Rosyjska dezinformacja nieustannie rozsiewa fałszywe informacje i walczy o rząd dusz użytkowników mediów społecznościowych. Przedmiotem analizy w tym raporcie są poszczególne narracje szerzące się w krajach bałtyckich (w języku rosyjskim), Bułgarii, Estonii, Gruzji, Węgrzech, Łotwie, Litwie, Macedonii Północnej, Polsce, Słowacji i Ukrainie. Raport podsumowuje pracę kilkunastu organizacji zrzeszonych w ramach Open Information Partnership (w tym naszego serwisu) w okresie od 18 do 24 lipca 2022 roku.
Tak jak w poprzednim raporcie wyróżnić można kilka osi, wokół których prowadzona jest fałszywa prorosyjska narracja. Są to:
- wydarzenia związane z wojną,
- sytuacja rosyjskiej mniejszości narodowej w różnych państwach,
- ukraińscy uchodźcy i ich status w różnych państwach,
- konsekwencje obłożenia Rosji sankcjami gospodarczymi,
- militarne zagrożenie dla Europy Środkowej,
- konsekwencje szeroko rozumianego wsparcia militarnego udzielonego dla Ukrainy.
Do kluczowych fałszywych narracji zostały dołączone hiperłącza kierujące czytelnika do odpowiednich stron. Poprzez kluczowe rozumie się takie artykuły i wpisy, które wygenerowały znaczną liczbę interakcji rozumianych jako komentarze, polubienia i udostępnienia.
Rosyjska dezinformacja w krajach bałtyckich: Rosyjska gospodarka wciąż rośnie, a Europejczycy mają problemy z dostępem do podstawowych towarów
Prorosyjskie narracje poruszały temat ekonomicznych konsekwencji antyrosyjskich sankcji. Skupiły się na:
- trudnościach Europejczyków związanych z pozyskiwaniem podstawowych towarów takich jak np. cukier,
- podwyższonych stopach procentowych, które będą zbyt dużym obciążeniem dla zwykłych obywateli.
Rosyjska gospodarka, zdaniem prorosyjskich kanałów propagandowych, jest nienaruszona przez sankcje i świetnie sobie radzi. Rubel natomiast wciąż się umacnia. Białorusini otrzymali rzekomo podwyżki wynagrodzeń, za które mają odpowiadać intratne umowy handlowe z Rosją.
Rosyjska dezinformacja forsuje narracje o militaryzacji Zachodu i ukraińskich nazistach
Rosyjska dezinformacja podkreśla, że w związku z militaryzacją Zachodu, dojdzie do ataku na Rosję. Ukraińców natomiast oskarża o atakowanie obiektów cywilnych. Prorosyjska narracja w jednym artykule zarzuca Ukraińcom niechęć do obrony własnej ojczyzny i wskazuje, że młodzi mężczyźni nadal szukają możliwości do opuszczenia kraju. Kolejny artykuł przedstawia Ukraińców jako nazistów, powołując się na ukraiński antysemityzm i zbrodnie dokonane na Żydach w 1941 r. Widać również typowe narracje mówiące o:
- zbliżającej się przegranej Ukrainy,
- wykorzystywaniu Ukrainy przez Zachód do walki z Rosją,
- zmuszeniu Rosji przez Zachód do ataku na Ukrainę.
Niewdzięczni i niepracowici uchodźcy
Prorosyjskie narracje próbują oczernić ukraińskich uchodźców. W omawianym okresie podkreślano w nich, że: estoński rolnik oskarżył uchodźcę o zabicie świni; mołdawskie firmy ogłosiły, że mają 2197 wolnych miejsc pracy dla obywateli Ukrainy, ale tylko 370 uchodźców zarejestrowało się jako bezrobotni.
Rosyjskie pomniki są jak zombie
Prorosyjskie narracje, w odniesieniu do rzekomych ataków na rosyjską kulturę, podkreślały zamiary objęcia rosyjskich mediów zakazem transmisji, pobicie Białorusina w Krakowie oraz porównanie sowieckich pomników do zombie, którego dopuścił się łotewski prezydent.
W związku z dostarczaniem uzbrojenia Ukrainie przez Zachód, rosyjska propaganda podkreśla możliwość przeprowadzenia ataku z użyciem tej broni na terytorium Rosji i tzw. republik ludowych. Zaznacza również rzekomy proceder kradzieży i przemytu dostarczonej z Zachodu broni do Unii Europejskiej.
Ponadto w kilku artykułach podkreślano, że rosyjscy dyplomaci przewyższają swoich zachodnioeuropejskich kolegów. Zaznaczano nieudolność i chamstwo brytyjskich i niemieckich członków korpusu dyplomatycznego. Rząd Mołdawii ma być także kontrolowany przez Zachód, a ukraińskie kierownictwo polityczne jest oskarżane o niekompetencje.
Rosyjska dezinformacja w Bułgarii: Rosja dzięki sankcjom staje się silniejsza!
W omawianym okresie prorosyjska narracja skupiła się na sankcjach oraz nieuniknionej porażce Ukrainy w wojnie. Bułgarska przestrzeń medialna była także miejscem, w którym prorosyjscy narratorzy cytowali słowa rosyjskich dygnitarzy. Warto zauważyć, że od momentu rozpoczęcia monitoringu bułgarskiej przestrzeni medialnej, nie zauważono wartych odnotowania prób zdyskredytowania ukraińskich uchodźców.
Rosyjski ekspert zauważył, że jeśli Ukraina zdecyduje się nie walczyć do ostatniego żołnierza, to pomiędzy zwaśnionymi krajami zostanie zawarty pokój na rosyjskich warunkach. Państwa Zachodu są rzekomo tego świadome i wiedzą, że Rosja jest w stanie osiągnąć założone przez siebie cele.
