Polski internet obiegło stare zdjęcie uśmiechniętej pary. Największą popularność zdobyło na Facebooku, gdzie różni ludzie twierdzili, iż znaleźli je pod Biedronką lub Lidlem i prosili o pomoc w identyfikacji sfotografowanych osób, utrzymując, że zdjęcie opisano „Mama i Tata 1955”.
Satyra / Żart
Więcej o naszym systemie oceniania:W rzeczywistości zdjęcie jest żartem izraelskiego pracownika biura turystycznego w Tel Awiwie, Ariela Plavnicka. Postanowił zakpić ze swoich znajomych i specjalnie postarzył zdjęcie Crispina Glovera oraz Lei Thompson, aktorów grających trzecioplanowe role (mamę i tatę głównego bohatera zresztą) w filmie „Powrót do przyszłości” Roberta Zemeckisa z 1985 roku.
Tak wygląda zdjęcie w oryginale:
A tutaj możecie zobaczyć aktorów we wspomnianym filmie:
Jak to się zaczęło?
Ariel Plavnick wrzucił zdjęcie na Facebooka i poprosił wszystkich o pomoc w identyfikacji i zwrocie zdjęcia do właścicieli. Uznał, że żart nie wyjdzie poza grono znajomych.
Odzew przekroczył jednak jego najśmielsze oczekiwania, gdyż post udostępniły tysiące ludzi w Izraelu i dziesiątki tysięcy na świecie. Żart trafił na bardzo podatny grunt, gdyż w Izraelu działa wielu wolontariuszy oraz organizacji, które zajmują się odszukiwaniem osób zaginionych po II Wojnie Światowej. Przez wiele lat nadawano tam również audycje, w których kontaktowano rozdzielone rodziny. Takie wysiłki przynoszą zresztą rezultaty, doprowadzając do spotkań po latach. Nic zatem dziwnego, iż obywatele Izraela mają naturalną potrzebę wspierania innych w odszukiwaniu krewnych i łatwo padli ofiarą żartu Plavnicka.
Z Izraela dowcip rozprzestrzenił się do kolejnych krajów, aż dotarł również do Polski. Tutaj podchwyciło go wielu internautów, dodając informację, iż na zdjęciu widnieje napis „Mama i tata, 1955” i nabierając kolejne tysiące ludzi.
Podsumowanie
Żart Ariela Plavnicka świetnie obrazuje mechanizmy, dzięki którym podobne manipulacje opanowują media społecznościowe. Przede wszystkim bazują na emocjach oraz niskich i wysokich uczuciach, w tym wypadku nostalgii i chęci niesienia drobnej pomocy. Ponadto na samym początku muszą trafić na podatny grunt, by dotrzeć do wielu odbiorców, co w przypadku poszukiwania zaginionych osób w Izraelu sprawdziło się wyśmienicie.
Tym razem był to zupełnie nieszkodliwy dowcip, który wymknął się spod kontroli. Warto jednak pamiętać, że tym samym sposobem tysiące fałszywych informacji trafiają codziennie do odbiorców w Internecie. Niestety, często potrafią być bardzo szkodliwe. Zanim udostępnicie – zatrzymajcie się i zastanówcie, czy wiadomość, którą wysyłacie znajomym jest wiarygodna.