Zatrzymaj się!

Tworzenie treści kosztuje i jest czasochłonne. Może podarujesz nam kawę?

Zostaję patronem / patronką! Wspieram z Przelewy24 Zamknij to okno

Rosyjska dezinformacja w Europie Wschodniej – od 11 do 17 lipca 2022 roku. Raport

Rosyjska dezinformacja w Europie Wschodniej – od 11 do 17 lipca 2022 roku. Raport

Rosyjska dezinformacja nieustannie rozsiewa fałszywe informacje i walczy o rząd dusz użytkowników mediów społecznościowych. Przedmiotem analizy w tym raporcie są poszczególne narracje szerzące się w krajach bałtyckich (w języku rosyjskim), Bułgarii, Estonii, Gruzji, Węgrzech, Łotwie, Litwie, Macedonii Północnej, Polsce, Słowacji i Ukrainie. Raport podsumowuje pracę kilkunastu organizacji zrzeszonych w ramach Open Information Partnership (w tym naszego serwisu) w okresie od 11 do 17 lipca 2022 roku.

Tak jak w poprzednim raporcie wyróżnić można kilka osi, wokół których prowadzona jest fałszywa prorosyjska narracja. Są to:

  • wydarzenia związane z wojną,
  • sytuacja rosyjskiej mniejszości narodowej w różnych państwach,
  • Ukraińscy uchodźcy i ich status w różnych państwach,
  • konsekwencje obłożenia Rosji sankcjami gospodarczymi,
  • militarne zagrożenie dla Europy Środkowej,
  • konsekwencje szeroko rozumianego wsparcia militarnego Ukrainy.

Do kluczowych fałszywych narracji zostały dołączone hiperłącza kierujące czytelnika do odpowiednich stron. Poprzez kluczowe rozumie się takie artykuły i wpisy, które wygenerowały znaczną liczbę interakcji rozumianych jako komentarze, polubienia i udostępnienia.

Rosyjska dezinformacja w krajach bałtyckich: rekordowo wysokie ceny gazu i ropy oraz nadchodząca recesja

Rosyjskie kanały propagandowe skupiły się w omawianym okresie na podkreślaniu konsekwencji nałożenia sankcji na Rosję. Prezentowały ceny gazu i ropy w Litwie i Estonii oraz państwach Zachodu jako rekordowo wysokie. Ich zdaniem to właśnie Litwa i Estonia jako pierwsze państwa Unii Europejskiej przejdą w recesję. Natomiast ze względu na rzekomo kontynuowaną blokadę obwodu kaliningradzkiego mają cierpieć Niemcy i kierowcy tirów.

Z mniejszym natężeniem niż poprzednio  w komunikatach propagandowych pojawiały się narracje oskarżające ukraińskich żołnierzy o atakowanie obiektów cywilnych. Zamiast tego częściej podawano informacje o zbliżającej się przegranej Ukrainy i zmęczeniu obrońców prowadzonymi działaniami. Skupiono się również na rzekome malejące zainteresowanie zachodnich państw kontynuowaniem udzielania pomocy i konfrontacji z Moskwą.

Prorosyjscy narratorzy podkreślali również fakty ataków na rosyjską kulturę. Oskarżali Łotyszy o poświęcanie zbyt wielu środków na demontaż sowieckich pomników i stwierdzili, że politycy w krajach bałtyckich celowo podsycają rusofobiczne nastroje.

Próby zdyskredytowania ukraińskiej armii i uchodźców

Prorosyjskie strony w odniesieniu do wszelkich wydarzeń związanych z wojną podkreślały udział „najemników” w walkach. W celu uwiarygodnienia tej narracji posługiwały się przykładami zabitych ochotników z Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy, których rosyjska propaganda przedstawia jako najemników.

Rosyjska dezinformacja kontynuowała podkreślanie napięć pomiędzy Zachodem i Ukrainą. Żeby uwiarygodnić swój przekaz, wskazano na oskarżenia, które wysunął pod adresem Niemiec jeden z doradców Wołodymyra Zełeńskiego. W kilku artykułach oskarżono ukraińską armię o ostrzał obiektów cywilnych w tzw. Donieckiej Republice Ludowej. Prorosyjskie kanały próbowały uwydatnić fakt malejącego zainteresowania dostarczaniem Ukrainie wszelkiej pomocy. W celu uwiarygodnienia tego przekazu posłużono się dwoma przykładami:

  • Unia Europejska wycofała się z blokady Kaliningradu, ponieważ nie wpływała ona dobrze na gospodarkę państw członkowskich;
  • Unia Europejska wstrzymuje dostawy pomocy do Ukrainy ze względu na kryzys energetyczny.

Aby uprawdopodobnić narrację o przegranej Ukrainy, uwypukla się ogromne straty osobowe i terytorialne po stronie ukraińskiej. Jednocześnie rosyjska propaganda podejmuje próby przedstawienia Zachodu jako strony wykorzystującej Ukrainę do walki z Rosją. W tym kontekście działania Rosji są przedstawiane jako szansa na ekspansję na wschód dla Paktu Północnoatlantyckiego, co stanowiłoby zagrożenie dla rosyjskiego bezpieczeństwa; sankcje natomiast mają uderzyć w zwykłych Rosjan.

Rosyjska dezinformacja kontynuuje działania mające przedstawić Ukraińców jako nazistów. W tym celu przypomina się ukraiński antysemityzm i ataki na Żydów z 1941 r.

Uchodźców oskarżano o naruszenie stabilności goszczących ich państw w regionie. Litwa i Łotwa mają nie mieć wystarczających środków do pokrycia kosztów życia ukraińskich uchodźców.

Nieskuteczne antyrosyjskie sankcje i zachęta do zachowania neutralności

W odniesieniu do sankcji prowadzone są narracje, które podkreślają niezadowolenie obywateli spowodowane przez antyrosyjskie sankcje, które doprowadziły do wysokich cen ropy i gazu. Prorosyjscy narratorzy podkreślają, że niektórzy europejscy politycy uważają sankcje za bezużyteczne. Zwracają oni również uwagę na rzekomy wzrost gospodarczy w Rosji i umacnianie się rubla mimo nałożonych na Rosję sankcji.

Warto zwrócić uwagę na narrację zachęcającą do zachowania neutralności, aby uniknąć wciągnięcia w wojnę. Wypowiedź jednego z deputowanych Dumy, w której skrytykował agresywną postawę Mołdawii i Litwy, jest tego idealnym przykładem.

Rosyjska dezinformacja w Bułgarii: państwo bułgarskie upadnie bez Rosji i stoi po złej stronie konfliktu

Rosyjska propaganda tak jak poprzednio próbowała wprowadzić silną antyzachodnią perspektywę w związku z wojną rosyjsko-ukraińską. Podkreślała, że Bułgaria wybrała złą stronę i zgodziła się być marionetką krajów Zachodu. Obranie takiego kursu przez bułgarskie władze ma doprowadzić do kompletnej zapaści państwa pozbawionego wsparcia swego dawnego sojusznika jakim była Rosja. Ta narracja była używana do krytykowania rządu i stwierdzenia, że w kraju potrzebne są przedterminowe wybory.