Prorosyjscy narratorzy cytują słowa Dmitrija Pieskowa, w których twierdzi, że sankcje przyczyniają się do wzmocnienia Rosji. W dodatku są ceną, którą Rosja musi zapłacić za wzmocnienie nie tylko gospodarki, ale także swojej światowej pozycji. Jeden z polityków stwierdził, że Bułgaria stała się obecnie zależna od Rosji bardziej niż przed wojną. W dalszym ciągu prorosyjscy propagandyści podkreślają fakt, że antyrosyjskie sankcje uderzają w Zachód, a nie Rosję.
W Bułgarskich mediach obecne są również pogróżki skierowane w stronę państw zachodnich – podobno dzięki pomocy czeczeńskich żołnierzy, Putin będzie w stanie ujarzmić NATO. Natomiast w związku z kontrofensywą wojsk ukraińskich na południu kraju, pojawiły się groźby użycia przez Rosjan broni nuklearnej.
Rosyjska dezinformacja podkreśla, że Rosja cieszy się poparciem dwóch najludniejszych krajów świata. Ich zdaniem bułgarska armia powołuje rezerwistów i szykuje się na wojnę z Rosją. Warto zauważyć również, że badacze zauważyli próbę oskarżenia Ukrainy o ukrywanie amerykańskich laboratoriów biologicznych.
Rosyjska dezinformacja w Czechach: próby podkreślenia rosyjskich sukcesów
Czescy badacze zaobserwowali dwa trendy. Pierwszy z nich polega na forsowaniu przez kanały propagandowe poglądu, że wojna w Ukrainie to tylko lokalna sprawa, która nie powinna obchodzić nikogo w Europie.
Drugi z nich natomiast podkreśla sukcesy Rosjan, ale w skali mikro, a nie makro, jak miało to miejsce do tej pory. Prorosyjskie kanały szerzące dezinformację upodobały sobie donoszenie o zniszczeniach pojedynczych sztuk ukraińskiego sprzętu.
Propagandziści odważyli się dystrybuować zmyślone informacje nt. zniszczeń wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet HIMARS. Czescy badacze dezinformacji przypuszczają, że może to być związane z brakiem rosyjskich sukcesów w skali operacyjnej w ostatnim czasie.
Pojawiła się także potencjalnie niebezpieczna narracja przedstawiająca Ukrainę jako poligon doświadczalny dla firm zbrojeniowych. Zdaniem specjalistów w przyszłości ten przekaz może ewoluować w stronę przedstawiającą wojnę w Ukrainie jako „spisek handlarzy bronią”.
Rosyjska dezinformacja mówi o podboju NATO i odpowiedzialności Zachodu za nuklearną apokalipsę
Prorosyjskie kanały propagandowe w odniesieniu do wojny promują narracje mające przekonać odbiorców o zbliżającej się przegranej Ukrainy. Ich zdaniem ukraińska armia ostrzeliwuje obiekty cywilne. Promują również wypowiedzi Ramzana Kadyrowa, w których ten stwierdza, że Rosja nie walczy w pełni swoich możliwości, a jeśli zechce, to podbije nie tylko Kijów, ale także i całe NATO.
Rosyjskie narracje przedstawiają Zachód jako stronę prowokującą Rosję i doprowadzającą ją do ostateczności, czyli użycia broni nuklearnej. Nieodpowiedzialne działania państw Zachodu mają doprowadzić do apokalipsy.
Udzielanie pomocy wojskowej Ukrainie przedłuża wojnę, a kraj ten jest poligonem testowym dla broni zachodnich państw. To właśnie ta subnarracja o Ukrainie będącej poligonem testowym dla firm zbrojeniowych została wspomniana we wstępie do części poświęconej rosyjskiej dezinformacji w Czechach.
Udzielanie pomocy Ukrainie ma osłabiać i stanowić zagrożenie dla krajów jej udzielających. Chodzi zarówno o pomoc militarną, jak i socjalną. Ta pierwsza powoduje, że Czechy są bezbronne, a druga ma być udzielana kosztem czeskich obywateli.
Rosyjskie narracje dezinformujące nakłaniają do zachowywania neutralności przez państwa angażujące się pośrednio w konflikt rosyjsko-ukraiński. Wojnę przedstawiono jako sprawę lokalną, w którą pozostałe państwa nie powinny się wtrącać. Zdaniem kanałów dezinformacyjnych dobrym przykładem takiej postawy są Węgry.
Wyżej omówiona narracja ma na celu propagowanie i nakłanianie do izolacjonizmu oraz protekcjonizmu. Warto zauważyć, że węgierscy politycy są wykorzystywani do forsowania tej tezy.
Rosyjska dezinformacja w Estonii: prorosyjski przekaz współgra z głosem skrajnej prawicy
Rosyjskie narracje dezinformujące współgrają z głosami skrajnie prawicowych estońskich polityków. Kremlowska propaganda skupiła się na podkopywaniu militarnych osiągnięć Ukrainy, podkreślała szkodliwy wpływ sankcji na Estończyków oraz wskazywała je jako rzekomo główną przyczynę globalnego kryzysu żywnościowego. Zauważono również próby oczernienia ukraińskich uchodźców.
Masowy pobór w Ukrainie oraz próby oskarżenia uchodźców o destabilizowanie Estonii
Ukraińscy obywatele mają być zaciągani do wojska siłą, a ukraińska administracja rzekomo zaczęła prowadzić masowy pobór. W jednym z artykułów opublikowano wideo, na którym widać jak mężczyznę zaciągnięto siłą do samochodu. Pochodzenie i okoliczności powstania nagrania pozostają niejasne.
