińskiej?
14 lutego w serwisie Twitter pojawił się film przedstawiający rosyjskie czołgi oraz żołnierzy z komentarzem „Putin chyba nie żartuje. Granica Rosja – Ukraina”. Pierwsze wątpliwości wzbudza niezimowa sceneria oraz lekkie umundurowanie rosyjskiego wojska.
W rzeczywistości fragment wideo pochodzi z filmu nakręconego 13 września 2018 podczas wojskowych manewrów Wostok 2018, które miały miejsce na poligonie Cugoł w Zabajkalu przy granicy rosyjsko-mongolskiej, czyli ponad 6 tys. kilometrów od Ukrainy. Tego dnia żołnierzy odwiedził Władimir Putin. Wycięty fragment wideo pochodzi z filmu nakręconego podczas tego wydarzenia, który został udostępniony przez Ministerstwo Obrony Rosji w relacji na żywo na portalu YouTube.
Zagadkowy wybuch w Doniecku – fałszywa flaga?
12 lutego ok. godziny 15:15 czasu lokalnego, w Doniecku miała miejsce eksplozja. Słyszana była nawet w odległych częściach miasta. Informacja o wybuchu pojawiła się jednocześnie w wielu mediach społecznościowych, m.in. na Twitterze i Telegramie. O wydarzeniu napisała rosyjska Izwiestija, która powołując się na telegramowe pro-rosyjskie konto strana.ua, porównała eksplozję z wybuchem „artyleryjskiego sprzętu kalibru 152 mm” oraz przekazała, że nie otrzymano jeszcze informacji o zabitych i rannych. Chwilę później Margarita Simonian, reporterka RT, zadała na swoim Telegramie pytanie: „Zaczęło się?”. Również na polskim Twitterze pojawiły się sugestie, że wybuch może być rosyjską akcją sabotażową.
Na stronie Sił Zbrojnych Ukrainy bardzo szybko pojawił się komunikat, który zdementował informację o możliwym ostrzale ze strony SZU. Również obecni na miejscu obserwatorzy OBWE potwierdzili, że Ukraina przestrzega reżimu zawieszenia broni i nie przeprowadziła ostrzału w kierunku Doniecka.
RT przekazała komunikat Eduarda Basurina, wiceministra obrony Donieckiej Republiki Ludowej, który powiedział, że żadnego wystrzału nie słyszał, sugerując, że była to ukraińska dezinformacja. O sprawie pisała ukraińska Pravda.
Fałszywy screen z CNN
11 lutego w mediach społecznościowych pojawił się screen z programu informacyjnego CNN. Na zdjęciu widać Kate Bolduan, dziennikarkę tej stacji oraz Władimira Putina.
Tekst na belce informacyjnej brzmi:
Sources: Putin to delay invasion until Biden delivers weapons to Ukraine for Russia to capture.”
Tłumaczenie:
Źródła: Putin ma opóźnić inwazję, dopóki Biden nie dostarczy broni na Ukrainę, aby Rosja ją zdobyła.”
Fałszywy screen udostępnił na swoim Twitterze miedzy innymi Jack Posobiec, skrajnie prawicowy amerykański dziennikarz i aktywista, a także znany zwolennik Donalda Trumpa.
Tymczasem, jak się okazuje, przerobiony kadr pochodzi z materiału z 2017 roku udostępnionego na YouTubie, a jego oryginalny opis dotyczył malejących szans na porozumienia pomiędzy Trumpem a Putinem.
Ten temat wyjaśniał serwis AP News.
The Sun o rozpoczęciu wojny
Dzień przed zapowiadaną inwazją brytyjski tabloid The Sun opublikował artykuł, w którym powołując się na amerykański wywiad pisze, że Rosja jest gotowa do inwazji na Ukrainę w każdej chwili używając zmasowanego ataku rakietowego oraz 200.000 żołnierzy.
Nie wiadomo w jaki sposób tabloid miał znaleźć się w posiadaniu tajnych informacji wywiadowczych USA. Za The Sun informację o dokładnej godzinie zaplanowanego ataku Rosji podały polskie media m.in. Radio Zet, Polsat oraz TVP Info.
Maria Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiego MSZ, w taki sposób na swoim koncie Telegram skomentowała przecieki zachodnich mediów:
Prośba do amerykańskich i brytyjskich mediów dezinformacyjnych Bloomberg, The New York Times, The Sun itp. – ogłoście harmonogram naszych „najazdów” na najbliższy rok. Chciałabym zaplanować wakacje.
David Arahamiya, Deputowany Rady Najwyższej Ukrainy, w telewizyjnym programie Pravo na Vlast (27 minuta) z 14 lutego w prywatnej telewizji 1+1, stwierdził, że z powodu paniki wywołanej histerią zachodnich mediów dotyczącej ewentualnego rosyjskiego ataku, gospodarka Ukrainy traci miesięcznie od 2 do 3 miliardów dolarów. Arahamiya skarżył się również na to, że Ukraina nie jest w stanie zaciągać pożyczek na rynkach międzynarodowych, ze względu na wysokie stopy procentowe w związku z zagrożeniem zbrojnego ataku Rosji, który jest podsycany przez zachodnią prasę.
O niechlubnej roli zachodnich mediów w konflikcie rosyjsko-ukraińskim pisał The Guardian.
Podsumowanie
Od kilku dni w mediach pojawiały się informację o planowanym ataku Rosji na Ukrainę. Służby amerykańskie podały nawet dokładną datę rozpoczęcia otwartego konfliktu na 16 lutego. Na długo przed tą datą w sieci można było przeczytać o niezweryfikowanych informacjach związanych z działaniami na granicy rosyjsko-ukraińskiej, a nierzadko można było napotkać celowo zmanipulowane materiały.
Dlatego do doniesień medialnych oraz wpisów w mediach społecznościowych warto podchodzić z dystansem, zwłaszcza w sytuacjach generujących tak wiele emocji. Sam efekt paniki, wywołany bez jednego nawet wystrzału, może przynieść wymierne straty i może być łatwo osiągalnym celem we współczesnej wojnie hybrydowej.
Źródła
Pravda: https://www.pravda.com.ua/news/2022/02/12/7323768/
AP News: https://apnews.com/article/fact-checking-829843502318
The Guardian: https://www.theguardian.com/world/2022/feb/16/russians-ridicule-western-media-on-day-of-no-invasion