W odniesieniu do sankcji prorosyjscy narratorzy podkreślają niepowodzenie prób izolowania i powstrzymania Rosji, ponieważ kraje pozostające poza wpływami Zachodu zjednoczyły się z Władimirem Putinem. Osłabienie euro ich zdaniem ma świadczyć o niepowodzeniu sankcji, a Rosja najbliższej zimy ma odmówić dostarczenia odpowiedniej ilości gazu państwom zachodnim, co w przyszłości ma poskutkować popytem na nowe dostawy rosyjskiego gazu.

Rosyjska dezinformacja „informowała” o rzekomych planach ataku Zachodu na Rosję przez terytorium Białorusi. Aleksandr Łukaszenko stwierdził, że Zachód dąży do globalnego konfliktu, wobec czego armie muszą pozostawać w gotowości.

Rosyjska kampania dezinformacyjna przyczynia się do kreowania negatywnego wizerunku bułgarskiego rządu. W przekazach propagandowych tego typu forsowany jest pogląd, że sankcje doprowadzą do upadku władz w Sofii. Celem tych działań ma być doprowadzenie do upadku rządzącej obecnie koalicji i przedterminowych wyborów. Zabiegi te mają poskutkować lepszą reprezentowalnością prorosyjskich partii w parlamencie. Ponadto rosyjscy dezinformatorzy stwierdzają, że w Bułgarią rządzą „pełnomocnicy” na usługach Zachodu. Nie zaskakuje również próba przekonania odbiorców, że to Rosja wygrywa wojnę.

Rosyjska dezinformacja w Czechach: to Zachód sprowokował Rosję do ataku

Prorosyjskie platformy dezinformacyjne skupiały się w omawianym okresie na wydarzeniach wojny rosyjsko-ukraińskiej. Obwiniały Zachód o sprowokowanie Rosji do ataku na państwo ukraińskie. Na ich łamach przywołano również raporty ONZ, które wykorzystano do wysuwania oskarżeń o używanie cywilów jako żywych tarcz przez ukraińskich żołnierzy. Obecne również były typowe prorosyjskie narracje, w których informowano:

  • o klęsce Ukrainy,
  • nazistowskich poglądach i praktykach jej obywateli,
  • udziale w walkach po stronie ukraińskiej zagranicznych „najemników”, agentów służb wywiadowczych oraz operatorów sił specjalnych obcych mocarstw.

Rosyjska dezinformacja u naszych południowych sąsiadów próbuje także forsować tezę o próbie aneksji terytorium Ukrainy przez Polskę.

Próba szantażu energetycznego, budowanie przekonania o rosyjskości Ukrainy

Prorosyjskie kanały starają się budować również narrację wokół zagadnień związanych z bezpieczeństwem energetycznym. Podkreślają, że konsekwencją dla państw Zachodnich za nałożenie sankcji, będzie kryzys energetyczny i żywnościowy. Próbują zaznaczyć ich niszczycielski wpływ na zwykłych obywateli i ich gospodarstwa, a także budować przekonanie o śmiertelnie poważnych konsekwencjach energetycznych kolejnych antyrosyjskich sankcji gospodarczych. Miałyby one wpłynąć na światowy rynek energetyczny.

W związku z rosyjskim dekretem, który pozwala Ukraińcom uzyskać rosyjskie obywatelstwo, były prowadzone działania dezinformujące. Narracja, jaka została zbudowana wokół tego zagadnienia, starała się tworzyć przekonanie o zbliżającym się załamaniu ukraińskiej państwowości spowodowanej przez masowe starania się Ukraińców o rosyjskie obywatelstwo.

Pomoc wojskowa przedłuża wojnę i potęguje światowy kryzys żywnościowy

Pomoc militarna udzielana Ukrainie jest w czeskiej przestrzeni informacyjnej przedstawiana przez rosyjską propagandę jako osłabianie potencjału militarnego państw udzielających jej. Warto w tym miejscu zauważyć, że narracje o pomocy wojskowej i gospodarczej dostarczanej do Ukrainy są ze sobą połączone. Nowością jest jednak powiązanie światowego kryzysu żywnościowego z udzielaniem przez państwa zachodnie pomocy wojskowej, która przedłuża wojnę i potęguje zapaść w sferze bezpieczeństwa żywnościowego.

Rosyjska dezinformacja w Estonii: Ukraińskie uchodźczynie to prostytutki roznoszące HIV

W estońskiej przestrzeni informacyjnej zostało wykrytych niewiele treści dezinformujących w języku estońskim. Wydaje się, że nadal utrzymuje się trend dotyczący szerzenia dezinformacji w języku rosyjskim. Pozwala to dotrzeć fałszywym treściom w zdecydowanie łatwiejszy sposób do rosyjskojęzycznej części mieszkańców tego państwa. Rosyjska dezinformacja skupiła się na zagadnieniach związanych z uchodźcami i wydarzeniami związanymi z wojną. Ponadto estońscy badacze dezinformacji wykryli kilka pomniejszych narracji.

Ukraińska armia atakuje obiekty cywilne, a ukraińscy uchodźcy stanowią zagrożenie dla zdrowia Estończyków

Rosyjska propaganda oskarża ukraińską armię o atakowanie obiektów cywilnych. W tym celu wykorzystuje raport ONZ, w którym faktycznie wymienia się kilka takich incydentów. Raport jednak w większości wskazuje na rosyjskie działania wymierzone w ludność cywilną.

Prorosyjski przekaz przedstawia ukraińskich uchodźców jako zagrożenie dla zdrowia Estończyków. Estońska Izba Zdrowia miała według propagandzistów stwierdzić, że Ukraińcy stanowią aż 57% osób zarażonych wirusem HIV w Estonii. W tym samym artykule przywołano słowa przewodniczącego Estońskiej Konserwatywnej Partii Ludowej i przyznano rację jego stwierdzeniu, w którym oskarżył Ukrainki o prostytuowanie się i roznoszenie chorób płciowych w Estonii.

Prorosyjski przekaz dezinformujący przedstawia ponadto ukraińskie władze jako skorumpowane. Propaganda przedstawia korupcję w Ukrainie jako rzekomą przyczynę wojny. Prokremlowski przekaz pokazuje Zachodnie, a w szczególności estońskie media jako niekompetentne. Rodzime media rzekomo kłamią na temat działań wojennych w Ukrainie, nie potrafią również tłumaczyć angielskich artykułów.

Rosyjska dezinformacja w Gruzji: Zachód próbuje wciągnąć nas w wojnę!

Prorosyjskie środki przekazu w Gruzji w dalszym ciągu zapewniają przestrzeń do wypowiedzi dla skrajnie prawicowych i prorosyjskich polityków oraz działaczy. Próbują oni usprawiedliwiać rosyjską agresję i udowodnić, że kraje Zachodu są zmęczone wojną, ukraińska armia ponosi ogromne straty oraz oskarżają Stany Zjednoczone i ich sojuszników o prowadzenie wojny z Rosją.

Liberalne media rzekomo kłamią o stratach ukraińskiej armii, a rosyjska propaganda próbuje legitymizować agresję na Ukrainę

Ukraina zdaniem jednego z działaczy Ruchu Konserwatywnego ma przegrywać wojnę. Przedstawiciel tej partii stwierdził na antenie Alt-Info, że ukraińska armia poniosła 80% strat, a liberalne media ten fakt zataiły. Przekaz uwiarygadnia nagranie opublikowane na Telegramie, w którym widać jak na ulicach ukraińskich miast zachęca się obywateli do wstąpienia w szeregi armii. Jednak Ukraińcy mają unikać wcielenia do wojska.