Rosyjska dezinformacja oskarża rząd Estonii o sprowadzanie wojny w granice kraju poprzez przyjmowanie ukraińskich uchodźców. Ukraińców w Estonii mają werbalnie atakować Rosjanie, co prowadzi do napięć. Inna narracja, którą opublikowano na prorosyjskim kanale, podkreśla, że rząd Estonii pomaga Rosjanom, którzy podają się za ukraińskich uchodźców.
W jednym z artykułów oskarżono rzekomo nieodpowiedzialną i nieodpowiednią politykę Zachodu. Chodzi dokładnie o nałożone sankcje, które w efekcie spowodowały wzrost cen żywności i energii na całym świecie.
W kolejnym artykule Zachód oskarżono o zaprzestanie dostaw broni dla Ukrainy. W tekście cytowano inny artykuł, który został opublikowany w „New York Times”. Dostrzeżono również próby zdyskredytowania skuteczności dostarczonych Ukrainie wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet HIMARS. Zdaniem Tuomasa Forsberga nie zmieniły one znacząco kursu wojny na korzyść Ukrainy.
Rosyjska dezinformacja próbuje również oczernić władze Ukrainy. W jednym z artykułów padają podejrzenia w kierunku prezydenta Ukrainy. Zdaniem autora nie kontroluje on sytuacji w kraju. Nad tym, co miało „zostać” z państwa ukraińskiego, rzekomo przejęli kontrolę nacjonaliści.
Rosyjska dezinformacja w Gruzji: rząd otworzy drugi front w wojnie przeciwko Rosji
Rosyjska dezinformacja skupiła się na oskarżaniu prozachodnich polityków o próby wciągnięcia Gruzji w wojnę oraz podważaniu skuteczności pomocy wojskowej dostarczanej przez Zachód. Widać próby szerzenia dezinformacji wywołującej strach z ryzykiem użycia broni nuklearnej przez Rosję. Typowe narracje związane z konsekwencjami ekonomicznymi sankcji łączą się z tymi mówiącymi o rzekomej utracie zainteresowania pomocą Ukrainie przez państwa zachodnie, które chcą wrócić do regularnego handlu z Rosją.
Totalna dominacja Rosji na froncie i groźby skierowane w stronę Gruzji
Na antenie Alt-Info stwierdzono, że Rosja ma przewagę nad Ukrainą i ma dostatecznie dużo żołnierzy, żeby w krótkim czasie zaatakować Gruzję. Podkreślono również, że sytuacja frontowa wojsk ukraińskich jest krytyczna. Ukraina rzekomo nie posiada już rezerw, a Rosja jest w stanie kontynuować wojnę i zmobilizować rezerwy.
Zdaniem innych prorosyjskich komentatorów Rosja pokonała Ukrainę i powinna ocalić resztki swojej państwowości, akceptując utratę zajętych terytoriów. Rząd Ukrainy i polityczny establishment Zachodu rzekomo ma również rozpowszechniać fałszywe informacje o nieuniknionym zwycięstwie Ukrainy.
Rosyjska dezinformacja przedstawia uchodźców jako niewdzięcznych za okazaną pomoc
W mediach społecznościowych pojawił się wpis, w którym użytkownik stwierdził, że rząd finansuje ukraińskim uchodźcom najlepsze hotele, jedzenie i opiekę zdrowotną, kiedy Gruzini musieli zmagać się ze złymi warunkami bytowymi. Zdaniem autora Ukraińcy i rząd w Kijowie mimo okazanej pomocy nadal pałają niechęcią do Gruzinów, bo nie chcą dołączyć do wojny.
Rosyjska dezinformacja sięga po szantaż energetyczny
Na antenie Alt-Info, przedstawiciel Ruchu Konserwatywnego próbował przekonać odbiorców, że konfrontacja Europy z Rosją przyniesie poważny kryzys energetyczny. Polityk rysował przyszłość Europy w czarnych barwach. Według niego europejskie fabryki przestaną pracować, a zwykli obywatele zdadzą sobie sprawę, że nie było warto pomagać Ukrainie. Jego zdaniem Europa nie zdoła znaleźć alternatywnego dostawcy gazu, gdyż państwa takie ja Arabia Saudyjska odmawiają dostaw.
Plany zastąpienia rosyjskiego gazu azerskim zostały skrytykowane. Zdaniem prorosyjskiego eksperta Europa zawsze będzie zależna od Rosji pod względem energetycznym.
Na łamach prorosyjskiej gazety ukazał się artykuł krytykujący Stany Zjednoczone. Według autora Stany Zjednoczone podjudzają europejskie kraje przeciwko Rosji, a same luzują sankcje, żeby zarobić jak najwięcej pieniędzy. Według lidera jednej z prorosyjskich partii Stany Zjednoczone i Unia Europejska wypracowały nową strategię osłabiania Rosji poprzez wciąganie jej w konflikty zbrojne. Jednak Zachód miał się przeliczyć i na skutek niewłaściwych założeń, rosyjska waluta zyskała na wartości.
Następstwem tego kolejne państwa zaczęły rezygnować z początkowych działań izolujących rosyjską gospodarkę i rzekomo nadal kupują rosyjskie surowce.
Straszenie bronią nuklearną
W kilku artykułach poruszono temat zagrożenia dla Europy związanego z eskalacją konfliktu. Unię Europejską oskarżono o próby pogorszenia stosunków między Gruzją i Rosją. Miałoby to doprowadzić do otwartego konfliktu, który skutkowałby „ukrainizacją” Gruzji. Na antenie wspomnianego Alt-Info jeden z politycznych działaczy stwierdził, że Gruzja jest poligonem, na którym może dojść do konfrontacji z Rosją.
Na jednej ze stron w mediach społecznościowych udostępniono informację mówiącą o szkoleniach ukraińskich pilotów na samolotach F-16. Zdaniem autorów dostarczenie przez Amerykę tych maszyn Ukrainie oznaczałoby bezpośrednie zaangażowanie się w wojnę i mogłoby doprowadzić do użycia przez Rosję taktycznego ładunku nuklearnego w Europie.
Rosyjska propaganda dyskredytuje pomoc militarną
Zdaniem rosyjskiej dezinformacji Zachód traci zainteresowanie pomocą Ukrainie, której zapasy posowieckiego sprzętu się kończą. Stany Zjednoczone i Unia nie są w pełni przekonane do dostarczania Ukrainie nowoczesnego uzbrojenia. Zdaniem autorów dezinformacji to dlatego nie wysłano do Ukrainy nowoczesnych czołgów takich jak Leopardy i Abramsy.
Pomoc wojskową przedstawia się jako bezużyteczną. Zdaniem prorosyjskich komentatorów nie zatrzyma ona nieuniknionej porażki Ukrainy oraz nie wpłynie znacząco na wynik wojny.
Prorosyjscy narratorzy oskarżają Ukrainę o marnotrawienie zachodniego uzbrojenia. Rzekomo trafia ono na czarny rynek. Jednocześnie Amerykanie i Brytyjczycy podobno postawili ultimatum Wołodymyrowi Zeleńskiemu. Jeśli Słowiańsk upadnie, to Ukraina nie otrzyma kolejnych dostaw broni.
Rosyjska dezinformacja na Węgrzech: Europa zamarznie!
Prorosyjskie narracje podkreślają wypowiedzi rosyjskich przedstawicieli o zniszczonym ukraińskim sprzęcie. Mają one świadczyć o rosyjskich sukcesach na froncie. Ukraina natomiast przegrywa wojnę i nigdy nie odbije Krymu i Donbasu. Według prorosyjskiego eksperta opinia publiczna powoli, ale w sposób ciągły odwraca się od Ukrainy, a Zachód traci zainteresowanie udzielaniem dalszej pomocy. Ukraińskich żołnierzy oskarżono także o ostrzał jednej z elektrowni atomowych.
Unia Europejska zamarznie
W mediach społecznościowych (i nie tylko tam) pojawiła się narracja snująca czarny scenariusz dla Europy. W większości z nich używano stwierdzeń, że „Europa zamarznie”. Niektóre ze wpisów i artykułów mówiły o wizycie węgierskiego ministra spraw zagranicznych w Moskwie, a inne rozważały, dlaczego Europa oczekuje od Rosji gazu, skoro wspiera finansowo i militarnie Ukrainę.
We wpisach, które dotykały tematu wizyty węgierskiego szefa resortu spraw zagranicznych w Moskwie, padały stwierdzenia sugerujące w niebezpośredni sposób, że Węgry otrzymają dostawy gazu, a reszta Europy zamarznie. Kilka pozostałych wpisów podejmowało typowe narracje, które mają udowodnić nieskuteczność sankcji i ich negatywny wpływ na gospodarki państw Europy.
Rosyjska dezinformacja próbuje zdyskredytować pomoc wojskową oraz Unię Europejską i Stany Zjednoczone
Prorosyjscy narratorzy oświadczyli, że kanadyjski rząd nie wie, co się stało z wysłaną do Ukrainy bronią. Zasugerowali, że kanadyjska pomoc wojskowa została bezpowrotnie stracona. Czołowych polityków Stanów Zjednoczonych oraz Unii Europejskiej przedstawia się jako skorumpowanych, niekompetentnych oraz oddanych ideologii komunistycznej. Na Facebooku krążyły wpisy stwierdzające zależność Unii Europejskiej od Stanów Zjednoczonych. Rosyjska dezinformacja obwinia także Zachód o śmierć 10 milionów Kongijczyków.
Pozostałe narracje
Unia Europejska oraz NATO przedstawiane są jako słabe i mające ulec rozpadowi. Narracje podejmujące ten wątek poruszają szeroką gamę tematów – od rezygnacji Borisa Johnsona po połączone manewry wojskowe Rosji i Chin w Ameryce Południowej. Ukraińscy przywódcy są przedstawiani w złym świetle. Użytkownik mediów społecznościowych zakpił z wypowiedzi Wołodymyra Zełenskiego o odzyskaniu Krymu i nazwał go klaunem i narkomanem.
Rosyjska dezinformacja w Łotwie: teorie spiskowe i uchodźcy zagrażający łotewskiej kulturze
W łotewskich mediach badacze wykryli nieznaczną liczbę treści o charakterze dezinformującym. Prorosyjskie narracje skupiały się na: teoriach spiskowych związanych z wojną, braku wpływu sankcji na rosyjską gospodarkę oraz zagrożeniu, jakie stanowią uchodźcy dla łotewskiej kultury.
Rosyjska dezinformacja przedstawia wojnę jako ukartowaną
Autorzy dwóch wpisów w mediach społecznościowych stwierdzili, że wojna nie jest prawdziwa, a Rosja i Ukraina w pewnym stopniu ze sobą współpracują.
Jeden z łotewskich populistów oskarżył rząd Łotwy o faworyzowanie uchodźców. Stwierdził również, że stanowią oni zagrożenie dla łotewskiej kultury.
W mediach społecznościowych zaobserwowano stwierdzenie, w którym mowa o krzywdzie, którą Zachód wyrządził swojej gospodarce poprzez nałożenie sankcji wymierzonych w Rosję. Zdaniem autora kraje Europy Zachodniej będą długoterminowo odczuwać skutki swoich „nieprzemyślanych” decyzji.
Pozostałe narracje
Łotewski polityk stwierdził, że w wojnie rosyjsko-ukraińskiej najważniejszy jest czynnik gospodarczy. Jego zdaniem wszystkie strony zaangażowane w konflikt czerpią z niego korzyści. W kolejnym wpisie w mediach społecznościowych oskarżono NATO o słabość. Sojusz Północnoatlantycki ma być słaby, a niektóre z państw członkowskich mogą sprzymierzyć się z Federacją Rosyjską.