Kolejny z członków wyżej wspomnianej organizacji stwierdził w Alt-Info, że to Zachód zmusił Rosję do ataku na Ukrainę. Jego zdaniem inwazję Rosji sprowokowały ukraińskie dążenia do przyłączenia do NATO. W Gruzińskiej przestrzeni medialnej widać również następujące narracje związane z wojną:

  • Zachód używa Ukrainy do prowadzenia wojny przeciwko Rosji,
  • Polska zaanektuje Ukrainę,
  • Ukraińcy odmawiają kontynuowania walki.
Rosyjska propaganda w Gruzji
Prorosyjski przekaz w Alt-Info o sprowokowaniu ataku Rosji na Ukrainę przez Zachód. Źródło: Facebook

Tak jak wspomniano wyżej, zauważalne są próby usprawiedliwienia i legitymizowania rosyjskiej agresji. Jeden z prezenterów Alt-Info próbował uzasadnić rosyjską agresję, stwierdzając, że media na Zachodzie wypaczyły słowo „interwencja” i próbują przedstawiać Federację Rosyjską jako państwo ekspansywne. Popierał on również działania Rosji, zauważając, że  próbuje ona stworzyć Noworosję z terytoriów, które znajdowały się w granicach ZSRR do lat dwudziestych XX wieku.

Gość programu, Giorgi Kiknadze, dodał, że z politycznego punktu widzenia działania Rosji są sprawiedliwe. Inny z rozmówców prowadzącego próbował forsować narracje dotyczącą zdecydowanie większych możliwości bojowych Rosji. Jego zdaniem Rosja posiada nowoczesny sprzęt wojskowy najwyższej klasy, a twierdzenie, że planuje wygrać wojnę tylko przy użyciu przestarzałego sprzętu wojskowego, jest nieprawdą. Rozmówca stwierdził, że Rosja musiała po prostu pozbyć się sprzętu nagromadzonego po II wojnie światowej.

Rosyjska propaganda usprawiedliwia rosyjską agresję na Ukrainę
Prorosyjski przekaz usprawiedliwiający rosyjską agresję na Ukrainę, Źródło: Facebook

Rzekomo uprzywilejowani uchodźcy i niezniszczalna rosyjska gospodarka

Prorosyjskie przekazy przedstawiają w dalszym ciągu uchodźców jako uprzywilejowanych w stosunku do pozostałych obywateli. Na jednej z facebookowych stron umieszczono wpis, w którym krytykowano władze Tbilisi za zapewnienie wsparcia finansowego uchodźcom z Ukrainy. Zgodnie z linią propagandową – włodarze miasta nie powinni zapewniać pomocy, gdyż władze w Kijowie  są wrogo nastawione do Gruzji, w której wielu obywateli żyje w trudnych warunkach.

Podczas emisji jednego z programów w Kartuli TV – stacji odpowiedzialnej za szerzenie dezinformacji dotyczącej COVID-19, odniesiono się do antyrosyjskich sankcji, które miałyby być przyczyną wojny. Gdyby europejscy przywódcy zagwarantowali Moskwie, że nie pójdą za przykładem USA i nie nałożą sankcji gospodarczych na Rosję, to nie doszłoby do wojny.

Obecne są również narracje stwierdzające wzmocnienie rosyjskiej gospodarki na skutek nałożenia sankcji. W prorosyjskiej stacji telewizyjnej powtórzono twierdzenia celebrytki znanej z szerzenia fałszywych informacji na temat pandemii koronawirusa. Gruzińska gwiazda oświadczyła, że rosyjska gospodarka umocniła się, a europejska boryka się z problemami. Obiecała również pokazać materiały świadczące o rzekomych strajkach i problemach z zaspokojeniem codziennych potrzeb przez Europejczyków. W gruzińskiej przestrzeni informacyjnej w dalszym ciągu obecne są doniesienia o potajemnym handlu państw Zachodu z Rosją.

Zachód jest rzekomo gotów poświęcić Gruzję i Ukrainę

Uwagę zwraca również post na prorosyjskim fanpage’u prezentujący zniszczone Tbilisi. Towarzyszą mu oskarżenia pod adresem Ukrainy, Zachodu oraz gruzińskich ugrupowań opozycyjnych o próby wciągnięcia Gruzji do wojny. Zgoda na otwarcie drugiego frontu miałaby poskutkować nadaniem statusu kandydata do Unii Europejskiej. Jeden z członków kierownictwa Alt-Info TV oskarża Zachód o próby sprowokowania wojny i wciągnięcia w nią Gruzji. Stwierdza również, że USA i państwa Zachodu są gotowe poświęcić Ukrainę i Gruzję, aby osiągnąć swoje polityczne cele.

Zdjęcie prezentujące zniszczoną stolicę Gruzji
Prorosyjski przekaz prezentujący zniszczoną stolicę Gruzji, Źródło: Facebook

Antyzachodni ekspert stwierdził na antenie Alt-Info TV, że państwa NATO nie są w stanie dalej wysyłać broni na Ukrainę. Jego zdaniem USA nie mają w magazynach broni o znaczeniu strategicznym, a Francji uzupełnienie braków w arsenale zajmie 18 miesięcy. W dalszej części swojej wypowiedzi zarzuca Wołodymyrowi Zełenskiemu działanie na szkodę państw europejskich. Prezydent Ukrainy przyjmując pomoc wojskową od europejskich państw, ma pozostawiać je bezbronne. Rosyjska dezinformacja nadal skupia się na wskazywaniu szerzącej się korupcji w szeregach ukraińskiej armii. Dostarczana przez Zachód broń ma znikać i prawdopodobnie trafiać na czarny rynek.

Ukraińskie kierownictwo polityczne ma wykazywać się rzekomo brakiem kompetencji,  co ma prowadzić do rosnących napięć pomiędzy politykami i dzielną ukraińską armią. Skutkuje to pogarszającymi się z dnia na dzień relacjami pomiędzy klasą polityczną a kadrą dowódczą.

Post na Facebooku oskarżający ukraińskie kierownictwo polityczne o niekompetencję
Post na Facebooku oskarżający ukraińskie kierownictwo polityczne o niekompetencję, Źródło: Facebook

Rosyjska dezinformacja na Węgrzech: rosyjska armia niszczy ukraiński sprzęt i najemników

W węgierskiej przestrzeni medialnej zwraca uwagę fakt generowania liczby interakcji znacznie przekraczającej średnią przez artykuł zawierający fałszywe informacje odnośnie do toczącego się konfliktu zbrojnego. Trend ten został zapoczątkowany już dwa tygodnie temu. Znacznie przekraczająca średnią liczba komentarzy, polubień i reakcji nie ma jasnej przyczyny. Należy przypuszczać, że prorosyjskie kanały korzystają z botów i sztucznie promują wybrane artykuły.