Rosyjska dezinformacja w Litwie: teorie spiskowe i eskalacja konfliktu za sprawą blokady obwodu kaliningradzkiego
Rosyjskie narracje dezinformujące podejmują już czwarty tydzień z rzędu temat blokady Kaliningradu. Badacze przypuszczają, że zagadnienie blokady rosyjskiej eksklawy będzie podejmowane w dalszym ciągu, mimo że problem został rozstrzygnięty na drodze dyplomatycznych porozumień i przy współudziale Komisji Europejskiej. Badacze monitorujący rosyjską propagandę i dezinformację zauważyli dużą aktywność mającą na celu zdyskredytowanie ukraińskich wojsk oraz wszelkich wysiłków na rzecz pomocy uchodźcom.
W omawianym okresie prorosyjscy działacze rozsiewający dezinformację wykorzystywali również teorie spiskowe.
Pomoc udzielana przez Zachód to dowód na wykorzystywanie Ukrainy do wojny z Rosją
Zdaniem jednego z autorów pomoc wojskowa dostarczana Ukrainie przez Stany Zjednoczone dowodzi niezbicie, że państwo to wykorzystuje Ukrainę do prowadzenia wojny z Rosją. W innym materiale stwierdzono sprowokowanie Rosji przez Zachód.
Użytkownik mediów społecznościowych zacytował rosyjskie źródła i stwierdził, że ukraińska armia ostrzelała zaporoską elektrownię atomową.
Rosyjska dezinformacja wykorzystuje dywizję SS Galizien do oskarżania Ukraińców o nazizm. Dowodem na popularność skrajnie prawicowej ideologii wśród Ukraińców ma być wykorzystanie symboliki wyżej wspomnianej dywizji przez ukraińskiego żołnierza.
Litwini są przymuszani do przyjmowania uchodźców
Rosyjska dezinformacja podkreśla fakt rzekomego przymuszania Litwinów do przyjmowania uchodźców, wpłacania darowizn i tym podobnych.
Rosyjska dezinformacja przedstawia „prawdziwy cel” agresji
W prorosyjskich artykułach można przeczytać, że prawdziwym celem wywołanej przez Rosję wojny jest osłabienie Zachodu, który zmarnuje środki i uzbrojenie w ramach dostarczanej Ukrainie pomocy. W kolejnym tekście można przeczytać, że Europa nie może istnieć gospodarczo bez Rosji, a prawdziwym celem wojny jest rozszerzenie wpływów USA w Europie.
Litwa eskaluje napięcie i dąży do wojny
Rosyjscy propagandyści oskarżają Litwę o eskalowanie napięcia i dążenie do otwartej konfrontacji z Rosją. Ich zdaniem dowodzą tego działania zmierzające do blokady obwodu kaliningradzkiego, które mogły nawet doprowadzić do nuklearnej katastrofy.
Państwo litewskie przedstawiono jako chuligana, który dąży do walki, ale liczy na pomoc swojego starszego brata. Kolejne oskarżenia skupiły się na rzekomej chęci czerpania przez Litwę zysków z eskalowania konfliktu lub blokady tranzytu do Kaliningradu.
Pomoc wojskowa dostarczana przez Zachód przedłuża wojnę
Prorosyjscy narratorzy cytowali dziennikarską wypowiedź ze Stanów Zjednoczonych, która miała dowodzić, że dostarczanie broni przedłuża wojnę. Przetłumaczono również artykuł RussiaToday, w którym próbowano udowodnić, że amerykańska broń trafia na czarny rynek. Zdaniem autorów dowodzi to niezbicie, że USA wspierają terroryzm.
Pozostałe narracje
Opublikowano artykuł podejmujący prorosyjską narrację, według której oskarżenia o defraudowanie pieniędzy przez pewnych aktywistów są prawdziwe. W dodatku dowodem na ich nieczyste intencje ma być fakt wkraczania na drogę sądową wobec oskarżających ich.
Jeden z czołowych dezinformatorów stwierdził zależność Litwy od Stanów Zjednoczonych. Rząd w Wilnie rzekomo przyjmował polecenia od Stanów Zjednoczonych i ingerował w sprawy swoich sąsiadów. Zamiast tego Litwa powinna zachować neutralność i być pokojowo nastawiona.
Ukazał się wpis, w którym autor stwierdził, że wojna została wywołana, aby rozpocząć kryzys energetyczny. Na zapoczątkowanej przez wojnę sytuacji miały się dorobić filmy paliwowe. Litewski rząd został również oskarżony o wykorzystywanie wojny jako zasłony dymnej dla zamiaru wprowadzenia w państwie dyktatury.
Rosyjska dezinformacja w Macedonii Północnej: wojna rozleje się poza Ukrainę
Spośród wszystkich artykułów szerzących rosyjską dezinformację najchętniej podejmowana przez nie tematyka dotyczyła eskalacji konfliktu rosyjsko-ukraińskiego poza granice Ukrainy. Ponadto macedońska przestrzeń medialna służyła do przekazywania oświadczeń przedstawicieli rosyjskich władz oraz Wiktora Orbana.
Rosja została zmuszona do ataku na Ukrainę
Siergiej Ławrow opublikował notkę, w której obarczył Stany Zjednoczone odpowiedzialnością za sprowokowanie wojny. Ponadto stwierdził, że Federacja Rosyjska likwiduje zagrożenie, które USA i „satelity” tworzyły w Ukrainie od lat.
Prorosyjscy narratorzy wykorzystują, w odniesieniu do sankcji, słowa węgierskiego premiera. Orban stwierdził, że Unia Europejska nakładając na Rosję sankcje „postrzeliła się w klatkę piersiową”. Warto odnotować, że szef węgierskiego rządu wykorzystuje identyczną retorykę, co Dmitrij Miedwiediew.
Kanały szerzące rosyjską dezinformację wykorzystywały słowa czeczeńskiego przywódcy. Ramzan Kadyrow groził, że Rosja nie zatrzyma się na Ukrainie, a po „wyzwoleniu” Kijowa przyjdzie czas na Polskę i kolejne kraje NATO.
Dezinformatorzy wykorzystali także oświadczenie Ławrowa. Rosyjski minister stwierdził, że intensywność rosyjskich działań jest uzależniona od rozmiaru pomocy udzielanej Ukrainie. Wydaje się, że ta narracja ma usprawiedliwiać ostrzał cywilnej infrastruktury przez rosyjską armię.
Warto odnotować, że badacze nadal obserwują narracje związane z rzekomymi laboratoriami, które Stany miały stworzyć w Ukrainie. W dodatku rosyjscy propagandyści wykorzystują ten temat do usprawiedliwiania porażek. Rosyjscy żołnierze rzekomo muszą walczyć z mutantami wyhodowanymi w amerykańskich laboratoriach.
Rosyjska dezinformacja w Polsce: uprzywilejowani uchodźcy oraz przypominanie o rzezi wołyńskiej
Rosyjska dezinformacja w dalszym ciągu najchętniej sięga po zagadnienia rozdrapujące historyczne rany. Takim tematem jest rzeź wołyńska. Prorosyjscy politycy w dalszym ciągu próbują zdyskredytować ukraińskich uchodźców i przedstawić ich jako zagrożenie.
Ściąganie ukraińskich flag i rzekome ignorowanie osób o prorosyjskich poglądach
Grzegorz Braun zorganizował jedną ze swoich „poselskich interwencji”. W ramach prowadzonej przez siebie akcji ściągnął ukraińską flagę z ratusza w Goleniowie. Zdaniem jednego z prawicowych portali zainspirowało to do ściągania „ukraińskich szmat” w pozostałych polskich miastach.
Jeden z vlogerów oświadczył, że osoby o innych niż „politycznie poprawne” poglądach na toczący się konflikt są ignorowane w debacie publicznej. Jego zdaniem Unia Europejska stała się pionkiem w mocarstwowej grze USA przeciwko Rosji.
Próby zdyskredytowania uchodźców
Na jednej ze stron opublikowano artykuł pod krzykliwym tytułem, w którym stwierdzono, że w Gdańsku jeden z punktów pomocy uchodźcom nie jest wspierany. Artykuł jest manipulacją. Tekst pochodzi z innego medium, a słowa „uchodźca” zastąpiono „przesiedleńcem”. Ma to wspierać tezę o rzekomej akcji przesiedleńczej, która ma zniszczyć Polskę.
Na tej samej stronie ukazał się tekst, w którym autor stwierdził, że coraz większa grupa Polaków podejrzewa prawdziwe przyczyny stojące za przyjazdem Ukraińców do Polski. Prawdziwą motywacją masowych wjazdów nie jest wojna, ale rzekome uprzywilejowanie, jakie czeka wjeżdżających do Polski Ukraińców. Tekstowi towarzyszy komentarz pochodzący z nieznanego źródła. Ukraińcy są tam określani mianem „przesiedleńców”.
W kolejnym tekście Ukraińców podzielono na dwie grupy. Pierwsza z nich jest pokojowa i prorosyjska. Druga to fanatyczni wyznawcy Stepana Bandery, którzy chcą narzucić swoją wizję historii i wartości pozostałym. Banderowcy mieli rozpocząć ten konflikt od zrzucenia demokratycznie wybranego rządu. To skutkowało odłączeniem się Krymu i Donbasu po demokratycznym głosowaniu. Zdaniem autora Władimir Putin nie chciał tej wojny, ale zmusiły go do tego rzekome represje na ludności rosyjskojęzycznej, które organizowali Banderowcy.
Na kolejnej prawicowej stronie opublikowano tekst, w którym autorka zarzuca polskim i ukraińskim politykom rusofobię. Jej zdaniem w Polsce i Ukrainie wymazywanie rosyjskiego dziedzictwa kulturowego jest w zaawansowanej fazie. Według niej to represjonowanie ludności rosyjskojęzycznej przez Ukraińców jest prawdziwą przyczyną wojny. W Polsce rosyjskojęzyczna ludność ma być traktowana podobnie jak w Ukrainie. To zdaniem autorki może spowodować, że Polska stanie się kolejnym celem Putina.
Polacy ponoszą koszty pomocy wojskowej dostarczanej Ukrainie
Grzegorz Braun stwierdził, że Polacy ponoszą koszty wojny w Ukrainie, ale nie czerpią z tego żadnych korzyści. Określił również słowa Andrzeja Dudy o zniesieniu granicy polsko-ukraińskiej jako przestępstwo. Jego zdaniem doprowadziłoby to do zniesienia polskiej państwowości.
Grzegorz Braun oraz Marta Czech na konferencji prasowej odnieśli się do działań władz Wrocławia. Prezydent tego miasta przekazał milion złotych szpitalowi we Lwowie. Zdaniem wspomnianych posłów Konfederacji Korony Polskiej przekazana suma przydałaby się polskim szpitalom. Stwierdzili również, że polskie władze samorządowe pomagając finansowo Ukraińcom, którzy czczą Banderę, nie służą Polakom.
Braun wspomniał również o ustawie dającej rzekomo uprawnienia ukraińskim służbom do działania na terytorium Polski. Przypomniano również o akcji „Stop ukrainizacji Polski”, która ma chronić Polskę przed zmianami struktury narodowościowej oraz chronić naród przed upadkiem.