Rosyjska dezinformacja twierdzi, że Zachód traci zainteresowanie pomocą

Najbardziej popularnym tematem, którym zajmowały się rosyjskie kanały dezinformujące, były wydarzenia związane z działaniami wojennymi. Trzy artykuły dotyczyły rzekomej utraty przez Zachód zainteresowania pomocą Ukrainie. Prowadzono w nich narrację mającą świadczyć o niechęci i wrogości obywateli państw zachodnich (szczególnie z Czech i Polski). Próbowano również przekazać fałszywą informację o rzekomym wstrzymaniu przez włoski rząd dostaw broni dla walczących Ukraińców. Kolejne artykuły służyły za tubę propagandową, przez którą rosyjscy dygnitarze mogli rozpowszechniać fałszywe informacje dotyczące sukcesów wojskowych i zniszczenia zachodniego uzbrojenia.

W dalszym ciągu widoczne są narracje przedstawiające zachodnich ochotników walczących w ukraińskim Międzynarodowym Legionie Obrony Terytorialnej jako najemników. Nadal obecne są również artykuły propagujące prorosyjski punkt widzenia na konflikt, według którego to Zachód zmusił Rosję do ataku. Ta narracja opiera się na analizie stwierdzającej, że atak na Ukrainę był usprawiedliwiony, ponieważ Ukraina złamała międzynarodowe prawo.

Szkocja rzekomo wstrzymuje wspieranie uchodźców z Ukrainy, a rosyjska gospodarka nie ucierpiała wskutek nałożonych sankcji

Uchodźców z Ukrainy przedstawia się w dalszym ciągu jako niemile widzianych. Jeden artykuł przedstawiał decyzję Szkocji o wstrzymaniu programu pomocy dla uchodźców jako wyraźny sygnał potwierdzający tę tezę. W odniesieniu do sankcji gospodarczych nałożonych na Rosję dominuje narracja stwierdzająca brak szkód wyrządzonych przez nie. Artykuły podejmujące ten temat skupiają się na konsekwencjach zatrzymania eksportu gazu i ropy do Europy.

Rosyjska propaganda na Facebooku
Wpis poruszający temat kryzysu energetycznego spowodowanego nałożeniem sankcji na Rosję. Źródło: Facebook

Kraje Bliskiego Wschodu (nie)dołączyły do grupy państw BRICS, a Unia Europejska i NATO rozpadną się

Dwa artykuły przedstawiają prawdopodobne przyłączenie się Turcji, Egiptu, Arabii Saudyjskiej do grupy BRICS jako fakt, który miał już miejsce. Celem dezinformacji jest również szerzenie fałszywych informacji o niepodległości Ukrainy. Jeden z portali opublikował węgierską wersję tekstu o Ban Ki-moonie, który napisał Simon Parkes. Były sekretarz generalny ONZ miał stwierdzić, że Ukraina nie jest niepodległym państwem, ponieważ jej granice zostały zarejestrowane po 1991 roku.

Ukraińskie władze próbuje się przedstawić w złym świetle. Przykładem takiej retoryki może być artykuł opisujący, że Zełenski wpadł w furię z powodu wiadomości o nienałożeniu sankcji przez Kanadę. Artykuły przyjmujące retorykę o bliskim upadku Unii Europejskiej i NATO skupiają się na wskazywaniu kolejnych europejskich polityków, którzy będą musieli ustąpić ze stanowisk tak jak Boris Johnson. W tych samych tekstach wskazuje się na potencjalny fakt powiększenia grupy BRICS, co ma wskazywać na wybór przez kraje Globalnego Południa Rosji.

Ukraińscy przywódcy są w dalszym ciągu przedstawiani jako niekompetentni. Przykładem szerzenia tej narracji są posty w mediach społecznościowych wskazujące na chorobę psychiczną Wołodymyra Zełenskiego. Obecny jest również przekaz podkreślający dążenia Unii Europejskiej do wojny i przedstawiający Viktora Orbána jako polityka niedającego się wciągnąć w wojnę i dbającego o interesy swojego państwa.

Rosyjska propaganda o chorobie psychicznej Wołodymyra Zełeńskiego
Przykładowy wpis o chorobie psychicznej prezydenta Ukrainy, Źródło: Facebook

Rosyjska dezinformacja w Łotwie: narracje budowane wokół teorii spiskowych

W dalszym ciągu widoczny jest trend szerzenia rosyjskiej propagandy w języku rosyjskim. Nieliczne dezinformujące artykuły były wymierzone w łotewskojęzycznych odbiorców. Warto zauważyć, że rosyjska dezinformacja skupiła się na szerzeniu dezinformacji wokół teorii spiskowych. Narracje budowano wokół:

  • oskarżeń skierowanych wobec ukraińskich liberałów, którzy mają wykorzystywać wojnę do promowania swoich postępowych poglądów,
  • wskazywania, że wojna jest częścią globalnego spisku,
  • podkreślania faktu zarabiania pieniędzy na wojnie przez polityków.

W Łotwie dyskutowany jest pomysł wprowadzenia obowiązkowej służby wojskowej. Tematu tego dotknęły również prokremlowskie kanały dezinformacyjne. Na ich łamach kwestionowano konieczność i zdolność Łotwy do obrony w ewentualnej wojnie z Rosją, podważano również korzyści płynące z członkostwa w NATO. W jednym z artykułów wskazywano również na osłabienie Niemiec spowodowane nałożonymi na Rosję sankcjami. Następnie w tym samym tekście wysunięto też wniosek, że sankcje są częścią światowego spisku.

Rosyjska dezinformacja o braku korzyści płynących z członkostwa w NATO
Wpis mówiący o braku korzyści płynących z członkostwa w NATO. Źródło: Facebook

Rosyjska dezinformacja w Litwie: długi cień blokady Kaliningradu

Rosyjska propaganda skupiała się głównie w omawianym okresie na następujących zagadnieniach:

  • działania wojenne,
  • pomoc wojskowa udzielana Ukrainie,
  • wprowadzeniu przez Litwę postanowień Komisji Europejskiej dotyczących tranzytu towarów do obwodu kaliningradzkiego.

W odniesieniu do ostatniego tematu prokremlowskie kanały spekulowały, że Litwa została postawiona pod ścianą. Działania związane z tranzytem miały rzekomo eskalować napięcie i wystraszyć opinię publiczną.

Rosja została sprowokowana przez Zachód, a za kryzys żywnościowy odpowiada Ukraina

Jeden z użytkowników Facebooka zacytował słowa Noama Chomsky’ego. Filozof stwierdził, że Stany Zjednoczone sprowokowały Rosję do ataku na Ukrainę. USA miały do tego doprowadzić poprzez próbę rozszerzenia NATO o państwo ukraińskie. Następnie dodał, że wojna rosyjsko-ukraińska rozpoczęła się w 2014 roku (Euromajdan). Jego zdaniem, właśnie z tego powodu, Ukraińcy sami rozpoczęli wojnę i za nią odpowiadają.

Jeden z autorów treści dezinformacyjnych sugerował, że w Litwie, Łotwie, Estonii i Ukrainie dochodzi do politycznych represji. Następnie oświadczył, że armia ukraińska ostrzeliwuje obiekty cywilne w obwodzie chersońskim przy użyciu dostarczonych przez Zachód wyrzutni HIMARS.