Fundacja „Wołyń pamiętamy” w wielu wpisach przypomina o zbrodniach dokonanych przez ukraińskich nacjonalistów. Jednocześnie w sposób niebezpośredni namawia do nieudzielania pomocy Ukraińcom.
Rosyjska dezinformacja w Słowacji: sankcje wpływają negatywnie na Zachód
Od wielu tygodni najchętniej podejmowanym przez rosyjską dezinformację zagadnieniem są sankcje gospodarcze i ich negatywny wpływ na gospodarki Zachodu. Prorosyjscy opozycyjni politycy wykorzystują te narracje do przeprowadzania ataków na politykę Unii Europejskiej, czy kontestowania członkostwa Słowacji.
Dezinformatorzy w trakcie negocjacji w Stambule oskarżali aktywnie Ukrainę o spowodowanie światowego kryzysu żywnościowego. W dalszym ciągu utrzymują się narracje mające dyskredytować pomoc udzielaną Ukrainie oraz utrzymywać antyzachodnie nastroje. Warto zauważyć niemal całkowity brak narracji antyuchodźczych.
Sankcje spowodowały kryzys żywnościowy, a Ukrainą sterują Stany Zjednoczone
Na jednej ze stron w mediach społecznościowych cytowano słowa Putina, w których domagał się zniesienia limitów na eksport rosyjskiego zboża. W drugim wpisie w mediach społecznościowych użytkownik stwierdził, że światowy kryzys żywnościowy spowodowały sankcje.
W mediach społecznościowych zacytowano także słowa rzeczniczki rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych. Według niej Ukraina nie przystąpiła do rozmów z Rosją, ponieważ takie instrukcje otrzymała od Stanów Zjednoczonych.
Ukraińską armię oskarżono o atakowanie obiektów cywilnych i popełnianie przestępstw wojennych. Ukraińcy rzekomo odmawiają pełnienia służby wojskowej i płacą łapówki, żeby wydostać się z kraju.
Dezinformacja dotycząca sankcji i kryzysu energetycznego jest wykorzystywana do ataku na Unię Europejską
W wielu miejscach ukazały się wpisy odnoszące się do sankcji. Poruszano w nich temat wysokich cen lub kryzysu energetycznego w Niemczech. Te narracje rozpowszechniali prorosyjscy politycy i wykorzystywali je do ataków na Unię Europejską.
Rosyjska armia niszczy zachodni sprzęt
Pomoc wojskowa udzielana przez Zachód ma być rzekomo niszczona. Na jednej ze stron w mediach społecznościowych wspomniano generała Szojgu, wydającego rozkaz zniszczenia dostarczonego Ukrainie sprzętu. W kolejnym wpisie użytkownik oświadczył, że słowackiej armii, ze względu na priorytetyzowanie Ukrainy, uzbrojenie zostanie dostarczone z dwuletnim opóźnieniem. Jednocześnie dostarczanie broni odbywa się kosztem bezpieczeństwa Słowacji.
Pozostałe narracje
W wielu wpisach na Facebooku próbowano budować obraz słabego i rozpadającego się Zachodu. Starano się udowodnić, że Zachód traci na znaczeniu, a na potęgi wyrastają Rosja i Chiny.
Obecna jest również narracja, według której Unia Europejska jest marionetką w rękach USA. Stwierdzono również, że proekologiczna polityka Unii to kłamstwo. Rzekomo miała się ona stać dla Unii mniej istotna, kiedy tylko pojawiły się „małe komplikacje”.
Rosyjska dezinformacja w Ukrainie: media kontrolowane przez rząd, wyciek danych ze sztabu oraz skłócone władze
Prorosyjskie narracje skupiły się na zdyskredytowaniu wysiłku militarnego Ukrainy oraz dostarczanej jej przez Zachód pomocy. Propagandyści wzmocnili przekaz nawołujący do poddania się Ukrainy oraz akceptacji rosyjskich warunków. Przewidują oni również wielowymiarowy kryzys, na który składać się będą:
- wyczerpanie wojną,
- kryzys energetyczny,
- niepokoje społeczne.
Temat ukraińskich uchodźców nie był poruszany przez propagandzistów. Popularnością na prorosyjskich kanałach cieszą się zagadnienia związane z kryzysem energetycznym spowodowanym przez nałożenie antyrosyjskich sankcji przez Zachód.
Ukraiński rząd kontroluje media, armia ostrzeliwuje obiekty cywilne, a Zachód wykorzystuje Ukrainę do swoich celów
Rosyjska dezinformacja podkreśla fakt kontroli przestrzeni informacyjnej w Ukrainie przez państwowe służby. W wielu wpisach próbuje ona udowodnić, że Ukraina przegrywa wojnę, a Zachód traci zainteresowanie pomocą i nie wierzy w zwycięstwo Kijowa. Zdjęcia dzieci ukraińskich polityków wykorzystano do uwiarygodnienia tezy o możliwych naciskach Zachodu na Ukrainę. Dzieci polityków mają pozować przy drogich samochodach i znajdują się rzekomo w Polsce. Zdaniem propagandystów dzieci polityków mogą zostać wykorzystane do wywierania presji na Kijów.
Ukraińskich żołnierzy oskarżono o przeprowadzanie ataków na obiekty cywilne. Rosję próbuje się wybielić, stwierdzając, że do agresji sprokurowały ją przygotowania Kijowa do ataku na Rosję. W wielu wpisach podkreślano, że Rosjan wita się jak wyzwolicieli. Propaganda próbuje wykreować obraz normalnego i spokojnego życia pod rosyjską okupacją.