Rosyjska propaganda oskarża Ukrainę o użycie wyrzutni HIMARS do ostrzału obiektów cywilnych
Rosyjska propaganda oskarża Ukrainę o użycie wyrzutni HIMARS do ostrzału obiektów cywilnych; Źródło: Facebook

Obecne są również typowe narracje. Artykuły na prokremlowskich stronach twierdzą, że Ukraina przegrywa wojnę. Autorzy dezinformacji oświadczają, że państwo ukraińskie zostało pokonane i Zachód musi się z tym pogodzić. Kolejny z nich zasugerował, że mocarstwa zadecydowały już o wyniku wojny, a opinia publiczna została oszukana. Ostatni z nich podkreśla, że zwycięstwo Rosji jest nieuniknione, a budowanie dobrych relacji z tym państwem (i Białorusią) jest konieczne.

Kanały dezinformacji w dalszym ciągu oskarżają Ukraińców o nazizm. W jednym ze wpisów obywatele atakowanego państwa nazwano rusofobicznymi nazistami chcącymi zaprzedać swój kraj zachodnim kolonizatorom. Inny z użytkowników mediów społecznościowych zarzuca Ukraińcom popełnianie zbrodni wojennych od 2014 roku. Kolejny z internautów oskarżył Ukrainę o celowe powodowanie globalnego kryzysu żywnościowego. Zaprezentował on nagranie helikoptera wystrzeliwującego flary, które jego zdaniem podpalają pola uprawne.

Antyrosyjskie sankcje są nielegalne, a dostarczanie broni niemoralne

Prorosyjskie źródła propagandy nie ustają w próbach udowodnienia nieszkodliwość i nielegalność nałożonych na Rosję sankcji gospodarczych. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z wyrwanymi z kontekstu fragmentami artykułów ze światowych mediów. Autor powyższych dezinformujących treści stwierdził, że antyrosyjskie sankcje są tak samo nieskuteczne, jak szczepionki przeciw COVID-19. Natomiast zamrażanie rosyjskich aktywów za granicą jest rzekomo nielegalne.

Rosyjska propaganda o nieskuteczności i nielegalności antyrosyjskich sankcji
Wideo, w którym próbuje się udowodnić nieskuteczność i nielegalność nałożonych przez Zachód sankcji. Źródło: DailyMotion

Vaidas Lekstutis oświadczył, że dostarczanie broni walczącej Ukrainie jest niemoralne. Jego zdaniem przywiezione uzbrojenie może zostać wykorzystane do ataków na obiekty cywilne. Jednocześnie państwo dostarczające pomoc wojskową może znaleźć się – podczas zmiany sytuacji geopolitycznej – pod rosyjską okupacją. Kolejny autor w swoim artykule stwierdził, że Europa jest wyczerpana ekonomicznie przez dostarczanie pomocy Ukrainie. Twórca jednak nie załączył żadnych wiarygodnych źródeł na poparcie swojej tezy.

„Rodzinna” kłótnia, brak transparentności przy pomocy dla Ukrainy oraz artykuł 5 Traktatu Waszyngtońskiego

Eduardas Vaitkus oświadczył także, że Rosjanie, Białorusini i Ukraińcy stanowią w zasadzie jeden naród. Jego zdaniem obywatele tych państw powinni brać przykład z Chin, w których ludzie mieszkający w różnych regionach mówią inaczej, ale żyją w tym samym państwie. Vaitkus w ten sposób prawdopodobnie sugeruje, że Rosja, Ukraina i Białoruś powinny stworzyć jedno państwo. Inną możliwą interpretacją słów Vaitkusa jest ta, w której wojnę widzi się jako kłótnię między „braćmi”.

Ignas Vėgėlė stwierdził, że pomocy udzielanej Ukrainie brakuje transparentności. W dalszej części swojej wypowiedzi podejrzewa, że niektóre mocarstwa mogą czerpać korzyści finansowe poprzez „defraudowanie” udzielanej pomocy. Autorzy pozostałych artykułów insynuują, że pomoc nie dociera na Ukrainę i jest kupowana po zawyżonych cenach.

W kolejnym dezinformującym materiale możemy przeczytać, że w artykuł 5 traktatu waszyngtońskiego nie powinno być pokładanych tyle nadziei. Sprzeciw Niemiec wobec finansowego wsparcia Ukrainy stanowi rzekomą przyczynę. Polska zdaniem Dainiusa Razauskasa stanowi dla Litwy zagrożenie. Jego zdaniem południowowschodnia część kraju jest dla Polski tym, czym Donbas dla Rosji.

Wojna na Ukrainie jest przedstawiana przez prorosyjskie przekazy jako część światowej konspiracji. Zdaniem jednego z użytkowników mediów społecznościowych na Ukrainie nie ma wojny. Walczą tam Żydzi, Anglosasi i inne „klany”. Natomiast inny z prokremlowskich komentatorów podejrzewa, że Żydzi pod przykryciem wojny przygotowują lub przeprowadzają czystkę lokalnych mieszkańców Ukrainy.

Rosyjska dezinformacja w Macedonii Północnej: NATO to nowi krzyżowcy

W macedońskiej przestrzeni internetowej zaobserwowano tendencję do publikowania kilku artykułów omawiających jedno wydarzenie lub wypowiedzi rosyjskich dygnitarzy. Portale publikują ten sam tekst dwukrotnie, ale ze zmienionym nagłówkiem.

Rosyjskie tuby propagandowe przedstawiają NATO jako nowych faszystów. Jednocześnie podkreślają, że Aleksandr Łukaszenka i Władimir Putin przejrzeli strategię Zachodu. Przedstawiają one Pakt Północnoatlantycki oraz Zachód jako siłę dzielącą Słowian i prawosławnych. Na poparcie tego twierdzenia padają oskarżenia w kierunku NATO o spowodowanie rozpadu Jugosławii. Prezydent Białorusi określił również NATO jako „nowych krzyżowców” na spotkaniu absolwentów białoruskich szkół wojskowych. Przy okazji nadzwyczajnego posiedzenia niższej izby Dumy, prorosyjskie strony forsowały narrację mówiącą, że Rosja jeszcze nie pokazała, na co ją stać.

Ekonomiczne skutki sankcji

Autorzy we wpisach i artykułach podejmujących prorosyjską narrację podkreślają, że Rosja nie została dotknięta przez sankcje. W tym celu wykorzystują obraźliwą wypowiedź Dmitrija Miedwiediewa, w której stwierdza, że rosyjska gospodarka ma się dobrze. W swojej wypowiedzi wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej pominął fakt, że w pierwszym kwartale liczba mieszkańców Rosji żyjących w biedzie wzrosła z 12 do 21 milionów.

W propagandowych kanałach widać także narracje podejmujące temat rzekomego przystąpienia Turcji, Egiptu i Arabii Saudyjskiej do grupy państw BRICS.

Pociski międzykontynentalne RS-28 Sarmat oraz sojusz państw bałkańskich

Badacze zaobserwowali powrót narracji dotyczących rosyjskich międzykontynentalnych pocisków balistycznych RS-28 Sarmat. Autor, w celu wyeksponowania rosyjskiej przewagi militarnej, we wpisie omawiającym testowane pociski, podkreśla ich nowoczesność oraz pomyślnie zakończone testy.

Cztery artykuły cytują również rzekome wypowiedzi Putina o stworzeniu neutralnego sojuszu wojskowego złożonego z czterech państw bałkańskich (stąd nazwa B4). Narracje tego typu, traktujące o rzekomej koalicji, można znaleźć już w 2016 roku. Dezinformacja związana z tym tematem jednak wróciła ze względu na działania Liupco Palevskiego – lidera skrajnie prawicowej partii.

Rosyjska dezinformacja w Polsce: rzeź wołyńska i akcja „Stop ukrainizacji Polski”

Najchętniej podejmowanymi tematami przez prorosyjskich działaczy i aktywistów w Polsce są:

  • rzeź wołyńska i brak przyznania się do winy przez Ukraińców oraz bezczynność polskiego rządu ze względów politycznych,
  • Uchodźcy oraz zagrożenie, jakie stwarzają.

Ukraińcy to naziści, którzy wyssali kult Bandery z mlekiem matki

Na skrajnie prawicowej stronie w mediach społecznościowych opublikowano wpis sugerujący napięcia na linii Warszawa-Kijów. Autor wpisu próbował udowodnić, że prawdziwym wrogiem Polski nie są Rosjanie, ale Ukraińcy. Dowodem na to miał być fakt, że w rosyjskich kinach grano film o Katyniu, a w ukraińskich nie odtwarzano analogicznego dzieła filmowego opowiadającego o Wołyniu. Ukraińcy są przedstawiani w dalszym ciągu jako naziści. Autorzy na podstawie wyrwanych z kontekstu materiałów dotyczące niszowego kultu Stepana Bandery, próbują udowodnić, że jest to ideologia powszechna w Ukrainie.

Powyższa narracja o kulcie Stepana Bandery łączy się z tą, mówiącą o Zachodzie walczącym z Rosją przy użyciu ukraińskich rąk. NATO ma przy pomocy Ukrainy osłabić Rosję. Polski rząd natomiast do tego czasu musi tolerować powszechny wśród Ukraińców kult Bandery. Jeden z prorosyjskich portali opublikował tekst Johna Mearsheimera, w którym ten udowodnia, że Rosję sprowokowały do ataku Stany Zjednoczone. Powodem inwazji miało być zagrożenie, jakie rzekomo dla Rosji stanowić miało dołączenie Ukrainy do NATO. Według omawianej narracji USA nie są zainteresowane zakończeniem wojny, a wręcz przeciwnie – jej przedłużaniem.

Na tym samym portalu opublikowano wywiad ze Stanisławem Srokowskim. Stwierdził on, że wybuch wojny sprowokowały Stany Zjednoczone w celu osłabienia Rosji. Srokowski maluje również czarny scenariusz, w którym Ukraińcy zmieniają demografię Polski, dostają się do Sejmu i egzekwują swoje roszczenia terytorialne.

Przemysław Piast opublikował artykuł, w którym twierdzi, że Ukraińcy są neonazistami, ponieważ mordercy z UPA są ich bohaterami.

Autor, w tekście opublikowanym na kolejnym prorosyjskim portalu, stwierdził, że nazywanie działań zbrojnych we wschodniej Ukrainie wojną, powinno być uznawane za dezinformację. Zdaniem twórcy tekstu, aby mówić o wojnie toczącej się na jakimś terytorium, ta musi zostać najpierw wypowiedziana.

„Stop Ukrainizacji Polski”

Na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Stosunków Międzynarodowych oraz Interesów Polski i Polonii dyskutowano projekt „Stop Ukrainizacji Polski”. Projekt przygotowała Konfederacja Korony Polskiej. Skrajnie prawicowi politycy przekonywali, że:

  • Ukraińcy stanowią zagrożenie epidemiologiczne,
  • polski rząd nie działa w interesie swoich obywateli,
  • Przywileje, którymi cieszą się Ukraińcy, są dowodem na zorganizowaną akcję przesiedleńczą Ukraińców mającą na celu ukrainizację Polski,
  • Obecnie są dyskutowane pomysły zakładające udział Ukraińców w wyborach w Polsce, co przyniosłoby zwycięstwo mniejszości ukraińskiej.

Autorzy dwóch wpisów na skrajnie prawicowych stronach, powielają narrację o uprzywilejowaniu ukraińskich uchodźców. Świadczy o tym fakt, że dla studentów z Ukrainy przygotowano miejsca na polskich uczelniach wyższych.

Prorosyjski przekaz mający oczernić ukraińskich uchodźców
Konferencja prasowa Konfederacji Korony Polski, w której omówione są szczegóły projektu „Stop ukrainizacji Polski”, Źródło: YouTube

Na prorosyjski portalu legaartis.pl pojawił się artykuł, w którym twierdzi się, że Polacy, którzy użyczyli swoich mieszkań lub domów „przesiedleńcom”, zauważają narastające niedogodności spowodowane ich „nieprzemyślanymi decyzjami”. Chcą się uwolnić od „intruza”. Według portalu nie jest to łatwe z prawnego punktu widzenia. Przekonało się o tym kilku prywatnych właścicieli nieruchomości w Międzyzdrojach. Portal poinformował o wystosowanych wezwaniach do opuszczenia lokalu, do których Ukraińcy rzekomo mieli się nie zastosować.

Polska eskaluje wojnę, niechęć Zachodu do dalszej pomocy i rzeź wołyńska

Marcin Skalski stwierdził w swoim artykule, że Polska nie jest celem Putina. Jego zdaniem polski rząd jednak robi wszystko, aby do tego ataku doszło.

Na prawicowym portalu opublikowano tekst, w którym pada teza o niechęci Zachodu do wysyłania pomocy Ukrainie. W artykule padają stwierdzenia, że Polska jest jednym z krajów, które pomagają najbardziej, jednak cenę za to płacą zwykli obywatele zmagający się z kryzysem gospodarczym. Polski rząd – zdaniem autora – działa na szkodę narodu polskiego, a w dodatku Ukraińcy wymagają znacznie większych ilości środków niż zaoferowane.

Na prorosyjskiej stronie znanej z szerzenia teorii spiskowych padło stwierdzenie o rozbrajaniu Polskich Sił Zbrojnych przez wysyłanie pomocy na Ukrainę.

W polskiej przestrzeni medialnej ukazało się 12 artykułów przypominających o rzezi wołyńskiej. Narracje te mają na celu pogłębić podział pomiędzy obywatelami polskimi i ukraińskimi. Teksty wymierzone w polski rząd, mają pokazać jego nieudolność i służalczość wobec Ukrainy, a tym samym wykazać brak suwerenności Polski lub braku szacunku dla ofiar tych wydarzeń. Artykuły wymierzone we władze ukraińskie mają przekonać czytelnika, że Ukraińcy nadal uważają Ukraińską Powstańczą Armię za bohaterów, co ma udowodnić, że są neonazistami.