Zachód – zdaniem propagandystów – jest winny wywołania wojny i wykorzystuje Ukrainę do swoich celów. Rzekomo Stany Zjednoczone obarczyły Kijów zadaniem utrzymania za wszelką cenę Donbasu do połowy października i najbliższych wyborów. Prorosyjscy narratorzy aktywnie oskarżają Ukrainę o spowodowanie światowego kryzysu żywnościowego. Polskę natomiast oskarżają o aneksję ukraińskiego terytorium.
W związku ze skazaniem na śmierć brytyjskiego ochotnika z Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy, widoczne są narracje określające walczących w nim żołnierzy jako najemników. Na prorosyjskich kanałach podkreśla się aktywność związaną z ostrzałem portu w Odessie. Zdaniem prorosyjskich kanałów ostrzał przeprowadziły ukraińskie wojska, żeby w efekcie obarczyć winą za atak Rosję. Zdaniem autora wpisu Rosja zawsze przyznaje się do swoich ataków, więc można wierzyć w zdementowane przez stronę rosyjską informację o ataku na port.
Próby oczernienia uchodźców
Próby zdyskredytowania uchodźców nie są wyraźne. Należy jednak wspomnieć, że część narracji podejmujących ten temat sięga po mające wzbudzić niepokój drastyczne opisy sytuacji. Za przykład może tutaj posłużyć opowieść, jak to ukraińskie dziecko miało stać się ofiarą pedofilów. Prorosyjski przekaz podkreśla w dalszym ciągu, że uchodźcy z Ukrainy są niewdzięczni i wybredni.
Zachód zostawi Ukrainę samej sobie, a Europa będzie cierpieć z powodu nałożonych sankcji
Prorosyjskie kanały dezinformacyjne próbują również wytworzyć wrażenie, że Zachód pozostawia Ukrainę samą sobie mimo finansowej zależności tej ostatniej od niego. Rosja kontynuuje promowanie handlu w narodowych walutach, co osłabi dolara i euro. Jednocześnie podkreśla, że w Europie rozpoczyna się poważny kryzys, więc problemy Ukrainy schodzą na dalszy plan.
Rosyjska dezinformacja opisuje Europę jako niewiarygodnego kupca i stwierdza, że Rosja nie ucierpi na utracie rynku zbytu, ponieważ znajdzie nowych nabywców na swój gaz. Jednocześnie wskazuje, że to europejskie państwa będą cierpiały z powodu nałożonych na Rosję sankcji.
Dyskredytowanie pomocy wojskowej oraz rzekomy wyciek informacji w Sztabie Generalnym
Dostarczaną przez Zachód pomoc przedstawia się jako marnotrawiona, a nawet trafiającą na czarny rynek. W Sztabie Generalnym Ukraińskich Sił Zbrojnych miało dojść do wycieku danych. Jednocześnie za wyciek obwinia się Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy. Prezydent Wołodymyr Zełenski rzekomo wyraża obawy przed pierwszym terrorystycznym atakiem, który zostanie przeprowadzony przy użyciu broni dostarczonej Ukrainie.
Rosyjscy narratorzy przedstawiają kraje zachodnie jako zmęczone wojną. Ich magazyny ze sprzętem wojennym są rzekomo puste, a Ukraina zostanie niedługo osamotniona w konflikcie z Rosją.
Pozostałe narracje
Prorosyjskie głosy przedstawiają ukraińskie władze jako skorumpowane i skłócone. Zauważono narrację podkreślającą niezadowolenie Biura Prezydenta z ministra spraw zagranicznych Dmytra Kułeby. Warto odnotować, że w tym samym momencie podkreślono brak narracji dyskredytujących Sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ołeksego Daniłowa.
Podsumowanie
Federacja Rosyjska prowadzi aktywne działania dezinformacyjne w Europie Środkowo-Wschodniej. Rażąc kolejne cele, kalibruje strumień dezinformacji względem specyfiki danego kraju. Uwzględnia przy tym kod kulturowy, obecną sytuację społeczną, polityczną i ekonomiczną.
Pierwszym z przykładów dopasowywania linii narracyjnej do specyfiki atakowanego kraju jest produkowanie w Litwie treści dezinformujących poruszających temat blokady obwodu kaliningradzkiego, mimo dyplomatycznego rozwiązania sporu.
Drugim przykładem jest podsycanie nienawiści na tle historycznym pomiędzy Polakami i Ukraińcami. Prorosyjskie głosy podkreślają okrucieństwo rzezi wołyńskiej, której dokonali ukraińscy nacjonaliści.
Próbę dostosowania przekazu do sytuacji politycznej można obserwować w Gruzji, gdzie rosyjska propaganda dyskredytuje rząd. W tym państwie widać również próby szantażu poprzez straszenie wizją wojny z Rosją.
Rosyjska narracja utrzymuje w dalszym ciągu typową dla siebie retorykę oblężonej twierdzy, oskarżając Ukrainę i Zachód o sprowokowanie konfliktu zbrojnego.
W Bułgarii i Macedonii przestrzeń informacyjna służyła do przekazywania przez dezinformatorów słów rosyjskich urzędników.
Przestrzeń medialną wielu państw zdominowały narracje opierające się o:
- szantaż energetyczny,
- szantaż nuklearny,
- dyskredytowanie pomocy udzielanej przez Zachód,
- dyskredytowanie wysiłku wojennego Ukrainy,
- ukazywanie sankcji jako nieskutecznych i uderzających w gospodarki Zachodu.
Próby szantażu energetycznego są związane ze zbliżającą się zimą. Szantaż bronią jądrową jest obliczony na wywołanie strachu poprzez malowanie apokaliptycznej przyszłości w razie „doprowadzenia Rosji do ostateczności”. W ostatnim przypadku mamy do czynienia z typowym odwróceniem. Rosja ukazuje swoją gospodarkę jako niezniszczalną, tak samo, jak przedstawia siebie jako ofiarę agresji NATO lub globalnego Zachodu.