Rosyjska dezinformacja w Słowacji: kwestionowanie pomocy dla Ukrainy oraz sankcje uderzają w Zachód

W słowackiej przestrzeni informacyjnej największą liczbę interakcji osiągnęły artykuły o zachodnich sankcjach wpływających niekorzystnie na gospodarki państw Zachodu, a nie Rosji. Drugą najbardziej rozpowszechnioną narracją było kwestionowanie pomocy wojskowej dla Ukrainy. Temat podjęto w dwóch artykułach i osiągnął on liczbę 14 tys. interakcji. Wiele z prorosyjskich wpisów miało na celu utrzymanie antyukraińskiego i antyzachodniego tonu dyskursu, aby zniekształcać obraz wojny rosyjsko-ukraińskiej. Uwagę zwraca niemal całkowity brak narracji wymierzonych w ukraińskich uchodźców.

Zachód walczy ukraińskimi rękoma, a Ukraińcy odmawiają walki

Rosyjska dezinformacja kontynuuje szerzenie dwóch wzajemnie wykluczających się narracji. Pierwsza z nich mówi o używaniu Ukrainy przez globalny Zachód do prowadzenia wojny z Rosją. Druga ukazuje ukraińską armię w niekorzystnym świetle. Rzekomo nowi rekruci są szukani w barach i pubach, ale działania rekruterów nie przynoszą skutków – Ukraińcy mają odmawiać pełnienia służby wojskowej.

Sankcje uderzają w państwa Zachodu, a Rosja wstrzyma dostawy gazu

Tematy związane z sankcjami nałożonymi na Rosję podjęto łącznie w 17 wpisach i uzyskały one łączną liczbę interakcji bliską 90 tysięcy. Pierwsza z najbardziej rozpowszechnionych prorosyjskich narracji mówi, że sankcje nie wyrządziły szkód rosyjskiej gospodarce i są one odpowiedzialne za ciężką sytuację gospodarczą i energetyczną w Europie. W innych wpisach podjęto temat rzekomego wstrzymania przez Rosję dostaw gazu do Europy. Zdaniem autorów wywołałoby to straszliwy kryzys.

Uzbrojenie przysyłane przez Zachód jest rzekomo niszczone przez rosyjską armię

Rosjanie rzekomo wciąż niszczą pomoc wojskową przysyłaną przez państwa zachodnie. Tę narrację w słowackiej przestrzeni medialnej rozpowszechniana fanpage o nazwie Armáda Ruskej Federácie (Armia Federacji Rosyjskiej).

Rosyjska propaganda próbuje przekonać odbiorców o zniszczeniu ukraińskiego sprzętu
Film, w którym rosyjska propaganda próbuje pokazać zniszczony ukraiński sprzęt otrzymany od państw zachodnich. Źródło: Facebook

Niekompetencja władz Ukrainy i słabość Unii Europejskiej

Prorosyjskie media przedstawiają ukraińskie władze w dalszym ciągu jako niekompetentne. Tę narrację wykryto w trzech postach, które przekopiowały wpis skrajnie prawicowego polityka Milana Uhrika. W dwóch wpisach politykom zarzuca się troskę o Ukrainę kosztem własnych obywateli.

Również w Słowacji obecna jest narracja o słabym Zachodzie, który upadnie. Propagandziści  wieszczyli upadki kolejnych europejskich przywódców, co ma zwiastować na ustąpienie Borisa Johnsona i Mario Draghiego. Fala dymisji miałaby doprowadzić do upadku Zachodu. W innym wpisie w mediach społecznościowych zarzucono Unii Europejskiej hipokryzję. Wedlug przekazu propagandowego Unia nakazuje Serbii uznać niepodległość Kosowa, ale sama nie uznaje ludowych republik w Donbasie.

Rosyjska dezinformacja w Ukrainie: próby oczernienia władz Ukrainy oraz handel otrzymaną z Zachodu bronią

W tym tygodniu rosyjska propaganda na ukraińskim Telegramie koncentrowała się na dyskredytacji przywództwa politycznego Ukrainy, skupiając się na publikowaniu w zagranicznych mediach informacji o przemycie broni, nieskutecznych sankcjach i ogólnych konsekwencjach ekonomicznych wojny. Warto zauważyć, że postępy armii ukraińskiej w okolicach Chersonia są dyskredytowane i przedstawiane jako fałszywe prorządowe informacje. Widać również dezinformację związaną z rosyjskim atakiem w Winnicy (analizę można przeczytać tu).

Postępy ukraińskiej armii nie są prawdziwe – Ukraińcy prowadzą „kontrolowany terror”, a Polacy są uprzywilejowani w Ukrainie

W sześciu artykułach pojawiły się narracje próbujące udowodnić, że między władzami w Kijowie a Zachodem dochodzi do napięć i nieporozumień. Prorosyjscy propagandyści przedstawiają postępy Sił Zbrojnych Ukrainy na południu kraju, w okolicach Chersonia jako zagrywki propagandowe, dzięki którym Kijów ma nadzieję na wyłudzenie większej pomocy od swoich zachodnich partnerów. Władze Ukrainy w ten sposób mają próbować utrzymać morale na wysokim poziomie.

Przy okazji skazania na śmierć Brytyjczyka walczącego na Ukrainie widać próby dyskredytacji zachodnich ochotników walczących w szeregach armii ukraińskiej. Zdaniem propagandystów Ukraina będzie zmuszona do zajęcia się kwestią „zagranicznych najemników”. Nadal przekonuje się, że to ukraiński rząd odpowiada za kryzys żywnościowy i chce na tym zarobić.

Rosyjska dezinformacja mówiąca o sytuacji na froncie w południowej Ukrainie
Przykład prorosyjskiej narracji o postępach sił ukraińskich na południu Ukrainy. Źródło: Telegram

Prorosyjskie konta na Telegramie również oskarżają Ukraińców o neonazizm i ataki na cywilów. W tym drugim przypadku padają otwarte oskarżenia skierowane pod adresem sił specjalnych, biura prezydenta oraz GUR (wywiad wojskowy Ukrainy) o używanie „kontrolowanego terroru”. Agenci wywiadu oraz operatorzy sił specjalnych mają organizować ataki terrorystyczne, a biuro prezydenta ma je popierać.

Widoczne są również narracje o uprzywilejowaniu Polaków w Ukrainie. Przykładem takiej narracji jest wpis Diany Panczenko, w którym manipuluje informacjami na powyższy temat. Prorosyjscy propagandyści podkreślają, że rosyjskie pociski nie trafiają w obiekty cywilne, ale wojskowe. Zaznaczają również, że Ukraina jest tylko bronią w rękach Zachodu do walki z Rosją.

Rosyjska propaganda o sytuacji Polaków w Ukrainie
Wideo, na którym Diana Panczenko opowiada o specjalnym statusie Polaków w Ukrainie. Źródło: Telegram

Unia Europejska i handel ludźmi oraz niezatapialna gospodarka Rosji

Unia Europejska rzekomo zachęca i akceptuje handel ludźmi, w szczególności ukraińskimi uchodźczyniami. Ukraińscy politycy i firmy budowlane zamierzają okraść Ukrainę poprzez budowę domów dla przesiedleńców.

Zdaniem kanałów propagandowych rosyjska gospodarka nie została nawet draśnięta przez sankcje nałożone przez Zachód. Jednocześnie w postach padają twierdzenia dotyczące negatywnego wpływu sankcji na gospodarki państw Zachodu. W niedalekiej przyszłości doprowadzi to do rezygnacji wielu europejskich polityków. Do dymisji ma dochodzić rzekomo ze względu na nieskuteczność sankcji, które nie zatrzymały wojny i nie zmusiły Zełenskiego do przestrzegania porozumień mińskich. Konsekwencją nałożenia sankcji będzie też kryzys energetyczny.

Ukraińcy i Polacy chcą ludobójstwa na Rosjanach

Na różnych prorosyjskich kanałach Telegramu pojawiły się wpisy dotyczące propozycji byłego Prezydenta RP Lecha Wałęsy, który zaproponował zredukowanie liczbę Rosjan do 50 milionów. Propagandyści podjęli ten temat i określili plan Wałęsy jako ludobójstwo. Podejrzewają oni również, że Ukraińcy wspierają ten pomysł, który jednocześnie jest główną przyczyną specjalnego statusu Polaków w Ukrainie.

Prorosyjski wpis na Telegramie wykorzystuje słowa Lecha Wałęsy do siania dezinformacji
Przykład wpisu wykorzystujący słowa byłego Prezydenta Polski Lecha Wałęsy, Źródło: Telegram

Prorosyjski kanał na Telegramie podkreśla działania Rosji, która rzekomo pozwala używać języka ukraińskiego na okupowanych terytoriach. Omawiany prorosyjski kanał przedstawia w kontrze do działań na okupowanych terytoriach w niekorzystnym świetle Ukrainę. Głównie zwraca uwagę na postulaty ukraińskich aktywistów, którzy domagają się zakazania języka rosyjskiego w szkołach i usunięcia z ulic pomników rosyjskich postaci.

Polska eskaluje wojnę, a Ukraina sprzedaje broń pozyskaną w ramach pomocy z Zachodu

W ukraińskiej przestrzeni informacyjnej nadal obecna jest fałszywa teza dotycząca eskalowania wojny przez polski rząd. Badacze natrafili na wiele manipulujących wpisów inspirowanych artykułem opublikowanym w „The New York Times”, na łamach portalu Atlantico i gazety „Financial Times”.  Tekst źródłowy dotyczył sprzedaży broni dostarczanej na Ukrainę przez zachodnie państwa.

Rosyjska propaganda o rzekomym handlu bronią dostarczaną przez Zachód
Przykładowa narracja propagandowa o handlu bronią pozyskaną w ramach pomocy z Zachodu wykorzystująca artykuł opublikowany w „Financial Times”. Źródło: Telegram

Rosyjska propaganda podkreśla również w Ukrainie, że pomoc wojskowa wysyłana przez Zachód osłabia potencjał militarny państw, które jej udzielają. Zaznacza też rzekomy fakt, że dostarczanie uzbrojenia przedłuża wojnę.

Zachód wstrzyma dostawy z powodu korupcji, a Unia Europejska i NATO są słabe

Na Telegramie pojawiła się wiadomość o rzekomym zmęczeniu wojną wśród Europejczyków i o domniemanej korupcji w Ukrainie. Z tych dwóch powodów kraje Zachodu miałyby wstrzymać dostarczanie pomocy dla walczącej Ukrainy. W 16 artykułach ukazały się oskarżenia o korupcję i niekompetencję skierowane pod adresem ukraińskich rządzących. W trzech artykułach przewidywano, że  Unia Europejska/NATO/Zachód są słabe i się rozpadną.

Podsumowanie

Federacja Rosyjska prowadząc działania propagandowe, razi strumieniem informacyjnym swoich przeciwników. Atak polega na „zdławieniu” przekazu informacyjnego ofiary i nadanie własnym komunikatom priorytetu. Takie działania przeprowadza się przy użyciu botów, które mają na celu złamanie algorytmów mediów społecznościowych i wypromowanie danej dezinformacji. Poczynania tego rodzaju w omawianym okresie można zaobserwować na Węgrzech i w Ukrainie. Świadczą o tym zdecydowanie większe niż średnia liczby interakcji.

Kolejną z typowych dla rosyjskiej propagandy cech jest dostosowanie przekazu do specyfiki kraju, który jest celem. Dezinformatorzy dopasowują przekaz do obecnej sytuacji społecznej, politycznej i gospodarczej. W krajach bałtyckich oraz na Litwie w dalszym ciągu widać działalność dezinformacyjną skupioną wokół blokady obwodu kaliningradzkiego. Polską przestrzeń medialną zdominowała natomiast od dłuższego czasu aktywność w szerzeniu dezinformacji związanej z rzezią wołyńską. W Bułgarii natomiast propaganda próbuje zdyskredytować władze.

Typowe dla rosyjskiej retoryki „oblężonej twierdzy” są przekazy dotyczące sprowokowania ataku Rosji przez próbę przyłączenia Ukrainy do NATO. Ta linia narracyjna kreująca wizerunek Rosji jako państwa zagrożonego i poszkodowanego po rozpadzie ZSRR była stosowana od dłuższego czasu. Jej nasilenie można było obserwować przed 24 lutego.

Rosyjska dezinformacja w omawianym okresie używa w miarę stonowanego przekazu, ale zwraca uwagę wykorzystywanie wzajemnie wykluczających się narracji. Do propagandowego przekazu w Czechach użyto wyrwanego z kontekstu raportu ONZ. Jest to nowość. Podobnym novum jest twierdzenie o przyłączeniu Turcji, Arabii Saudyjskiej i Egiptu do państw grupy BRICS. Przekaz ten pokazuje Rosję w pozytywnym świecie, ma na celu przekonać czytelników o braku izolacji politycznej Rosji.

Uwagę przykuwają również próby legitymizowania rosyjskiej agresji na Ukrainę i przedstawienia sankcji jako nielegalnych. W związku ze zbliżającą się zimą widać również próby szantażu energetycznego.

Nieprawdziwe informacje powtarzane są przez najważniejszych rosyjskich polityków. Kanały szerzące dezinformację służą jako tuba propagandowa dla rosyjskich dygnitarzy. Takie działania mają na celu rozpowszechnienie fałszywych informacji wśród zdecydowanie większego grona odbiorców. Ponadto pokazują, że Kreml stanowi monolit ideologiczny.


Powyższy raport to owoc współpracy 11 organizacji pozarządowych, think-tanków i badaczy zrzeszonych w grupie roboczej Ukraine War Disinfo Working Group. Członkowie grupy codziennie monitorują narracje, które pojawiają się w prokremlowskich witrynach i mediach społecznościowych w jedenastu krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Podczas monitorowania, szczególny nacisk położony jest na narracje związane z inwazją Rosji na Ukrainę. Grupa powstała we współpracy z Open Information Partnership

Partnerzy: Civic Resilience Innitiative (Litwa), Analyses and Alternatives (Bułgaria), Prague Security Studies Initiative (Czechy), GRASS (Gruzja), Atlatszo (Węgry), MOCT (Macedonia Północna), Fakenews.pl (Polska), Slovak Security Policy Institute (Słowacja), Detector Media (Ukraina), DebunkEu.org (Litwa).

Komentarze

Absolwent historii na Uniwersytecie Warszawskim. Zawodowo związany z muzealnictwem. Wielki entuzjasta nauki, rozumu i metody naukowej. Interesuje się historią, filozofią, literaturą piękną, astrofizyką i astronomią, nowymi technologiami, wojskowością. Zwolennik faktów i prawdy, nawet tej niewygodnej.